- Trwa kompletowanie kadry, przygotowujemy też pomieszczenia - mówi ks. Łukasz Ziemski, rzecznik kurii biskupiej w Świdnicy. - Spraw z naszej diecezji jest coraz więcej, więc sąd na miejscu będzie dużym ułatwieniem dla wiernych. Obecnie muszą oni jeździć do Legnicy.
Sąd w Świdnicy musi powstać do marca 2013 roku. Taki termin wyznaczyła kurii Stolica Apostolska. - Będziemy się jednak starać, by nastąpiło to szybkiej - zapewnia rzecznik kurii.
Blisko sto procent spraw rozstrzyganych przez sądy kościelne to dziś sprawy dotyczące stwierdzenia nieważności małżeństwa. Sądy rozstrzygają także inne, sporadyczne sprawy. Chodzi tutaj głównie o przypadki, gdzie księża dochodzą swych praw wobec przełożonych. Rozpatrywane są też sprawy dotyczące duchownych, którzy popełnili jakieś przestępstwa.
Statystyki pokazują, że z roku na rok spraw w sądach przybywa. We Wrocławiu w ubiegłym roku przyjęto ponad 160 takich spraw, w Legnicy blisko 140. Jeszcze kilka lat temu te liczby były kilka razy mniejsze.
- Ludzie są dziś bardziej świadomi. To naturalny proces. Coraz więcej osób ma odwagę przyjść i pytać - tłumaczy ks. prof. dr hab. Wiesław Wenz, oficjał Metropolitalnego Sądu Kościelnego we Wrocławiu.
- Ale to dobrze, że chcą wiedzieć, jaki jest ich status w Kościele i czy mogą naprawić coś, co kiedyś, przed laty, im nie wyszło - podkreśla.
Ks. dr Tadeusz Dąbski, oficjał Sądu Kościelnego w Legnicy, dodaje, że powodem jest również rosnąca liczba rozwodów cywilnych. A tylko stwierdzenie nieważności małżeństwa daje wiernym możliwość wzięcia ponownego ślubu w kościele.
Obaj duchowni podkreślają, że sądy kościelne mogą jedynie zbadać i stwierdzić, czy konkretne małżeństwo zostało zawarte w sposób ważny czy też nie. Nazywanie tego "kościelnymi rozwodami" czy też mówienie o "unieważnieniu małżeństwa" jest nieprawdziwe.
By taki wyrok zapadł, spełnione muszą być jednak konkretne przesłanki. Jakie? M.in. symulacja zgody małżeńskiej, podstęp, impotencja lub niezdolność psychiczna do podjęcia obowiązków małżeńskich.
Utworzenie Sądu Kościelnego w Świdnicy jest ostatnim etapem kompletowania diecezji, która powstała zaledwie osiem lat temu i jest dziś najmłodszą diecezją w kraju.
- Nie zmarnowaliśmy tego czasu. To czas pracy, modlitwy i myślę, że w ogólnym bilansie jesteśmy dziś bardzo na plusie - mówi biskup świdnicki Ignacy Dec.
Wymieniając to, co udało się przez te lata, biskup mówi o wybudowaniu i wyposażeniu budynku kurii, powołanie do życia Wyższego Seminarium Duchownego oraz bardzo prężna działalność Caritasu. Ten prowadzi w regionie dwie katolickie szkoły, siedem jadłodajni dla ubogich, trzy świetlice dla dzieci oraz niepubliczną przychodnię, gdzie pracuje blisko 100 osób, głównie pielęgniarek.
Wierni mają też do dyspozycji egzorcystę, studium organistów, poradnię psychologiczną, a nawet muzeum diecezjalne.
Diecezja obejmuje 700 tysięcy wiernych, skupionych w ponad 180 parafiach, w których pracuje łącznie blisko 350 duchownych.
Długie procesy
Sądy kościelne zajmują się głównie sprawami o stwierdzenie nieważności małżeństwa. Proces nie jest bezpłatny. Jego koszt zależy od dochodów, ale nigdy nie przekracza jednego, miesięcznego wynagrodzenia powoda.
Niestety, procesy są długie. Powinny trwać rok, ale najczęściej ciągną się 2 lata, ale aż w 3/4 spraw sądy stwierdzają nieważność małżeństwa. Rozprawy przypominają te z sal sądowych. Są sędziowie, powód (ewentualnie z adwokatem) i tzw. adwokat diabła, czyli osoba pełniąca rolę prokuratora. Informacje na temat procesów w każdej kurii udzielane są bezpłatnie.
Współpraca: Agata Grzelińska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
