Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siatkówka. Miłe złego początki. Puchar Challenge chyba nie dla Impela Wrocław

PK
Nasze zawodniczki często miały problemy z prawidłowym przyjęciem. Niestety, ale Besiktas wygrał we Wrocławiu zasłużenie
Nasze zawodniczki często miały problemy z prawidłowym przyjęciem. Niestety, ale Besiktas wygrał we Wrocławiu zasłużenie Tomasz Hołod
Impel Wrocław przegrał u siebie 1:3 z Besiktasem Stambuł w pierwszym meczu półfinału Pucharu Challenge. Rewanż 2 marca w Turcji.

Otwierający set był wyrównany, ale tylko do pewnego momentu. Na pierwszą przerwę techniczną Impel schodził z minimalnym prowadzeniem (8:7). Przy drugiej w lepszej sytuacji były już Turczynki (16:14). Na szczęście pary przyjezdnym wystarczyło jeszcze tylko na kilka akcji. Od stanu 18:16 dla Besiktasu na parkiecie panowały już nasze zawodniczki, a najwięcej krzywdy rywalkom wyrządziła Katarzyna Konieczna. Ta w kluczowych momentach pierwszej parii popisała się czterema asami serwisowymi.

Natchnione zwycięstwem w pierwszym secie Impelki świetnie zaczęły drugiego. Było nawet 8:4 dla naszych, jednak im dłużej trwała ta partia, tym wrocławianki popełniały coraz więcej błędów. Besiktas błyskawicznie odrobił starty i wyszedł na prowadzenie. Gdy Makare Wilson odbiła się od tureckiego bloku i zrobiło się 23:18 przyjezdnych, było wiadomo, że ten set pójdzie na straty.

Niestety, jak się później okazało, nie była to ostatnia tego dnia zła wiadomość dla kibiców Impela. Trzecia odsłona, najbardziej wyrównana, również padła łupem rywalek. Zdecydowała zimna krew i detale, wszak w samej końcówce mieliśmy nawet remis 22:22.

W czwartej odsłonie Besiktas objął prowadzenie 4:1, a na domiar złego kontuzji nabawiła się Katarzyna Konieczna. Atakująca naszego zespołu zderzyła się głową z Dorotą Medyńską przy odbiorze piłki. - Kasia została przewieziona do szpitala i na tę chwilę nie wiemy, jaki jest jej stan zdrowia - mówił na gorąco po meczu trener Tore Aleksandersen.

To wydarzenie nie pomogło Impelkom odzyskać rezonu. Turczynki raz za razem karciły wrocławianki i miały pełną kontrolę nad wynikiem. Po asie serwisowym Mariny Tumas prowadziły aż 11:4. Po kolejnym, tym razem w wykonaniu Pauli Nizetich, było 15:6. Od tego momentu oba zespoły grały punkt za punkt, ale tym sposobem Impel nie mógł odrobić strat. W pewnej chwili z naszych zeszło chyba całkowicie powietrze, bo końcówka partii to już absolutna dominacja przyjezdnych.

- Nie ma zbyt wiele do powiedzenia o tym meczu. Chciałbym przerposić kibiców i sponsór za ten występ. Był to najgorszy mecz Impela odkąd jestem we Wrocławiu - podsumował trener Aleksandersen.

Porażka 1:3 oczywiście nie przekreśla szans Impela na awans do finału Pucharu Challenge. By jednak tego doko-nać, trzeba będzie wspiąć się na szczyt umiejętności. Co to znaczy? Trzeba wygrać w Stambule 3:0 lub 3:1, a potem okazać się lepszym także w złotym secie. Niemożliwe? Cóż, dlatego tak bardzo kochamy sport, że jest nieprzewidywalny...

Impel Wrocław - Besiktas Stambuł 1:3 (25:18, 20:25, 22:25, 16:25)
Impel:
Konieczna 17, Kąkolewska 7, Dirickx 2, Wilson 12, Pyziołek 11, Medyńska (libero) 0, Brinker 6 oraz Mroczkowska 2, Dozier 0, Sieczka 2, Kaczor 1.
Besiktas: Tumas 21, Koewa 9, Hanikoglu 3, Turkkan 1, Nizetich 11, Babat 4, Ihtiyaroglu (libero) 0 oraz Akta s 0, Ilyasoglu 16, Kinik 0.

Drugi półfinał: Zariecze Odińcowo (Rosja) - ASPTT Mulhouse (Francja) 3:2 (25:18, 23:25, 25:17, 22:25, 15:7). Rewanż 1 marca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska