Projekt ustawy - autorstwa PSL - zakłada, że sprzedaż oraz reklama niektórych produktów będzie na terenie szkół całkowicie zakazana. Niezdrowej żywności nie będą mogli kupić uczniowie podstawówek i gimnazjów. Nie zjedzą jej również przedszkolaki. Za kontrolę odpowiedzialna będzie Państwowa Inspekcja Sanitarna.
Sprawdź też: Sklepiki szkolne obejmie fast foodowa prohibicja. Czego dzieci nie kupią?
- Rolą szkół jest przede wszystkim wychowanie i edukacja. To zadanie powinno być spełniane także poprzez żywienie - tłumaczy Andżelika Możdżanowska, senator PSL z Wielkopolski. - Jednorazowe programy edukacyjne, promujące zdrowe nawyki w szkołach nie przynoszą żadnych wymiernych efektów. Potrzeba nam rewolucyjnej zmiany.
Lista produktów, których dzieci i młodzież zostaną pozbawieni , jest długa. Eksperci z Instytutu Żywności i Żywienia mówią "nie" wszystkim napojom gazowanym i niegazowanym z cukrem, a w szczególności napojom energetycznym i izotonicznym.
Nie chcą również, aby dzieci mogły kupować jakiekolwiek słodycze i chipsy. Zniknąć z półek mają nawet słone paluszki.
- Dzieci nadmierne spożywają cukier, tłuszcze i sól - mówi prof. Mirosław Jarosz, dyrektor Instytutu Żywności i Żywienia. - Konieczne jest rozwiązanie tego problemu. Dlatego - wychodząc naprzeciw oczekiwaniom rodziców, dyrektorów szkół, a także parlamentarzystów - opracowaliśmy listę produktów spożywczych, które powinny być dostępne w sklepikach - wyjaśnia.
Zobacz: Chipsy i cola zakazane? PSL chce zakazać "śmieciowej" żywności w szkołach
Wszystko po to, by zapobiec otyłości wśród dzieci, której konsekwencją są licznym schorzenia - jak cukrzyca czy choroba wieńcowa. Okazuje się, że statystyki są przerażające. Aż 28 procent chłopców i 22 procent dziewcząt w ostatnich klasach szkoły podstawowej ma nadwagę.
Profesor Mirosław Jarosz mówi wprost: - Narasta epidemia otyłości. Jego zdaniem to wina między innymi właśnie szkolnych sklepików i tego, że sprzedawane jest tam niezdrowe jedzenie.
W ostatnim raporcie NIK czytamy, że 87 proc. punktów sprzedaje chipsy i napoje energetyczne. Natomiast z badań Instytutu Żywności i Żywienia wynika, że w produktach serwowanych przez szkolnych sprzedawców występują niedobory takich składników odżywczych jak: wapń, potas i magnez czy witaminy. Mogłoby się to zmienić, gdyby dziecięce menu wzbogacono o kanapki (najlepiej zrobione z pieczywa razowego lub pełnoziarnistego i świeżych warzyw). Do tego dodać należy mleko, jogurt, kefir albo maślankę, a na deser świeże owoce, orzechy, nasiona i migdały, koniecznie bez dodatku cukrów, soli i tłuszczu. Dietetycy podkreślają też, że dzieci powinny pić soki i wodę mineralną.
Obecnie projekt dotyczący sprzedaży śmieciowej żywności w szkołach jest na etapie uzgodnień z innymi państwami w Komisji Europejskiej. Po zakończeniu tej procedury trafi do Sejmu.
Autorzy projektu są spokojni o dalszy los nowej ustawy. O pomyśle pozytywnie wypowiadają się dietetycy, nauczyciele i przedstawiciele innych partii politycznych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?