Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rzecz o języku: Dokładnie

Jan Miodek
Fot. TH
Jedną z bardziej znamiennych tendencji współczesnej polszczyzny jest wchodzenie w obieg komunikacyjny wyrazów obcych odpowiadających brzmieniowo formom od dawna u nas funkcjonującym, tyle że w innym znaczeniu.

Przykładem wręcz modelowym jest chociażby konferencja - "zebranie, posiedzenie, narada", z którą każdy Polak styka się na co dzień od najwcześniejszego dzieciństwa, a którą od wielu lat określane są także dwie grupy rozgrywek koszykówki w USA: konferencja wschodnia, konferencja zachodnia, oczywiście - pod wpływem amerykańskiej angielszczyzny, w której słowo to może być użyte jako wariant oddziału, grupy.

Kariera kondycji, a wszyscy dziś mówią i piszą o kondycji finansowej przedsiębiorstwa, kondycji moralnej społeczeństwa i kondycji gospodarczej państwa, przeze mnie używanej tylko w znaczeniu "stanu fizycznego, sprawności fizycznej, formy" - to też efekt oddziaływania języka angielskiego, w którym condition znaczy właśnie tyle, co "warunek, stan, sytuacja".

W polskich słownikach wyrazów obcych mieliśmy do tej pory tylko hasło destynator - "osoba, dla której coś przeznaczono", "odbiorca towaru wskazany ekspedytorowi przez wysyłającego", opatrzone w dodatku kwalifikatorem rzadkości. Ta sytuacja leksykalno-semantyczna wystarczyła jednak, by w biurach podróży przyjęła się destynacja - odpowiednik funkcjonującego w języku angielskim i francuskim wyrazu destination - "cel podróży, miejsce przeznaczenia".

"To spotykamy się jutro? - Dokładnie", "Czy Jurek się żeni? - Dokładnie"

Agenda - z łacińskiego agendum "rzecz do wykonania" - to był dla przeciętnego użytkownika polszczyzny "oddział jakiegoś urzędu, jakiejś instytucji; filia, ekspozytura" (agendy banku, agendy ministerstwa, wyspecjalizowane agendy ONZ, agendy rządowe, powstają nowe agendy urzędowe, adresatem większości skarg są agendy rad narodowych).

Któż z nas w języku codziennym posługiwał się agendą jako "ustalonym planem jakiegoś spotkania lub zebrania" albo "notatnikiem do wpisywania spraw bieżących, wymagających załatwienia; terminarzem"?! Od pewnego czasu zaproszeniom na takie czy inne posiedzenie towarzyszy właśnie jego agenda, a nie - jak było przez lata - porządek obrad, porządek zebrania, plan narady, plan spotkania.

Przestaje się temu zjawisku człowiek dziwić, kiedy sobie uświadomi, zajrzawszy do słownika angielsko-polskiego, że w najpopularniejszym dziś na świecie języku agenda to tylko "porządek dzienny, program".

A przecież nie robiłoby także zawrotnej kariery w naszym kraju angielskie przytaknięcie exactly - powiedzmy na koniec, gdyby mu znaczeniowo nie odpowiadało jakże swojskie brzmienie przysłówkowe dokładnie. Jakże niewinne wydaje się ono statystycznemu rodakowi, bez opamiętania się nim posługującemu: "To spotykamy się jutro? - Dokładnie", "Czy Jurek się żeni? - Dokładnie", "Czy Kowalski umarł? - Dokładnie", "Czy Nowak został dyrektorem? - Dokładnie".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska