Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Salt: heroina kina akcji w echach zimnej wojny

Marta Wróbel
Angelina Jolie jako Evelyn Salt
Angelina Jolie jako Evelyn Salt United International Pictures
Kobieta, która w filmie sensacyjnym dostaje bez trudu rolę napisaną dla mężczyzny i zgarnia za to 20 milionów dolarów, musi być w Hollywood kimś. Bo w rolę Salt - tytułowej bohaterki filmu Phillipe'a Noyce'a, który w piątek wszedł na polskie ekrany, miał wcielić się Tom Cruise. Aktor jednak odmówił.

I w efekcie to Angelina Jolie została agentką CIA Evelyn Salt, oskarżoną przez Wasilija Orłowa (Daniel Olbrychski) o planowanie zamachu na rosyjskiego prezydenta Dmitrija Miedwiediewa. Bohaterka oczywiście zaprzecza, jakoby miała taki plan, jednak zaczyna uciekać. Przed kim i dlaczego? Tego dokładnie do końca nie wiadomo.

W tym momencie stwierdzenie, że fabuła filmu wciąga, nie będzie trafieniem w sedno. Jest tak pełna zwrotów akcji, że widz może się w tych zawiłościach łatwo zgubić. Ale nie znaczy to, że ma ochotę na wstanie z fotela i wyjście z sali kinowej.

Akcja toczy się w zawrotnym tempie, jakkolwiek banalnie by to nie brzmiało. A wraz z nią pędzi Evelyn Salt. I z każdej opresji, jak na prawdziwą heroinę akcji przystało, wychodzi cało. Rozdaje więc kopniaki (boso) trzem agentom CIA jednocześnie i powala ich wszystkich na ziemię, na poczekaniu konstruuje bombę, przeskakuje z dachu pędzącej ciężarówki na dach kolejnej, biegnie zatłoczonymi ulicami zostawiając za sobą setki trupów. A przy okazji ratuje świat przez bronią nuklearną. Trudno traktować ten film inaczej niż jako przyzwoitą, sprawnie skonstruowaną i dobrze zagraną rozrywkę. Rozrywkę, która na świecie zarobiła już ponad 200 milionów dolarów. I która pewnie doczeka się sequela, o czym świadczyć może ostatnia scena (zatrzymana przez CIA Salt wyskakuje z helikoptera i ucieka). Tym bardziej że sama Jolie otwarcie mówi o chęci dalszego wcielania się w rolę.

W "Salt" jest sporo odwołań do zimnej wojny i do innych pościgowo-wybuchowych kopanko-strzelanek, jak "Ścigany" z Harrisonem Fordem i "Mission Impossible" z Tomem Cruise'em.

Jest też ważna dla fabuły rola Daniela Olbrychskiego, który mówi w filmie po angielsku i po rosyjsku. Gdyby myśleć racjonalnie, w kolejnej części obrazu nie powinien się już pojawić (został zgładzony przez samą Salt). Ale skoro o filmie można powiedzieć wiele, tylko nie to, że cokolwiek jest w nim racjonalne, to kto wie...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska