Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rzecznik wrocławskiej kurii: Kościół nie chce pomagać na pokaz. Tu nie chodzi o miliony "lajków"

Maciej Rajfur
Maciej Rajfur
Abp Józef Kupny wręcza wózek dziecięcy i wyprawkę dla uchodźców w hotelu im. Jana Pawła II, który udostępnił rodzinom ukraińskim.
Abp Józef Kupny wręcza wózek dziecięcy i wyprawkę dla uchodźców w hotelu im. Jana Pawła II, który udostępnił rodzinom ukraińskim. Maciej Rajfur
Wielu oczekiwałoby zdjęć kobiet i dzieci z Ukrainy i postów na Facebooku, które zapewne zdobyłyby miliony lajków. Tego u nas nie znajdziecie - komentuje ks. dr Rafał Kowalski, mówiąc o codziennej pomocy Kościoła uchodźcom.

Rzecznik wrocławskiej kurii zwrócił uwagę na grupę ludzi, która „pomaga” siedząc przy komputerach i recenzując działania innych. Chodzi o internetowych ekspertów od wszystkiego.

- Z wielkim zaangażowaniem piszą komentarze, tworzą posty, recenzują osoby i organizacje niosące pomoc, krytykują i są mistrzami w dostrzeganiu tego, co ktoś mógł zrobić, a jeszcze nie zrobił. Zapewne każdego wieczoru otrzepują ręce i z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku kładą się spać, myśląc jak wydatnie przyczynili się do poprawy losu gości z Ukrainy - stwierdza ks. Kowalski.

Jednym z recenzowanych jest wrocławski Kościół. Internauci wyspecjalizowali się w wyszukiwaniu dolnośląskich parafii, które – ich zdaniem – mają wolne przestrzenie, a jeszcze nie udostępniły ich uchodźcom.

- Niestety nasi bohaterowie zdradzają w ten sposób, że ich świadomość tego, na czym polega prawdziwa i mądra pomoc, jest równa zeru. Nie chodzi bowiem o to, by położyć ludzi na podłodze tego czy innego domu i powiedzieć im „radźcie sobie”, ale by zagwarantować im takie warunki, które nie będą kolejnym upokorzeniem dla ofiar wojny - tłumaczy ks. Kowalski.

Informuje przy tym, że w archidiecezji wrocławskiej wszystkie parafie są zaangażowane w pomoc. Prawie milion złotych przekazanych w gotówce z myślą o uchodźcach, setki miejsc noclegowych, kilka tirów z pomocą humanitarną – to efekty działań księży i wiernych.

Na terenie jednej parafii uchodźcy mieszkają, podczas gdy opiekę nad nimi sprawuje kilka innych wspólnot: przygotowują posiłki, skupiają wolontariuszy towarzyszących gościom z Ukrainy, organizują zajęcia dla dzieci, pomagają w załatwieniu spraw urzędowych czy znalezieniu pracy, a nawet same zatrudniają nowych mieszkańców Wrocławia.

Ostatnio np. w jednym z miejsc pojawił się problem, iż wielu Ukraińców, opuszczając swoje domy, zabrało za sobą jedynie zimowe buty. Trzeba było zorganizować kilkadziesiąt par letniego obuwia.

- Arcybiskup Kupny zadecydował, że sfinansuje ten zakup z własnych środków i poprosił, aby gościom umożliwić ich wybór w jednym ze sklepów. Wiem, że w tym momencie wielu oczekiwałoby zdjęć jak kobiety i dzieci z Ukrainy przymierzają buty i postów na Facebooku, które zapewne zdobyłyby miliony lajków. Takich postów u nas nie znajdziecie - deklaruje rzecznik archidiecezji wrocławskiej.

Jak dodaje, najmniej zależy Kościołowi na lajkach i pozytywnych komentarzach w mediach społecznościowych.

- Zdecydowanie bardziej zależy nam na ludziach, którzy żyją obok nas, którym codziennie patrzę w oczy i z którymi rozmawiam. Ich „dziękuję” sprawia, że mam łzy w oczach i porusza bardziej niż pozytywny komentarz w sieci - podsumowuje ks. Kowalski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska