Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skandal na parkingu podziemnym na pl. Nowy Targ. Ludzie mogli się zagazować (LIST)

List Czytelnika
15.12.2013 Plac Nowy Targ - parking podziemny, ewakuacja parkingu
15.12.2013 Plac Nowy Targ - parking podziemny, ewakuacja parkingu Jaroslaw Jakubczak / Polskapresse
W niedzielę po południu na podziemnym parkingu włączyła się czujka ostrzegająca o zbyt dużym stężeniu tlenku węgla. Na miejsce przyjechały dwa zastępy straży pożarnej. Okazało się, że przyczyną alarmu była zbyt duża liczba samochodów, jednocześnie próbujących wyjechać z parkingu, a co za tym idzie podwyższona ilość spalin. - Obsługa parkingu walczyła z klientami o niesłuszną dopłatę w wysokości 4 zł, całkowicie ignorując fakt, że kilkadziesiąt osób czekających w kroku w podziemnym szczelnym betonowym pomieszczeniu może się w tym czasie zagazować - tak dramatycznie sytuację tę opisuje w liście do redakcji jeden kierowców.

Oto cały list naszego Czytelnika

Dziś byłem świadkiem rzeczy prawdziwie skandalicznej. Popisu niekompetencji obsługi i realnego zagrożenia życia i zdrowia przez zagazowanie na Parkingu Podziemnym na pl. Nowy Targ we Wrocławiu.
Jednak zanim przejdę do meritum wpierw pokrótce opiszę budowę i procedury samego parkingu, co jest niezbędne do zrozumienia sprawy.
Jest to dość duży, trzypoziomowy parking, umieszczony całkowicie pod ziemią blisko Wrocławskiego Rynku. Zaraz za wyjazdem (dosłownie 20 metrów) znajduje się skrzyżowanie ze światłami. Zatem wyjeżdżając z parkingu jesteśmy na od razu drodze podporządkowanej i czekamy dość długo na czerwonym świetle, gdyż cykl dla pojazdów wyjeżdżających jest bardzo krótki.
W samym parkingu obowiązuje standardowa procedura, dająca kierowcy po uiszczeniu opłaty za parkowanie (dość wysokiej) dokładnie 15 minut na opuszczenie parkingu. Jeżeli ktoś przekroczy ten czas to nie zostanie wypuszczony przez bramki na wyjeździe i zostawiając swoje auto na wyjeździe udać się do kasy parkingu by dopłacić za kolejną godzinę postoju.
Po tych wyjaśnieniach możemy przejść do rzeczy:
W dniu dzisiejszym (7.12.2014) o godzinie 17 uiściłem opłatę za postój w automatycznej kasie i udałem się do swojego Peugeota. Już wtedy zwróciła moją uwagę dość duża liczba osób udających się na parking w tym samym celu (dodam, że mój samochód stał na 2 z 3 poziomów).
Zaraz po wyjechaniu ze swojego miejsca postojowego utknąłem w wielkim korku do wyjazdu, który z minuty na minutę się powiększał a jednoczenie w ogóle nie posuwał się do przodu. Ponieważ obawialiśmy się z moją pasażerką, że w takim tempie na pewno przekroczymy wspomniane 15 min na wyjazd (i będziemy musieli dopłacić za kolejną godzinę, choć postój ten był przymusowy) oraz by zorientować się w sytuacji co jest powodem tego zatoru, moja Pasażerka udała się do bramek wjazdowych oraz obsługi parkingu. Podejrzewaliśmy, że prawdopodobnie duża ilość samochodów chcących jednocześnie wyjechać z parkingu została przyblokowana przez krótki cykl świateł na wyjeździe, co było powodem zatoru. Jednak to co zobaczyła przekroczyło nasze największe obawy. Otóż przy bramkach stali kierowcy, którzy (tak jak i nam) 15 min na wyjazd spędzili w korku i kłócili się z obsługą odmawiając uiszczenia dodatkowej opłaty. W tym samym czasie, w pomieszczeniu Obsługi Parkingu, znajdującym się obok bramek wjazdowych, wskaźniki poziomu dwutlenku węgla i innych szkodliwych gazów zaczynały wariować a alarmy wyły oznajmiając niebezpieczny rosnący wzrost procentu spalin w powietrzu. I obsługa parkingu NIE ROBIŁA Z TYM NIC. Nawet nikt nie poinformował o sytuacji ludzi stojących w korku na niższych poziomach parkingu z prośbą o zgaszenie silników.
Zamiast tego Obsługa parkingu walczyła z klientami o niesłuszną dopłatę w wysokości 4 zł, całkowicie ignorując fakt, że kilkadziesiąt osób czekających w kroku w podziemnym szczelnym betonowym pomieszczeniu może się w tym czasie ZAGAZOWAĆ. Dopiero po kilkunastu minutach ktoś mądry wyłączył konieczność poboru opłat i bramki zaczęły wypuszczać samochody. Jednak niewiele to dało, gdyż krótki cykl świateł zatrzymał wyjeżdżające auta i podziemny korek wcale się nie zmniejszał. Zmuszało to ludzi, których wciąż NIKT nie poinformował o zagrożeniu, do dalszego przebywania w tej „komorze gazowej”. Mnie, stojącego niemal przy wyjeździe, zaczynała już silnie boleć głowa, więc co można powiedzieć o tym, co mogło się dziać na niższych poziomach.
Tutaj muszę dodać, że już od samego początku, gdy zorientowaliśmy się w sytuacji, zaczęliśmy dzwonić na 112. Za pierwszym razem dyspozytorka odpowiedziała nam, że nie wie co zrobić i kazała samodzielnie zadzwonić na Straż Miejską. Po telefonie na 986 (tel. Straży Miejskiej) Dyspozytor uznał, że SM nie może interweniować na terenie prywatnym a korki to są w
całym mieście stwierdzając, że on nie może nam pomóc. Nasz następny tel. na 112 z wyraźnym ostrzeżeniem o zagrożeniu życia, Dyspozytorka łączy nas z Policją, która przyjmuje moje zgłoszenie.
W końcu udało mi się opuścić parking, i by nie blokować innych kierowców, szybko odjechałem. Jestem ciekaw co z pozostałymi kierowcami i ich pasażerami, którzy jeszcze tam zostali (a było ich dużo).
I nasuwa mi się tutaj kilka refleksji:
1) Dlaczego Obsługa Parkingu Podziemnego nie miała żadnych procedur (lub je zignorowała) jak postępować w takiej sytuacji?
2) Dlaczego od razu (po stwierdzeniu skali sytuacji – chyba mają tam jakieś kamery?) nie wyłączyła bramek?
3) Dlaczego nie poinformowano ludzi czekających w korku o grozie sytuacji i np. nie poproszono o zgaszenie silników?
4) Dlaczego nie zadzwoniono od razu na Policję lub Straż Miejską z prośbą o ręczne kierowanie ruchem na skrzyżowaniu przy wyjeździe aby jak najszybciej rozładować korek (ruch na tych światłach z innych, głównych kierunków był naprawdę niewielki)?
5) Skąd taka wielka doza ignorancji i braku myślenia u Obsługi Parkingu i Dyspozytorów na 112, którzy nie potrafią wyjść poza wyuczone procedury?
6) Dlaczego przy wyjeździe z parkingu nie ma kasy, by nie trzeba było lecieć kawał drogi, gdy ktoś przegapi limit 15 min?
7) Wreszcie, kto projektował oraz budował ten parking i nie przewidział takiej sytuacji związanej z koniecznością zamontowania wydajniejszego systemu wentylacji na terenie obiektu?
Czytelnik (dane do wiadomości redakcji)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska