W Toruniu inwestowanie w pierniki się opłaca i to pomimo rosnącej konkurencji. Przekonał się o tym Richard Thomas, który wiosną 1904 roku rozpoczął budowę fabryki pierników na rogu ul. Sukienniczej i Jęczmiennej.
"Przy kopaniu fundamentów pod nowy budynek fabryki pierników R. Thomasa wydobyto z ziemi większą ilość srebrnych monet i urnę, którą wcielono do muzeum miejskiego" - poinformowała „Gazeta Toruńska 5 maja A.D. 1904.
Polecamy
Fabryka Richarda Thomasa była kolejną dużą wytwórnią pierników w Toruniu. Przypomnijmy, że w tamtych czasach, w budynku przy ul. Strumykowej 4 działała istniejąca od 1763 roku fabryka należąca do rodziny Weese. Przy Rynku Nowomiejskim 4 w 1857 roku swoje podwoje otworzył zakład Herrmanna Thomasa. Z tego piernikowego drzewa pochodził również Richard Thomas, który 120 lat temu postanowił pójść własną drogą. Jesienią A. D. 1902 przy ul. Łaziennej 6 powstała Toruńska Fabryka Pierników Alberta Landa. Na fasadzie dziś opuszczonej i mocno zdewastowanej kamienicy wciąż widać pozostałości szyldu tego przedsiębiorstwa. Wspominamy o tym, bo to ciekawa pamiątka, która podczas ewentualnego remontu może zniknąć pod warstwą nowego tynku lub farby. Szkoda by było, gdyby tak się stało.
Jak długo trwała budowa fabryki pierników przy Jęczmiennej?
Gmach na rogu Sukienniczej i Jęczmiennej powstał w tempie ekspresowym. Na początku maja kopano tam fundamenty, zaś już 2 lipca 1904 roku "Gazeta Toruńska" poinformowała:
"Budowa fabryki pierników pana Richarda Thomasa na ukończeniu. Dzisiaj stanęła budowla pod dachem, z tego powodu obchodzą uroczystość tą pracodawca i pracobiorcy w odpowiedni sposób. W pięknym tym budynku rozpocznie wkrótce wiele rąk pracować i pod fachowem kierownictwem wyrabiać pierniki. Maszyny i wszelkie inne przyrządy już nadeszły i rozpocznie się urządzanie wewnętrzne, tak iż fabryka wkrótce będzie w pełnym biegu".
Gdzie mieszkał Richard Thomas?
Zamykając ten wątek dodajmy jeszcze, że Richard Thomas mieszkał przy ul. Lipowej na Mokrem w willi San Marino. Otoczony pięknym ogrodem budynek o światowej nazwie stał tam, gdzie dziś piętrzy się pozbawiony ogrodu biurowiec Kościuszko Buisness Point.
Polecamy
- Toruń. Krwawe płody na banerach - wyrok! "Winny prezentacji treści nieprzyzwoitych"
- Bulwar Filadelfijski otwarty w całości. Sprawdziliśmy, jak się po nim jeździ
- Łodziami pływającymi po Wiśle na razie bardziej zainteresowane są grupy zorganizowane
- Wody w Toruniu nie zabraknie. Jak można zaoszczędzić na podlewaniu?
Od 1 maja 1904 roku na trasę z Torunia do Otłoczyna wyjechał wakacyjny pociąg sezonowy. Tradycja składów wycieczkowych utrzymała się do lat 30. Pociągi takie kursowały od wiosny do jesieni do Otłoczyna, Ciechocinka, a wraz z rozbudową sieci kolejowej także na Barbarkę. Poza tym maj przyniósł również zmiany w rozkładzie jazdy pociągów zwykłych.
Jak długo na początku XX wieku trwała podróż pociągiem z Torunia do Malborka?
"Z dniem 1 maja zaprowadzono na torze Inowrocław - Toruń - Malbork nowy pociąg pospieszny (D), który ma związek z pociągiem wrocławsko - bydgosko - królewieckim - informowała na początku maja 1904 roku "Gazeta Toruńska". - Pociąg ten przybywa do Torunia o godz. 9 min. 12, odjeżdża z dworca miejskiego o 9 min. 18 i przyjeżdża do Malborka o godz. 11 min. 48, gdzie ma związek ze wspomnianym pociągiem (D). Dalej zaprowadzono na tym torze pociąg, który odchodzić będzie z Malborka o godz. 5 min. 19 po południu i przybywać do Torunia o godz. 8 min. 50".
Pociąg do Malborka jechał zatem 2,5 godziny, zaś w drugą stronę podróż trwała godzinę dłużej. Poza pasażerami pociągi woziły wtedy jednak również towary i pocztę, a ich załadunek i wyładunek wymagał dłuższych postojów na stacji. Jak wynika z teraźniejszego rozkładu jazdy, dziś bezpośredniego połączenia kolejowego Torunia z Malborkiem nie ma.
Kto w 1904 roku był głównym zecerem "Gazety Toruńskiej"?
W tym samym czasie w redakcji przy ul. Mostowej swoje 25-lecie pracy w "Gazecie Toruńskiej" świętował jej główny zecer Roman Kwiatkowski. Dzięki opublikowanej 120 lat temu informacji i powinszowań, do zespołu tworzącego jedną z najważniejszych polskich gazet w zaborze pruskim możemy dodać kolejne imię i nazwisko.
Polecamy
W pierwszych dniach maja przy ul. Jęczmiennej rozpoczęła się budowa fabryki pierników, natomiast na Wałach zakończyła się budowa gmachu, który ze słodyczą nie miał nic wspólnego.
"Nowe więzienie policyjno-krajowe na esplanadzie chełmińskiej oddano we wtorek do użytku" - doniosła "Gazeta Toruńska" w pierwszy piątek maja A. D. 1904.
Kiedy zapadła decyzja o budowie więzienia na Wałach?
Jak już kiedyś pisaliśmy, decyzja o budowie więzienia powiatowego zapadła w 1902 roku. Neogotycka siedziba mundurowych zająć miała plac między starostwem powiatowym (obecnym głównym budynkiem Urzędu Miasta) i gruntami parafii kalwińskiej, na których wkrótce rozpoczęła się budowa kościoła św. Szczepana. Świątynia i komenda z więzieniem stanąć miały w miejscu zasypanej średniowiecznej fosy. W obu przypadkach niepewne podłoże dało się budowniczym bardzo we znaki.
„Przy budowaniu fundamentów pod nowy gmach więzienia powiatowego natrafiono w nieznacznej głębokości na wielką obfitość wody, którą trzeba z wygłębienia ustawicznie wypompowywać. Na razie robot zaniechano”. - pisała „Gazeta Toruńska” w sierpniu 1902 roku.
Czym się zakończyło zatrudnianie więźniów przy budowie więzienia?
Nie był to jedyny problem, z jakim musiały się wtedy zmierzyć odpowiedzialne za inwestycje władze. Być może z powodu oszczędności, a być może ze względu na paraliżujące wtedy prace budów strajki murarzy, do robót przy budowie aresztu zostali skierowani więźniowie. Kilku z nich skorzystało z okazji i uciekło. Jeden z 12 zatrudnionych skazańców czmychnął w lipcu 1903 roku. Został złapany, jednak w sierpniu tego roku w jego ślady poszło dwóch kolejnych.
„Władze oszczędziłyby sobie wiele kłopotu, gdyby zamiast więźniów zatrudniały robotników, których jest w Toruniu dosyć, a którym konkurencya przez więźnia coraz bardziej chleb odbiera - krytykowała „Gazeta Toruńska”.
Polecamy
W sumie lepiej już było przy budowie fundamentów trafiać na monety. Skoro zaś już o pieniądzach mowa...
"Rada miejska uchwaliła na zakupienie nowych aparatów i maszyn dla tutejszej gazowni 60.000 marek, dalej na założenie kanalizacyi w ulicach Koszarowej, Leśnej i dwóch sąsiednich na Bydgoskiem Przedmieściu 12.900 mk - czytamy w "Gazecie" z 7 maja 1904 roku.
Koszarowa to dziś ul. Broniewskiego, a Leśna - Słowackiego. Przymiarki do wielkiej modernizacji i rozbudowy toruńskiej gazowni rozpoczęły się kilka miesięcy wcześniej, zostały wtedy oszacowane na 200.000 marek. A rada miasta zajęła się nie tylko funduszami na kanalizację i gazownię.
Ile zarabiał burmistrz Torunia?
"Tutejsza rada miejska na tajnem posiedzeniu postanowiła nadburmistrzowi drowi Kerstenowi podwyższyć pensyę o 1.500 marek - donosił polski dziennik. - Pan dr Kersten pobierać będzie zatem rocznie 11.000 marek pensyi, 1.500 mk na koszta reprezentacyjne i 500 mk za zastępstwo miasta Torunia w izbie panów".
Przypomnijmy, że w marcu 1904 roku, przy okazji odsłonięcia na toruńskim Rynku Staromiejskim pomnika cesarza Wilhelma, Georg Kersten został awansowany z burmistrza na nadburmistrza. Urzędował w Ratuszu Staromiejskim, który wciąż był siedzibą władz miasta, a mieszkał przy ul. Mostowej 5.
Co się stało ze znalezioną nad Wisłą fortuną?
Swoją drogą w tamtych czasach pieniądze w Toruniu leżały nie tylko pod ziemią.
"5.000 rubli znalazł tu przed rokiem przeszło nad Wisłą syn pewnego tutejszego urzędnika i oddał je na policyę - czytamy w kolejnym majowym numerze "Gazety". - Ponieważ właściciel tych pieniędzy dotąd się nie zgłosił, więc oddano wymienioną sumę szczęśliwemu znalazcy na własność".
Znalazca mógł sobie powinszować, rubel kosztował wtedy dwie marki. Nam jednak pozostaje pewien niedosyt, bo bardzo chcieliśmy się dowiedzieć, co to za historia kryła się za zgubioną fortuną.
Nowe wagony do przewozu zwłok
Sporo dziś było o kolei, więc pożegnamy się z Państwem również na torach. Wśród różnych ciekawostek, jakie pojawiły się w toruńskiej prasie na początku maja 1904 roku znaleźliśmy m.in. coś takiego:
"Nowe wagony kolejowe do przewożenia zwłok zmarłych oraz dla osób im towarzyszących będą zaprowadzone na pruskich kolejach państwowych i to nasamprzód w Berlinie, Wrocławiu, Frankfurcie nad Menem i Kolonii".
Jak widać, różnorodność taboru na kolejach pruskich była wtedy wielka.
13. Zlot Zabytkowych Volkswagenów w gminie Kowal
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?