Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skończą się kolejki na SOR-ze przy Borowskiej? Szpital ma pomysł na nocny POZ

Adriana Boruszewska
Adriana Boruszewska
Fot. Janusz WóJtowicz / Polskapresse
Dyrektor Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego przy ul. Borowskiej, Piotr Pobrotyn, chce utworzyć w szpitalu punkt nocnej i świątecznej pomocy zdrowotnej. - Chcemy odciążyć SOR, tak by pacjenci, którzy teraz czekają po 8-9 godzin na oddziale ratunkowym, nie musieli czekać tak długo - deklaruje dyrektor i ma nadzieję, że nocna i świąteczna opieka zdrowotna pojawi się przy ul. Borowskiej jak najszybciej.

- Do naszego SOR- u przychodzi bardzo dużo pacjentów, którzy nie dostali się do poradni specjalistycznych. Przychodzą na oddział ratunkowy, bo szukają pomocy. Następna grupa pacjentów to osoby, które ewidentnie powinny trafić do podstawowej opieki zdrowotnej, bo np. przychodzą z bólem ucha. Niestety na SOR-ze prócz karetek systemowych, pojawiają się, często bez poinformowania nas o tym, ambulanse z ościennych powiatów. Przyjeżdżają do nas również karetki prywatnego pogotowia wyzwane z POZ-ów, o których również nie mamy żadnej informacji - wyjaśnia dyrektor szpitala i podkreśla, że ma pomysł na ulepszenie systemu poprzez stworzenie przyszpitalnej nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej.

ZOBACZ: Zakaz odwiedzin w szpitalu przy ul. Kamieńskiego. Z powodu grypy. A najgorsze dopiero przed nami

- Chcemy zapewnić pomoc tym pacjentom, którzy przychodzą do nas samodzielnie i potrzebują pomocy ambulatoryjnej. Zamierzamy rozdzielić strumienie pacjentów – na tych którzy potrzebują porady lekarskiej i tych, którzy potrzebują pomocy w ramach SOR-u. Tworząc nocną i świąteczną opiekę zdrowotną, odciążylibyśmy SOR - przedstawia swój pomysł Piotr Pobrotyn.

W nocnej i świątecznej opiece zdrowotnej mieliby pracować lekarze POZ i pielęgniarki. Na potrzeby nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej trzeba będzie przebudować szpital. - Zamierzamy przebudować część radiologiczną, która znajduje się obok SOR-u, na część ambulatoryjną, tak by SOR i nocna oraz świąteczna opieka zdrowotna funkcjonowały obok siebie. W sytuacji, gdy pacjent z ambulatorium będzie potrzebował pomocy na SOR-ze, nasi pracownicy przewiozą go na SOR, oddalony zaledwie o 20 metrów - mówi dyrektor szpitala.

W planach jest również powiększenie części rejestracyjnej SOR-u, a także tzw. strefy triażu (gdzie pacjenci są selekcjonowani ze względu na stan zdrowia - przyp. red.). Po remoncie, zamiast trzech stanowisk do triażu, będzie siedem.

PRZECZYTAJ I ZOBACZ FILMY: Karetki w potężnej kolejce na SOR

O swoich planach dyrekcja szpitala przy Borowskiej powiadomiła pod koniec grudnia 2016 roku wojewodę dolnośląskiego, który przychylnym okiem spojrzał na tę propozycję. - Z pisma dyrektora Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego wynika, że takie rozwiązanie pozwoli odciążyć szpitalny oddział ratunkowy od pacjentów niewymagających medycznych czynności ratunkowych i skierować ich do miejsca, gdzie otrzymają pomoc adekwatną do swego stanu zdrowia. W mojej ocenie, takie działanie zmniejszy czas oczekiwania zespołów ratownictwa medycznego na przekazanie pacjentów do oddziału ratunkowego oraz przyczyni się do poprawy funkcjonowania systemu państwowego ratownictwa medycznego na terenie Wrocławia – oświadcza Paweł Hreniak, który w tym tygodniu poprosił dyrektora dolnośląskiego NFZ- u o przedstawienie opinii w tej sprawie.

CZYTAJ DALEJ: CO NA TO NFZ?

NFZ zaś deklaruje, że nocna i świąteczna opieka zdrowotna przy Borowskiej może powstać, jednak dopiero w drugiej połowie roku. - Konkursy planowane są w drugim kwartale tego roku, wtedy każdy podmiot, w tym szpital przy ul. Borowskiej, będzie mógł starać się o umowę na nocną i świąteczną opiekę zdrowotną - przyznaje Joanna Mierzwińska, rzeczniczka dolnośląskiego NFZ.

Obecnie we Wrocławiu funkcjonują cztery punkty nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej - ambulatorium przy ul. Traugutta, Przychodnia Kosmonautów przy ul. Horbaczewskiego, NZOZ Ośrodek Medyczny ZIEMO-VITA przy ul. Ziemowita i nocna oraz świąteczna opieka w szpitalu przy ul. Koszarowej. W chwili powstania piątego takiego punktu w mieście NFZ musiałby podzielić pieniądze, które obecnie są przyznawane czterem punktom nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej na pięć. Pieniądze są bowiem liczone od ilości mieszkańców miasta, a nie od ilości punktów nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej.

ZOBACZ TEŻ: Wrocławianie w karetkach, a na SOR-ach kolejki. Bo chorujemy więcej niż rok temu

Michał Rataj, dyrektor ds. medycznych Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego przy ul. Koszarowej, przy którym mieści je się jeden z wrocławskich punktów nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej, mówi, że na brak pracy lekarze nie narzekają. - Ludzie wiedzą, że funkcjonuje u nas pomoc świąteczno-nocna i chętnie z niej korzystają. Mamy dwóch lekarzy i trzeciego, który jeździ w karetce na wizyty domowe. Przez 24 godziny potrafimy przyjąć od 60 do 100 chorych i nie ukrywam, że czasami się nie wyrabiamy. Najczęściej zjawiają się u nas ci pacjenci, którzy nie dostali się do poradni specjalistycznej lub do POZ-u. Ci ludzie szukają porady wieczorami, bo wiedzą, że tu poczekają, ale zostaną zawsze przyjęci - wylicza dyrektor ds. medycznych.

Przypomnijmy, że według raportu NIK z 2012 roku wynika, że 30 procent pacjentów, którzy pojawiają się na SOR-ze nie wymagają pilnej interwencji lekarskiej udzielanej na oddziale ratunkowym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska