Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rzeczniczka pasażera: Niech Mennica płaci mandaty za brak biletów

Przemysław Wronecki
Kontrola biletów (zdjęcie ilustracyjne)
Kontrola biletów (zdjęcie ilustracyjne) Piotr Warczak
Co zrobić, gdy uliczny biletomat ukradnie nam pieniądze? Zapłacić mandat, a potem wysłać go do Mennicy Polskiej (właściciela biletomatów) z żądaniem zwrotu pieniędzy - tak radzi wrocławianom Renata Popławska, rzeczniczka pasażera MPK. Twierdzi też, że w podobnych sytuacjach możemy domagać się od Mennicy zadośćuczynienia za stres. Czy to oznacza, że wrocławianie zasypią teraz Mennicę lawiną wniosków o zapłatę? Nie radzimy. Zdaniem prawników, taki zabieg się nie powiedzie.

O tym, że we Wrocławiu nie działa nawet co trzeci biletomat piszemy od dawna. Miasto pogroziło wprawdzie Mennicy palcem, ale urządzenia jak nie działały, tak nie działają.

Oryginalny sposób rozwiązania problemu rzeczniczka pasażera MPK przedstawiła na pierwszym z cyklu organizowanych przez siebie otwartych spotkań z mieszkańcami. - Moja córka codziennie dojeżdża do szkoły tramwajem. Nie ma karty płatniczej, więc daję jej odliczoną gotówkę. Ostatnio automat połknął dwa złote - opowiadała mieszkanka Jerzmanowa. - Córka wsiadła do tramwaju bez biletu, niestety dostała mandat. Bardzo ją to zestresowało. Spóźniła się do szkoły, a przecież to nie była jej wina - skarżyła się wrocławianka.

- Pracujemy nad rozwiązaniem tego problemu - stwierdziła rzeczniczka Renata Popławska. - Na teraz moja propozycja jest taka, by zapłacić od razu karę, bo do 7 dni to 120 złotych. Później będzie trzeba zapłacić o 30 złotych więcej. Potem warto napisać wniosek o odszkodowanie do operatora biletomatu. Tam zawrzeć wszystkie koszty, jakie ponieśliśmy w związku z niesprawnym urządzeniem. Włączając w to karę, koszty dojazdu do punktu obsługi klienta przy ul. Grabiszyńskiej, czy zadośćuczynienie za stres jakiego doświadczyło nasze dziecko podczas wypisywania mandatu - poradziła wrocławiance.

Na co jeszcze skarżyli się wrocławiani i co poradziła rzeczniczka? Czytaj w serwisie wroclaw.naszemiasto.pl

Czy to dobra rada? Raczej nie. Olgierd Rudak, prawnik i twórca czasopisma internetowego Lege Artis studzi emocje. - To nietrafiona propozycja. Obowiązkiem każdego pasażera jest kupienie biletu. Są różne możliwości jego nabycia - przekonuje. Argument, że jeden z biletomatów był niesprawny nie wystarczy. W takiej sytuacji powinniśmy poszukać sprawnego urządzenia. - Inaczej jest w przypadku, gdy wsiądziemy już do autobusu, a niesprawny będzie biletomat w pojeździe. Wtedy nasze roszczenia są w pełni zrozumiałe, bo nie mieliśmy jak kupić biletu - mówi Rudak.

MPK broni swojej pracownicy. Twierdzi, że intencją rzeczniczki na pewno nie było wprowadzenie w błąd. - Być może pani Popławska chciała doradzić na gorąco i nie miała przed sobą wszystkich aktów prawnych, które pomogłyby rozwiązać ten problem - mówi Janusz Krzeszowski z MPK.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska