Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sanitariusz podejrzany o zgwałcenie bezdomnego

Ewa Chojna
To jedno z miejsc w parku Solidarności, w którym często można spotkać bezdomnych. Dochodzi tu też do libacji alkoholowych
To jedno z miejsc w parku Solidarności, w którym często można spotkać bezdomnych. Dochodzi tu też do libacji alkoholowych Fot. Piotr Krzyzanowski/Polska Press Grupa
Paweł Sz., sanitariusz z Regionalnego Centrum Zdrowia w Lubinie, może stanąć przed sądem za gwałt w parku na bezdomnym mężczyźnie.

Z naszych informacji wynika, że do bulwersującego zdarzenia doszło na początku roku w parku Solidarności przy ul. Skłodowskiej-Curie. 46-letni mężczyzna miał być wtedy na spacerze. Prawdopodobnie był mocno pijany, tak jak jego ofiara.

Lubińska policja pytana o to zdarzenie odesłała nas do prokuratury, która prowadzi sprawę. Tam dowiedzieliśmy się, że na wniosek pokrzywdzonego mężczyzny śledczy nie podają żadnych szczegółów dotyczących tego zdarzenia.

Z nieoficjalnych informacji, które zdobyliśmy, wynika, że gwałt był tak brutalny, że pokrzywdzony trafił do Regionalnego Centrum Zdrowia przy ul. Bema w Lubinie i był tam przez jakiś czas hospitalizowany. Całe zdarzenie miała widzieć osoba, która powiadomiła o nim policję.

Sanitariusz Paweł Sz. został zatrzymany, ale do Sądu Rejonowego w Lubinie nie wpłynął dotąd żaden wniosek o jego areszt.

Wiemy jednak, że przed sądem przesłuchano pokrzywdzonego mężczyznę. Sanitariusz jest obecnie zawieszony w obowiązkach i nie pracuje w szpitalu. - Nic nie powiem na ten temat, ponieważ śledztwo się toczy w odpowiednich organach - powiedział nam Janusz Atłachowicz, prezes Regionalnego Centrum Zdrowia w Lubinie, przełożony Pawła Sz. - Dopóki oni tego nie zakończą, nie będziemy udzielać żadnych informacji na ten temat. On już nie pracuje. Nie możemy takiego pracownika zwolnić, dopóki nie zakończy się postępowanie.

Prezes lubińskiego szpitala przyznaje, że wcześniej nie było skarg na Pawła Sz. - Nigdy wcześniej nie było żadnych sygnałów z otoczenia czy od osób z tym człowiekiem współpracujących, które by sygnalizowały jakieś dziwne zachowanie. Nie było żadnych oznak, na podstawie których moglibyśmy w ogóle podejrzewać, że coś takiego może mieć miejsce - dodaje Janusz Atła-chowicz.

Paweł Sz. ma żonę i trójkę dorastających dzieci. - To była patologiczna rodzina - powiedziała nam osoba, która zna Pawła Sz. - Często pojawiał się tam alkohol, nawet jak Paweł był mały. Jego rodzeństwo też nie prowadzi normalnego życia. Po prostu zawsze coś z nimi było nie tak. Ale Paweł był chyba najlepszy z nich wszystkich i o swoje dzieci dbał.

Zgodnie z prawem, za gwałt grozi 12 lat więzienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska