Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd: Wrocław ma zaprzestać używania wizerunku krasnala do promocji

Marcin Rybak
Major Waldemar Fydrych
Major Waldemar Fydrych fot. Wojciech Wilczyński
Miasto Wrocław ma zaprzestać używania wizerunku krasnala i przeprosić Waldemara "Majora" Fydrycha, twórcę Pomarańczowej Alternatywy, za naruszenie praw autorskich. Taki wyrok wydał dziś rano sąd.

Dzisiejszy wyrok jest nieprawomocny i w żaden sposób nie kończy sporu Majora Fydrycha z miastem. Jeśli wyrok się uprawomocni, to proces będzie się toczył dalej. Waldemar Fydrych domaga się bowiem zwrotu korzyści, jakie miasto osiągnęło przy pomocy promocji poprzez wizerunek krasnala jego autorstwa. Sąd będzie musiał powołać eksperta zajmującego się marketingiem miast. Taka ekspertyza będzie niezwykle skomplikowana. Sędzia na koniec ustnego uzasadnienia wyroku powiedział, ze nie jest pewne czy uda się jakąś kwotę obiektywnie wyliczyć.

Lider Pomarańczowej Alternatywy uważa, że jego dobra osobiste i majątkowe zostały naruszone, gdyż to on wymyślił postać wrocławskiego krasnala, a później przywłaszczyło ją sobie miasto wykorzystując do celów promocyjnych. Major twierdzi, że tylko on może posługiwać się symbolem skrzata.

Sądowy spór Fydrycha z miastem trwał kilka lat. - Władze Wrocławia nadużywają i zawłaszczają dorobek Pomarańczowej Alternatywy, łamią moje prawa artystyczne i dobra osobiste - mówił nam jeszcze w 2010 roku Major.

W uzasadnieniu wyroku sąd podkreśla że zakaz dotyczy tylko krasnala Pomarańczowej Alternatywy - tego, którego wizerunek stworzył Major i który był wykorzystywany przez gminę. Nie chodzi o krasnala w ogóle - figurki krasnali w mieście są bezpieczne.

Uzasadniając wyrok sędzia Marcin Śmigiel zwrócił uwagę, że władze Wrocławia wycofały się już z promowania miasta przy pomocy wizerunku krasnala, nawiązującego do krasnala Pomarańczowej Alternatywy. - To wielka szkoda. Taka jest osobista ocena sądu - usłyszeliśmy w uzasadnieniu wyroku.

Dla sądu było jasne, ze wizerunek krasnala w czapeczce i z kwiatkiem w ręku to autorski wizerunek Waldemara Fydrycha "Majora" twórcy Pomarańczowej Alternatywy, ruchu opozycyjnego i happeningowego z lat 80-tych. - Ruch społeczny to wspólne dobro, ale w ramach tego ruchu różni artyści tworzyli różne dzieła, które podlegają ochronie - mówił sędzia w uzasadnieniu wyroku.

Magistrat w 2004 roku zlecił wykonanie wizerunku krasnala dwóm projektantom. Później kupił od nich prawa autorskie. Powstały gadżety z wizerunkiem spornego krasnala, które były sprzedawane jako pamiątki oraz wręczane przez miasto przy różnych promocyjnych okazjach.

- To smutne, że osobista walka ze mną była ważniejsza od dogadania się i promowania Wrocławia w sposób pozytywny - mówił Waldemar Fydrych po wyjściu z sali rozpraw. - Mam nadzieję, zę ten proces zmieni styl działania władz miasta.

Oto fragmenty naszej rozmowy z Majorem Fydrychem z 2010 roku:

A nie jest tak, że to Major przypisuje sobie autorstwo krasnoludków, bo w jego imieniu walczyły z komunizmem, a tak naprawdę to wszystko dzięki... Marii Konopnickiej.Dajmy spokój Konopnickiej. Ten krasnoludek, na którego powołuje się Wrocław, który był nalepiony na drzwiach Biura Promocji Miasta i jest na podstawkach do piwa, nie ma brody, za to ma pomarańczową czapkę i kwiatek w ręce. To krasnoludek, którego ja stworzyłem i wydaje mi się, że to świetnie wszystkim znane wydarzenie historyczne.

Właśnie. Zarzuca Pan nawet, że władze Wrocławia dokonują fałszerstwa współczesnej historii Polski...
Tak, bo powołując się na tradycje Pomarańczowej Alternatywy, wskazują, jakby to była jakaś bezosobowa organizacja komunalna i dzięki temu ma charakter promocyjny dla Wrocławia i komercyjny dla osób korzystających z funduszy publicznych.

Pan się temu sprzeciwia?
Uważam tylko, że wszelkie promocyjne działania powinny być konsultowane z twórcami danych symboli. Bo nie jest tak, jak napisano w aplikacji, że "krasnoludki były malowane we Wrocławiu". To nie "Wrocław" je malował, tylko ja, i nie robiłem tego dla interesów Wrocławia, tylko to były działania artystyczne na rzecz wolności, prowadzone w wielu miastach. Nie jestem Janem Kochanowskim, który od kilkuset lat nie żyje i w świetle prawa należy do całego narodu. Jeżeli Pomarańczowa Alternatywa już do kogoś należy, to do światowej sztuki i dziejów Polski, a dopiero na którymś miejscu są to wydarzenia, które zaczęły się we Wrocławiu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska