Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ścieki w strumyku. Śmierdzący problem Parku Grabiszyńskiego

Marcin Kaźmierczak
Marcin Kaźmierczak
Od roku miejskie służby nie potrafią poradzić sobie z zanieczyszczeniami w strumyku Grabiszynek płynącym przez Park Grabiszyński. Cierpią na tym mieszkańcy, bo rzeczka śmierdzi i zatruwa im życie. - To wstyd, że w mieście, które stara się o tytuł Zielonej Stolicy Europy takie sprawy trwają latami – mówi Paweł Pomian, przewodniczący Zielonych.

Grabiszynka to strumyk wypływający przy Górce Skarbowców. Płynie wzdłuż alejek spacerowych Parku Grabiszyńskiego. Wpada do Ślęzy przy kładce Oporowskiej. Choć ma on zaledwie dwa kilometry, jest zmorą mieszkańców Grabiszyna, którzy twierdzą, że do strumyka wpuszczane są nielegalne ścieki.

Najgorzej jest na odcinku pomiędzy ul. Ojca Beyzyma a Racławicką. Strumyk jest zamulony, a co gorsze ma rażący niebieski kolor i śmierdzi.

– Najgorzej jest przy niskim ciśnieniu i po opadach deszczu. Wtedy smród jest największy – mówi Małgorzata Pyka, mieszkanka Grabiszynka działająca w stowarzyszeniu "Wielki Grabiszyński", które postanowiło chronić walory przyrodnicze parku.

Powodem smrodu i nienaturalnego koloru strumyka, zdaniem mieszkańców i ekologów, mają być nielegalne ścieki odprowadzane z kilku wlotów pomiędzy ul. Ojca Beyzyma a Racławicką. Jak twierdzi Paweł Pomian, przewodniczący Zielonych, miasto nie jest zainteresowane rozwiązaniem problemu, a urzędnicy przerzucają się odpowiedzialnością i dokumentami.

– O sprawie powiadomiliśmy Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska oraz Zarząd Zieleni Miejskiej. Te instytucje potwierdziły zrzuty ścieków do kanalizacji deszczowej. Sprawa została przekierowana do Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji – informuje Pomian.

Przedstawiciele MPWiK uważają jednak, że sprawdzają stan strumyka Grabiszynka. Pierwsze kontrole pracownicy mieli przeprowadzić wiosną, a ostatnią 28 września. Jak podkreśla Estera Zuzel z zespołu prasowego MPWiK, wszelkie nieprawidłowości przyłączy sieci kanalizacyjnej zostały usunięte.

– W pierwszej połowie roku nasi pracownicy wyczyścili z osadu kolektor przy ul. Modlińskiej, przeprowadzili przegląd sieci całej zlewni odbiornika o powierzchni 65 hektarów, który jest obsługiwany przez sieć kanalizacji deszczowej o długości ponad 7 kilometrów. W ramach tych prac zlokalizowano kilka nieprawidłowości dotyczących przyłączy sieci kanalizacyjnej na osiedlu Borek. Nieprawidłowości te zostały usunięte – zapewnia Estera Zuzel. – Ostatnia inspekcja w terenie, przeprowadzona przez nasze służby techniczne, odbyła się 28 września. Nie wykazała ona ścieków w wylocie – dodaje.

Rzeka wciąż jest jednak zamulona i nadal śmierdzi. Osiedlowi radni zamierzają wysłać wniosek do Wydziału Środowiska i Rolnictwa magistratu o ponowne zbadanie dopływów, aby wykazać, czy rzeczywiście nie dochodzi do zrzutu ścieków do Grabiszynka.

– Chcemy po prostu wyczyszczenia strumyka, byśmy mogli wrócić do czasów, gdy w strumyku żyły ryby - m.in. cierniki. Teraz nie ma ryb, a większość sosen i świerków rosnących wzdłuż strumyka wymarła. Park Grabiszyński i Górka Skarbowców są nie tylko dla nas, ale mieszkańców całego Wrocławia oazą spokoju i zieleni – zaznacza Małgorzata Pyka. – To wstyd, że w mieście, które stara się o tytuł Zielonej Stolicy Europy takie sprawy trwają latami – dodaje Paweł Pomian.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska