Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd uchylił wyrok niekorzystny dla gracza Lotto ze Świdnicy

Małgorzata Moczulska
W Lotto mamy szansę wygrać miliony. Jeśli, oczywiście, kolektura przyjmie nasz kupon
W Lotto mamy szansę wygrać miliony. Jeśli, oczywiście, kolektura przyjmie nasz kupon fot. grzegorz mehring
Sąd Apelacyjny we Wrocławiu uchylił w czwartek niekorzystny dla Zenona P., przedsiębiorcy ze Świdnicy, wyrok dotyczący trzech milionów złotych odszkodowania za nieprzyjęty kupon Dużego Lotka. Sąd uznał, że podczas poprzedniego rozpatrywania sprawy nie wzięto pod uwagę istotnych okoliczności oraz wszystkich dowodów przedstawionych przez powoda.

- Sąd w Świdnicy oddalił roszczenia powoda, twierdząc, że samo prowadzenie takiego punktu Lotto nie zobowiązuje przedsiębiorcy do zawarcia umowy z klientem - tłumaczy sędzia Małgorzata Lamparska z wydziału cywilnego Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu. - Sąd Apelacyjny się z takim stwierdzeniem nie zgodził. Uznał bowiem, że jeśli ktoś otwiera taki punkt i zaprasza do zawarcia umowy, a klient spełnia jego warunki, to ten nie może mu odmówić. Chyba że zaistniały okoliczności, które to usprawiedliwiają, na przykład punkt był już nieczynny, zabrakło prądu itp. I właśnie to należy zbadać raz jeszcze - dodała pani sędzia.

Przypomnijmy. 29 czerwca ubiegłego roku Zenon P. chciał nadać wypełniony wcześniej w domu kupon Dużego Lotka. Jednak pracownica sklepu Carrefour w Świdnicy, gdzie mieścił się punkt Lotto, odmówiła przyjęcia kuponu.

Zdenerwowany pan Zenon kazał jej to pisemnie poświadczyć. Ta na odwrocie napisała: "Nie przyjęłam tego kuponu. Nie mam do tego uprawnień". Podpisała się imieniem i nazwiskiem. Kilka godzin później okazało się, że liczby, które zakreślił na jednym z niewysłanych wcześniej kuponów, gwarantowały tego dnia główną wygraną - trzy miliony złotych.

Zenon P. postanowił walczyć o fortunę, która przeszła mu koło nosa. Złożył w Sądzie Okręgowym w Świdnicy cywilny pozew o odszkodowanie. Domaga się od sieci Carrefour trzech milionów złotych zadośćuczynienie. Twierdzi, że z winy pracownicy tej sieci stracił pewną szansę na wygraną. Pełnomocnik sklepu bronił się przed sądem, że to Totalizator Sportowy powinien być pozwany, bo do niego należy kolektura. - Nasz regulamin jest bardzo prosty. Nie ma nadanego i zapłaconego kuponu, nie ma wygranej - odpiera te zarzuty Piotr Gawron, rzecznik prasowy TS.

Po dzisiejszym wyroku sprawa wraca do Świdnicy i rozpoczyna się od nowa. To oznacza, że droga do wywalczenia trzech milionów złotych zostaje ponownie otwarta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska