Artyści przyznają, że zaczęli być uciszani przez pracowników Browaru. Powód? Grają zbyt głośno, co przeszkadza okolicznym mieszkańcom. - Dźwięki płynące z browaru bardzo mi przeszkadzają. Kupiłam mieszkanie na sąsiednim, strzeżonym osiedlu, chciałabym mieć spokój - narzeka Joanna Bartoń. - Mam małe dziecko, które nie może przez hałas spać. Moi sąsiedzi mają ten sam problem.
Muzycy są zaskoczeni, że nagle ich działalność zaczęła komuś przeszkadzać. - Gramy tutaj od kilku lat i zawsze stosowaliśmy się do zasad obowiązujących w obiekcie. Nigdy nie graliśmy w nocy, w niektórych salach nie ma nawet okien. A teraz słyszmy, że mamy grać ciszej, bo mieszkańcy dzwonią na skargi. To absurd - komentują zgodnie muzycy.
Nie wszyscy okoliczni mieszkańcy narzekają na hałas dobiegający z browaru. - Mieszkam tu od kilkunastu lat. Na co dzień jest tu spokój. Nigdy nie przeszkadzały mi imprezy organizowane w browarze - zapewnia Anna Mirosławska.
Co na to właściciel obiektu? - Chciałbym podkreślić, że browarowi zależy na działalności zespołów muzycznych, ale według ustalonych i obopólnie przyjętych zasad. Ważny jest też komfort żyjących wokół ludzi - wyjaśnia Piotr Sokołowski, prezes zarządu spółki Browar Mieszczański.
Twierdzi, że większość ćwiczących zespołów przestrzega ustaleń. - W kilku przypadkach na przestrzeni ostatnich miesięcy musieliśmy zakończyć współpracę - przyznaje jednak prezes Piotr Sokołowski.
21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?