- Raz już przegrali ze mną proces. Chodziło o telewizyjną reklamówkę przed wyborami do europarlamentu. Była w niej informacja, że rząd załatwił senatorowi kontrakt na szkolenia dla zwalnianych z pracy stoczniowców. Musieli mnie przepraszać - przypomina.
W rozdziale raportu PiS "Aferzyści z ograniczoną odpowiedzialnością" napisano, że Misiak uzyskał kontrakt dla firmy, w której miał 30 proc. udziałów. Jako senator pracował nad ustawą regulującą zasady pomocy dla zwalnianych stoczniowców. Uzasadniony więc, zdaniem PiS, mógł być zarzut tworzenia prawa z korzyścią dla własnej firmy.
Misiak będzie domagał się przeprosin za słowa, że to on uzyskał kontrakt. - To nieprawda. Work Service stanął do konkursu i wygrał go. Później, gdy w marcu 2009 r. w mediach stało się o tym głośno, zarząd firmy postanowił wycofać się z kontraktu, żeby nie zaogniać sytuacji - mówi senator.
Przypomina, że cała sprawa była wiele razy prześwietlana i nie znaleziono żadnych nieprawidłowości. Kontrolę przeprowadzono m.in. w Agencji Rozwoju Przemysłu. Była też kontrola zarządzona przez marszałka Senatu. Wykazała ona, że do tzw. specustawy stoczniowej senator nie zgłaszał poprawek, które dotyczyły zatrudniania takich firm, jak np. Work Service.
Kilka miesięcy temu wrocławski senator wytoczył proces posłowi Adamowi Hofmanowi z PiS za wypowiedź z sejmowej trybuny, że Misiak i Sawicka to mistrzowie kapitalizmu politycznego. W procesie przeciwko PiS senatora będzie reprezentowała kancelaria prawna prof. Zbigniewa Ćwiąkalskiego, byłego ministra sprawiedliwości, którego PiS w swym raporcie także ostro krytykuje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
