Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siatkówka: Górnicy z Lubina mogą wygrać I ligę

Paweł Witkowski
Fot. Oficjalna strona Cuprum
W tym roku lubińskie kluby w ekstraklasie radzą sobie przyzwoicie. Szczypiornistki są na najlepszej drodze do obrony mistrzostwa, panowie mogą sobie zapewnić utrzymanie, z kolei piłkarze nożni walczą o miano rycerzy wiosny. Na zapleczu siatkarskiej ekstraklasy lubinianie też mają powody do zadowolenia. W przyszły weekend batalię w finale I ligi rozpoczyna MKS Cuprum Mundo.

Zespół Pawła Szabelskiego to beniaminek tej klasy rozgrywkowej. Niewielu spodziewało się takiego sukcesu Cuprum już w debiutanckim sezonie, tym bardziej że po I rundzie sezonu zasadniczego był czerwoną (o odcieniu miedziowym) latarnią I ligi.
- Do rewanżowej fazy przystąpiliśmy z zaledwie 10 oczkami. Jednak udało się podskoczyć o 5. pozycji, a potem pokazaliśmy, że nawet z 7. miejsca można awansować do finału - mówi Szabelski. - Dużym impulsem do poprawy wyników było sprowadzenie Roberta Szczerbaniuka. Ale należy docenić też wkład pozostałych zawodników, którzy ciężką pracą wywalczyli sobie finał - dodaje.

Szabelski do Cuprum przyszedł przed sezonem, jako grający II trener. Po I rundzie zawiesił buty na kołku i zastąpił na stanowisku I miotły Dominika Fristera. A obowiązki asystenta przejął były środkowy reprezentacji - Szczerbaniuk.

W finale lubinianie zagrają ze Stalą Nysa. - Spędziłem tam 3 sezony jako zawodnik. Miło wspominam ten czas. Przyszedłem jako młody siatkarz, walczyliśmy o awans do ekstraklasy. Jednak nie udało się - mówi Szabelski. - Nie ukrywałem, że moim marzeniem był właśnie finał w Nysie. Panuje tam niesamowity klimat dla siatkówki. Nie uważam, że jesteśmy skazani na porażkę. W sezonie zasadniczej u siebie potrafiliśmy wygrać, a w rewanżu też do zdobycia przynajmniej punktu wiele nie zabrakło - dodaje.

Walka toczy się o 150 tys. zł. Właśnie tyle PZPS obiecał zwycięzcy I ligi. Przegrany otrzyma 100 tys. - Nie jest to gratyfikacja, która zachwyciłaby I-ligowy klub, ale wygrana to prestiż - mówi prezes Cuprum Dariusz Biernat.

Od tego sezonu awansować do PlusLigi nie można. Aby się w niej znaleźć, należy spełnić pewne wymagania. Najważniejsze to poziom sportowy (zajęcie miejsca w czołowej czwórce I ligi), budżet na poziomie 3-4 milionów zł i przystosowana do potrzeb telewizji hala z widownią na 1,5 tys.

- Nie będziemy się starać o PlusLigę w najbliższym sezonie. Jeszcze nie możemy sobie na nią pozwolić. Może za dwa lata, gdy powstanie w Lubinie odpowiednia hala, postaramy się o przepustkę. Na razie zapoznajemy się z realiami I ligi - mówi szef klubu.
Cuprum rozgrywa swoje spotkania w hali SP 14, czyli tam, gdzie szczypiornistki i szczypiorniści Zagłębia. Jednak pomieści ona tylko do 500 widzów. Miedziowi nie dysponują też odpowiednim budżetem. Obecny jest o 2-3 miliony niższy od wymaganego przez regulamin PlusLigi.

MKS to klub półprofesjonalny. Powstał w 2001 roku. Od zawsze występowali w nim pracownicy. - W zespole są zawodnicy, którzy codziennie o 6 zjeżdżają do kopalni - mówi prezes.

Sam trener łączy dwa etaty. - Jestem próbobiorcą. To było nowe doświadczenie. Blisko połowa zawodników to pracownicy kopalni. Treningi mamy dwa razy dziennie i musimy uważać by ich nie przemęczyć. Jak pogodzić granie z pracą? Da się. Ale najbardziej cierpi rodzi-na, bo ciężko znaleźć dłuższą chwilę wolnego - kończy trener.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska