Pierwszy mecz o dziewiąte miejsce w TAURON Lidze trzeba było rozegrać w Twardogórze, bo Orbita wciąż jest centrum pobytowym dla uchodźców z Ukrainy. Na szczęście nie był to problem dla wrocławianek, które dość łatwo wygrały 3:0.
W rewanżu było już dużo trudniej, bo MKS po pierwszych dwóch setach wygrywał już 2:0, ale trzeba dodać, że były to partie wyrównane. Przełomowy okazał się set trzeci, w którym w wyjściowej szóstce na parkiecie pojawiły się Aleksandra Gromadowska i Adrianna Szady. Można powiedzieć, że to one odmieniły losy meczu. Gromadowska zdobyła w sumie 15 punktów (przy 44 proc. skuteczności ataku), a Szady wybrano MVP spotkania. Znów bardzo dobrze zagrała Andrea Kossanyiova. Czeszka po odejściu Natalii Murek szybko wyrosła na liderkę, a w Kaliszu zanotowała aż 25 punktów.
Generalnie trzeba jednak przyznać, że to był jeden z gorszych sezonów #VolleyWrocław w ostatnich latach. Przed jego rozpoczęciem obiecywano kibicom wreszcie awans do play-off, a skończyło się na tym, że w pewnym momencie realnie trzeba było pomyśleć po prostu o utrzymaniu. Drużyna miała trzech trenerów, w trakcie sezonu odeszło kilka ważnych siatkarek (w tym kapitan Natalia Murek), pojawiły się też kontuzje. Na dodatek nowe zawodniczki, pozyskiwane w trakcie rozgrywek, okazywały się raczej transferowymi niewypałami, niż wzmocnieniami. Zresztą transfery mocno utrudniała pandemia.