Schetyna spotkał się z Dutkiewiczem. Co z koalicją i władzą w PO?

Z nieoficjalnych informacji wiemy, że Grzegorz Schetyna miał zapewnić o tym, że jego zamiarem nie jest zrywanie koalicji PO z Rafałem Dutkiewiczem. Panowie mieli zgadzać się z tym, że nie jest to w interesie żadnej ze stron. Politycy zdają sobie sprawę, że jakikolwiek ruch w urzędzie marszałkowskim i próby zmiany zarządu województwa mogą doprowadzić do tego, że władzę na Dolnym Śląsku przejmie Prawo i Sprawiedliwość, które tylko czeka na odpowiednią okazję.

- Bardzo się cieszę, że w końcu doszło do tego spotkania, o które długo zabiegałem - komentuje Jerzy Michalak, członek zarządu województwa i bliski współpracownik Rafała Dutkiewicza. Inni współpracownicy prezydenta dodają jednak, że oczekiwaliby od przewodniczącego Platformy Obywatelskiej oficjalnej deklaracji o woli kontynuowania współpracy w regionie w ramach koalicji. Czuliby się wtedy pewniejsi.

Jutro natomiast może dojść do ważnej zmiany w samej Platformie Obywatelskiej. Na zarządzie krajowym zostaną przedstawione wyniki audytu, który został przeprowadzony w dolnośląskiej Platformie Obywatelskiej. We wnioskach tego dokumentu czytamy, że powinno się rozwiązać zarząd regionu Platformy. Choć politycy PO zarzekają się, że rozmowy jeszcze trwają, a ostateczną decyzję podejmie zarząd krajowy, to bardzo prawdopodobne jest to, że ze stanowiskiem przewodniczącego Platformy Obywatelskiej będzie musiał pożegnać się Jacek Protasiewicz. Stery partii na Dolnym Śląsku przejmie Bogdan Zdrojewski, europoseł i były prezydent Wrocławia.

Otoczenie Rafała Dutkiewicza już przekonuje, że rozwiązanie struktur Platformy nie będzie dobrym sygnałem dla koalicjanta. - Taka decyzja będzie świadczyła o tym, że do tej pory sprawy na Dolnym Śląsku nie szły w dobrym kierunku, a przecież tak nie było. Koalicja zrobiła wiele dobrego - słyszymy od jednego ze współpracowników Dutkiewicza.

Wiadomo też, że Bogdan Zdrojewski w ostatnich czasach krytycznie odnosił się do działania władz Wrocławia. Mówił o tym także w rozmowie z Gazetą Wrocławską. Pytaliśmy wtedy: "Jak będzie wyglądała współpraca Platformy Obywatelskiej z Rafałem Dutkiewiczem. Delikatnie mówiąc, do tej pory nie patrzył się Pan przychylnym okiem na działania wrocławskiego magistratu. Platforma przejdzie teraz w mieście do opozycji?" - To dość powierzchowna ocena mojego zainteresowania sprawami miasta. Doceniam te wysiłki, które pozwalają Wrocławiowi utrzymywać bardzo poważną pozycję metropolii w Polsce i Europie. Zauważam sam fakt rozwoju, postępu w pozyskiwaniu środków zewnętrznych i dobry pijar (public relations - przyp. red.). Niestety, sukcesy nie mogą przesłaniać mankamentów, błędów inwestycyjnych czy braków komunikacyjnych z samymi mieszkańcami. Dialog, także z krytycznymi recenzjami, jest miastu niezwykle potrzebny. Dziś opozycyjność byłaby katastrofą. Natomiast odzyskanie podmiotowości, praw do recenzowania i współuczestnictwa przy wypracowywaniu określonych decyzji to absolutne minimum - mówił Zdrojewski.

Gdy przekonywaliśmy, że Platformy we Wrocławiu prawie nie widać i pytaliśmy, w jaki sposób partia myśli o wygraniu wyborów samorządowych za 3 lata, europoseł i były prezydent Wrocławia odpowiadał: -
Ma Pani rację. Platformy w mieście nie widać, bo została ubezwłasnowolniona. Ten proces trwający od pewnego momentu, był także źródłem słabszego wyniku w wyborach dwa lata temu. By odzyskać wiarygodność, zdolność do wygrywania, niezbędne jest pokazanie autentycznej troski o losy miasta. Przede wszystkim trzeba przygotować atrakcyjną ofertę programową. Mieszkańcy muszą wiedzieć, co oferujemy, jaki kierunek ewentualnych zmian, które kierunki inwestowania będą kluczowe. To proces trudny, żmudny i wymagający czasu.