Jak potwierdza st. sierżant Radosław Janklowski z patrolu rozminowania, wszystko wskazuje na to, że rzeczywiście bomba znaleziona na dworcu była produkcji niemieckiej, a nie - jak większość niewybuchów znajdowanych we Wrocławiu - radzieckiej.
– Bomba mogła zostać przez Niemców porzucona, a nie zrzucona – domniemywa saper. Jest też druga prawdopodobna wersja – Radzieccy żołnierze podczas walk wykorzystywali to, co znaleźli na swojej drodze – mówi Radosław Janklowski.
Kondycja bomby po 70 latach spędzonych głęboko w ziemi była w miarę dobra, jednak bomba nie miała stabilizatorów lotu i była mocno skorodowana. Została bezpiecznie zdetonowana na poligonie.
ZOBACZ TEŻ: TAK BĘDZIE WYGLĄDAŁ NOWY DWORZEC PKS [WIZUALIZACJA]
Pamiętajmy, że w tym roku obchodzimy 70. rocznicę walk o twierdzę Wrocław. 700 tys. mieszkańców miasta zostało wysiedlonych na zachód. Z rozkazu Hitlera wydanego 12 kwietnia 1945 roku, Festung Breslau miała się bronić do ostatniego żywego człowieka. Poległo ponad 6 tys. żołnierzy, walczyli także cywile. Kapitulację Breslau podpisano 6 maja. Pierwsi Polacy z Bolesławem Drobnerem na czele przybyli do Breslau, gdy miasto jeszcze płonęło.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?