Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Samochodowy oszust wyłudził miliony. Prokuratura żąda 12 lat więzienia

Marcin Rybak
Marcin Rybak
Dwunastu lat więzienia domaga się prokuratura dla mężczyzny sprzedającego luksusowe samochody, których nie było. Obiecywał auto, brał zaliczkę i znikał. Robił to po mistrzowsku. Zdaniem oskarżenia oszukał 103 osoby na 3,7 mln zł. Wyrok zapadnie 19 grudnia. To nie jedyna sprawa tego mężczyzny. W dwóch innych procesach – o podobne przestępstwa – mowa jest o oszustwach na sumy przekraczające łącznie 20 milionów złotych.

Wersja oskarżenia – oszust Rafał L. oferował w internecie samochody i to po bardzo dobrych cenach. Były zdjęcia, szczegóły wyposażenia. Chętny na zakup auta musiał wpłacić zaliczkę. Oczywiście sprzedawca robił jak najlepsze wrażenie. Po jakimś czasie klient dostawał informację, że do transakcji nie dojdzie i zostaną mu zwrócone pieniądze. Ale – mimo wielu obietnic – nigdy nie były oddawane. Rekord: 250 tys zł wyłudzone od mężczyzny, który zapłacił za trzy auta: Audi Q7, Mercedes ML i KIA Sportage.

WIĘCEJ O RAFALE L. tutaj

Wersja obrony: owszem Rafał L. jest winny. Ale nie co do wszystkich zarzucanych mu przestępstw. Bo w dwóch przypadkach. Poza tym jako współpracujący z prokuraturą powinien zostać potraktowany łagodniej. Należy mu się nadzwyczajne złagodzenie kary.

Tyle tylko, że – według prokuratury – to „skruszenie” było elementem gry Rafała L. z organami ścigania. Mężczyzna „sypał” opowiadając o innych oszustwach i handlu narkotykami. Liczył na nadzwyczajne złagodzenie kary i na to, że – jako współpracujący z organami ścigania – nie pójdzie do aresztu. Wtedy właśnie dokonywał swoich oszustw samochodowych.

Rafał L. pochodzi z Jelcza Laskowic. Kiedyś należał do wrocławskiego półświatka. Potem jako "skruszony" przestępca współpracował z wymiarem sprawiedliwości. Pomógł wsadzić za kratki groźny wrocławski gang niejakiego Leszka C.
Od lat jego nazwisko przewijało się w sprawach oszustw motoryzacyjnych. Najpierw były auta poleasingowe - kupowane na internetowych aukcjach. Tu mechanizm oszustwa był dość skomplikowany. bo ofiarami byli przedsiębiorcy, hurtowo handlujący samochodami. Rafał L. przekonał ich, że ma "patent" na wygrywanie licytacji.

DETEKTYW RUTKOWSKI ścigał Rafała L dziewięć lat temu

Kilka razy przeprowadził z nimi niezwykle korzystne transakcje. Samochody z górnej półki sprzedał po bardzo dobrej cenie. Gdy połknęli haczyk, nabrali do niego zaufania i zamawiali kolejne auta, płacili już "z góry". Wtedy zrywał kontakt i znikał. Później przekonywał śledczych, że auta były bardzo tanie, bo przy okazji ich sprzedaży mafia prała brudne pieniądze, a on był tylko trybikiem w maszynerii.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska