Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ryszard Czarnecki. Mistrz dbania o własną karierę

Hanna Wieczorek
Ryszard Czarnecki
Ryszard Czarnecki
Ryszard Czarnecki. Polityk kontrowersyjny. Jednych zachwyca ciętym językiem i świetną orientacją w politycznych tendencjach, inni zarzucają mu nepotyzm i koniukturalizm. Wszyscy zgadzają się w jednym - umie dbać o własną karierę. - Zawsze nas pouczał - mówi Frasyniuk. - I poucza nadal, mimo że dokonał ważnej zmiany życiowej. Zostawił żonę i wżenił się w arystokrację komunistyczną. To mu wcale nie przeszkadza, żeby sprawować funkcję męża zaufania Jezusa Chrystusa tu na Ziemi - mówi o nim Władysław Frasyniuk.

Kiedy w Ameryce umiera wielki mąż stanu, nad jego grobem mówi się, że był wielkim politykiem, bo zawsze umiał znaleźć jakiś kompromis. Polskiego polityka żegnano by natomiast jako tego, który nigdy nie szedł na żadne kompromisy. Akurat myślenie o kompromisie w polityce moglibyśmy od Amerykanów przejąć.

Te słowa napisał Ryszard Czarnecki. Inna sprawa, że było to 26 lat temu, kiedy ZChN zdecydował się wejść w koalicję i współtworzyć rząd Hanny Suchockiej. Dzisiaj Czarnecki zna-ny jest z niekompromisowych wypowiedzi pod adresem przeciwników politycznych.

Czarnecki do Wrocławia przyjechał na studia. Wybrał historię. - Szybko został szefem uniwersyteckiego Niezależnego Zrzeszenia Studentów, wtedy nielegalnego - opowiada znajomy ze studiów. - Władzę nad NZS przekazał mu Bogdan Zdrojewski, a Schetyna odebrał. Cudów nie dokonał.

Władysław Frasyniuk Czarneckiego poznał w stanie wojennym, ale tylko z tekstu w podziemnej prasie.- Wyszedłem z więzienia - wspomina. - Dostałem stertę podziemnych wydawnictw, żebym zobaczył, co się dzieje. Przeglądnąłem sobie te gazetki i zapamiętałem jeden tekst. Tytuł mógł brzmieć: „Akademiki spływają krwią zeskrobanych studentek”. Patrzę i pytam: co jest? Usłyszałem: Taak, jest taki jeden, nazywa się Czarnecki.

Frasyniuk w podziemiu więcej nie słyszał o Czarneckim, a osobiście go poznał w wolnej Polsce.
- Był świetnym studentem - wspomina prof. Krzysztof Kawalec, wrocławski historyk. - Tworzyło się Zjednoczenie Chrześcijańsko-Narodowe, a Czarnecki wrócił z Anglii. Próbował namówić mnie, żebym się zapisał do ZChN. I zdziwił się, bo ja już należałem do stronnictwa.

Profesor dodaje, że w tym czasie Czarnecki był gwiazdą tej partii w regionie.- Przyjechał z Londynu z prezydentem Ka-czorowskim - wspomina znajomy ze studiów. - Usiłował się lansować, ale dostał po uszach, bo prezydenta znało więcej osób i to z londyńskich powiązań rodzinnych.

Czytaj dalej na kolejnej stronie

Może Ryszard Kaczorowski nie pomógł, ale Czarnecki Ryszard w 1991 roku trafił do Sejmu. Nie miał trzydziestki, kiedy został najmłodszym wiceministrem - kultury - w rządzie Hanny Suchockiej.

W ZChN trwała właśnie wewnętrzna walka. Poszło o Macierewicza (wówczas członka Zjednoczenia) i jego listę tajnych współpracowników peerelowskiej bezpieki. Znalazł się na niej prof. Wiesław Chrzanowski, prezes ZChN. Czarnecki stanął murem za prezesem. I szybko został wiceprezesem Zjednoczenia, a potem prezesem. Tyle że Zjednoczenie wybory parlamentarne przegrało. Czarnecki z polityki nie zrezygnował, a pieniądze zarabiał szefując... redakcji katolickiej Polsatu, czyli u Solorza.

Po dwóch latach Czarnecki zrezygnował z fotela prezesa ZChN.- Honorowo podałem się do dymisji po przegranych wyborach prezydenckich właśnie w 1995 roku - mówił w 2002 r.

Dymisja była nieunikniona. Czarnecki w 1995 roku przeforsował poparcie przez ZChN Ha-nny Gronkiewicz-Waltz. Kiedy okazało się, że jej notowania są słabiutkie, tuż przed pierwszą turą zrobił woltę i przerzucił poparcie na Lecha Wałęsę.

- Dużo się nauczył w Polsacie, czytał i doskonale opanował socjotechnikę - opowiada znajomy ze studiów. - Ale przy tym to trochę jak Zelig Woody’ego Allena, zawsze wie, gdzie się ustawić, żeby być na najlepszym zdjęciu.

Skuteczności Czarneckiemu nie brakuje. W roku 1997 startował do Sejmu z listy Akcji Wyborczej Solidarność, zdobył ponad 37 tysięcy głosów i posłem został. Jerzy Buzek mianował go ministrem - szefem Komitetu Integracji Europejskiej. Z eurosceptyka stał się eurorealistą.

Ministrem przestał być, kiedy okazało się, że Komisja Europejska odrzuciła część projektów - nie spełniały wymaganych kryteriów, a Polska straciła na tym 34 mln ecu (ecu to poprzedniczka euro).

Kawalec podkreśla, że Czarnecki trwał do końca przy Zjednoczeniu, nie opuścił go nawet wtedy, gdy AWS okazał się porażką, a erozja zaufania wyborców skończyła się katastrofą wyborczą.

- Ze Zjednoczenia odeszło wielu naszych kolegów - mówi Krzysztof Kawalec. - Większość do Prawa i Sprawiedliwości, ale kilku, w tym Stefan Niesiołowski, zrobiło woltę i związało się z nurtem liberalnym.

Czarnecki po rozpadzie najpierw ZChN doradzał Samoobronie, potem został jej członkiem i eurodeputowanym w biało-czerwonym krawacie. Jest postrzegany, jako jeden z ojców koalicji PiS z Samoobroną. Nie opuścił Andrzeja Leppera, kiedy wybuchła seksafera.

Do rozstania doszło, kiedy Lepper stracił stołek wicepremiera i Samoobrona wyszła z koalicji, a Czarnecki nadal popierał pomysł współpracy z PiS.

Eurodeputowany i wtedy nie utonął. W 2008 roku złożył wniosek o przyjęcie do PiS.

- Wiele się mówiło, że kapitalizm polityczny budował Kongres Liberalno-Demokratyczny - opowiada Frasyniuk. - Kiedyś szczerze porozmawiałem z kolegami z KLD, którzy mi powiedzieli: to prawda, ale budowaliśmy wspólnie z ZCHN i padało wtedy nazwisko Czarneckiego, jako człowieka, który wiedział, że trzeba się zakotwiczyć w gospodarce, że takie kontakty pomagają w karierze politycznej. To cyniczny facet, grający wyłącznie na siebie i swoją rodzinę. Jeden syn w polityce, drugi w spółkach Skarbu Państwa - dodaje.

Czarnecki nie przejmuje się tymi zarzutami. „Jest patriotą i chce pracować w polskiej firmie” - skomentował zatrudnienie syna Bartosza na stanowisku doradcy w Polskiej Grupie Zbrojeniowej. Nie miał też wątpliwości, że dziennikarze robią widły z igły, kiedy w roku 2015 zarzucali mu, że za unijne pieniądze robi kampanię wyborczą synowi Przemysławowi. Cztery miesiące przed wyborami parlamentarnymi Wrocław został oklejony plakatami: „Dziękujemy za chęć zmian. Poseł Czarnecki”.

Eurodeputowany odpowiadał wtedy: „Moje plakaty pojawiły się we Wrocławiu, ponieważ jest to wyraz szacunku dla jego mieszkańców. To właśnie w tym mieście rozpoczęła się moja droga”.

- Czarnecki nas zawsze pouczał - mówi Frasyniuk. - I poucza nadal, mimo że dokonał ważnej zmiany życiowej. Zostawił żonę i wżenił się w arystokrację komunistyczną. To mu wcale nie przeszkadza, żeby sprawować funkcję męża zaufania Jezusa Chrystusa tu na Ziemi.

Profesor Kawalec inaczej ocenia Czarneckiego: - Nie sprzeniewierzył się swoim poglądom. Ma takie trochę harcerskie poglądy, ale trzyma się ich.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska