Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skibniewski: Trener próbuje wpleść do naszej gry zagrywki z NBA

Marta Wrońska
Śląsk Wrocław
Wszystko jest możliwe - odpowiedział Robert Skibniewski na pytanie dotyczące powrotu wielkich czasów koszykarskiego Śląska Wrocław.

Wróciłeś do Wrocławia po trzech latach, co cię zachęciło do wznowienia kariery w Śląsku?
Jest to dla mnie na pewno powrót do domu. Zainteresowały mnie przede wszystkim ambitne plany klubu, praca z trenerem Radkiem Hyżym. Również cieszy mnie gra z przyszłością narodu polskiego - WKS to obecnie trzeci najmłodszy klub w koszykarskiej I lidze, średnia wieku naszego zespołu to 23 lata. Jest to dla mnie również szansa na stabilizację w klubie, w którym się zaczęła moja przygoda.

Świetny początek sezonu w waszym wykonaniu, jesteście niepokonani po 5. kolejce. Jaki jest cel zespołu w obecnym sezonie?
Nie ma żadnej tajemnicy, wszyscy o tym głośno mówimy, naszym celem jest awans do Energa Basket Ligi. Innej opcji nie ma. Zarząd i trener wiedzą, że musimy podołać temu wyzwaniu.

Wiele osób z koszykarskiego środowiska jednak twierdzi, że nie dacie rady powrócić do ekstraklasy.
Gramy w otwarte karty, chcemy awansować, mówimy o tym głośno w przeciwieństwie do innych drużyn. Każdy zawodnik wie, po co gra. Nie gramy dla statystyk indywidualnych. Dobro zespołu i zwycięstwo w każdym meczu jest ważniejsze niż liczby koszykarzy.

Jakie drużyny według ciebie będą się liczyć w walce o awans do najwyższej koszykarskiej ligi?
Jest dużo drużyn, które będą walczyć o Energa Basket Ligę. Najsilniejszy zespół to Sokół Łancut, który podobnie jak my też jest na razie niepokonany. Liczyć w walce się będzie także Leszno, Bydgoszcz i Słupsk.

Świetny początek sezonu - pięć meczów, pięć wygranych. W spotkaniu z Polonią Leszno walka o zwycięstwo trwała do ostatnich minut.
Leszno jest doświadczoną drużyną, która bardzo umiejętnie wykorzystuje każdy błąd rywala, dodatkowo połowa zespołu z trenerem na czele jest z Wrocławia, dlatego byli podwójnie zmotywowani. Mieliśmy fatalną pierwszą kwartę, potem się podnieśliśmy. Najważniejsze jest to, że z tym młodym składem daliśmy radę wrócić do meczu i ostatecznie go wygrać.

Aleksander Dziewa ma bardzo dobry początek sezonu. W ostatnim meczu rzucił 38 punktów. Trener Leszna stwierdził , że jest to najlepszy środkowy I ligi.
Myślę, że Olek ma potencjał, ale nie jako środkowy, ale jako silny skrzydłowy. Dysponuje dobrym wyszkoleniem technicznym oraz posiada świetne zdolności motoryczne. Całe życie grał jako środkowy, a od tego sezonu trener Hyży pcha go na pozycję skrzydłowego. Olek stylem gry może przypominać Damiana Kuliga. Mam nadzieje, że skończy wyżej niż w Energa Basket Lidze, wszystko zależy od niego.

Ostatni mecz to horror, wygraliście dopiero w dogrywce z SKK Siedlce. Czego wam zabrakło?
Przede wszystkim zabrakło nam koncentracji, to są błędy młodości. To jest nasz problem, nad którym cały czas musimy pracować i z którego sobie świetnie zdajemy sprawę. Bo Siedlce wróciły do gry dzięki nam, dzięki naszemu rozkojarzeniu. Jeśli przegralibyśmy ten mecz, to na własne życzenie. Sytuacja była podobna jak w spotkaniu z Lesznem, kiedy nie byliśmy skoncentrowani, to pozwoliliśmy się przeciwnikom rozhulać.

To zwycięstwo na pewno was podbudowało, decydujące punkty trafiłeś ty.
Po tym meczu trener dał nam kopa. Nie możemy pozwolić sobie na to, żeby prowadząc 20 punktami, doszło do dogrywki. Ostatni rzut chciałem oddać ja, bo na koniec IV kwarty też piłka dostała się w moje ręce, ale wtedy spudłowałem. Cieszę się, że dostałem drugą szansę i wyciągnąłem wnioski z poprzedniej nieudanej akcji.

Kolejny mecz zagracie na wyjeździe w sobotę z Synteksem Łowicz. Macie plan, jak zatrzymać ten zespół?
Syntex ma kilku doświadczonych graczy, którzy grali w ekstraklasie. Marcin Salamonik, którego znam z występów z Gliwic, czy Łukasz Ratajczak, który też tam występował. Jest tam też Jasiu Grzeliński, który rok temu występował w Śląsku - na pewno będzie mocno zmotywowany w sobotę. Drużyna tworzy dużo akcji jeden na jeden. Jednak myśle, że znów wszystko będzie zależało od nas samych.

Co twoim zdaniem jeszcze musicie poprawić w grze?
Musimy być skoncentrowani przez 40 minut, mamy pewne założenia taktyczne w ataku czy w obronie, o których zapominamy czasami. Jeśli będziemy trzymać te założenia i koncentracje przez cały mecz, to będziemy jeszcze lepszym zespołem.

Na co największą uwagę zwraca trener Radosław Hyży?
Generalnie musimy patrzeć na sposób poruszania się graczy na boisku w różnych sytuacjach z piłką czy bez piłki, różne sposoby korzystania z zasłon czy w sytuacji pick and rolla. Trener nauczył nas, żeby bardziej wierzyć w siebie, nie załamywać się. Jedna nieudana akcja czy jeden nietrafiony rzut nie sprawia, że się nie nadajemy do tego sportu.

Słyszałam, że oglądasz NBA. Jakiej drużynie kibicujesz?
Kibicuję Boston Celtics i trenerowi Bradowi Stevensonowi. Druga drużyna, którą lubię oglądać, to San Antonio Spurs. Można powiedzieć, że te zespoły grają trochę po europejsku. Trener Hyży także na treningach próbuje wpleść pewne zagrywki z NBA i jeśli one się sprawdzają, to zostają w naszym repertuarze.

Koszykarski Śląsk Wrocław to klub z wielką historią, 17-krotny mistrz Polski. Czy jeszcze te piękne czasy powrócą?
Chciałbym bardzo. Jednak nieważne, jak zaczynasz, ważne, jak kończysz. Z drugiej strony, odkąd jestem we Wrocławiu, dużo osób mnie zaczepia na ulicy i zadaje to pytanie - czy dożyjemy jeszcze tych pięknych czasów wielkiego Śląska? To jest bardzo fajne, bo widać, że wrocławianie tęsknią za tymi sukcesami. Ja jestem spokojny, krok po kroczku zobaczymy, co będzie dalej. Jak awansujemy, to wszystko jest możliwe.

Twoje plany na przyszłość są związane z awansem Śląska? Słyszałam, że zastanawiasz się nad zakończeniem kariery po tym sezonie.
Jeszcze nie wiem, cały czas się nad tym zastanawiam i będę mądrzejszy po sezonie. Gra cały czas sprawia mi radość i zabawę, dlatego poczekam do końca rozgrywek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska