Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rusza Tauron Basket Liga. O co grać będą Turów Zgorzelec i Śląsk Wrocław?

PK
Radosław Hyży i Filip Dylewicz, czyli starzy, ale jarzy w Śląsku i Turowie
Radosław Hyży i Filip Dylewicz, czyli starzy, ale jarzy w Śląsku i Turowie Janusz Wójtowicz
W weekend początek sezonu koszykarskiej ekstraklasy. Dolny Śląsk reprezentować będą PGE Turów Zgorzelec i Śląsk Wrocław.

Od 2007 roku koszykarze PGE Turowa Zgorzelec już pięć razy byli o krok od złotych medali mistrzostw Polski. Zawsze jednak przegrywali w finale play-off. Najpierw katem czarno-zielonych było Asseco Prokom Gdynia, a w poprzednim sezonie Stelmet Zielona Góra. Najwyższy czas, by tytuł "majstra" trafił do przygranicznego miasta. Nadzieje na to są olbrzymie.

Nadzieje to jedno, drugie - chłodna analiza tego, co wydarzyło się przez ostatnie miesiące podczas przygotowań do sezonu. Rozum też podpowiada, że zgorzelczanie winni co najmniej powtórzyć wynik z poprzednich rozgrywek. Dlaczego? Zacznijmy od transferów. Do Zgorzelca trafili m.in. Filip Dylewicz i Łukasz Wiśniewski. Ten pierwszy przez wiele lat był podporą reprezentacji i - co najważniejsze - wie, jak skutecznie bić się o mistrzostwo Polski. Z drużyną z Gdyni złoto zdobył rok po roku. Mimo że ma już 33 lat, powinien być jednym z liderów zespołu Miodraga Rajkovicia.

- Różnie można oceniać Filipa, ale to zawodnik, który grał w Eurolidze, zdobywał mistrzostwo Polski i był MVP finałów. Jeśli ma swój dzień, może w pojedynkę wygrywać mecze dla Turowa - analizuje Radosław Czerniak, były trener Turowa, a dziś opiekun kobiecej Ślęzy Wrocław.

Wiśniewski z kolei to krajowa czołówka na pozycji rzucającego obrońcy. W poprzednim sezonie zaprowadził AZS Koszalin do trzeciego miejsca w Tauron Basket Lidze. Dobre występy zaowocowały powołaniem do kadry trenera Dirka Bauermanna. Przegrał jednak rywalizację o miejsce w składzie i na mistrzostwa Europy do Słowenii nie pojechał.

Tak pół żartem, pół serio można powiedzieć, że PGE Turów pozyskał jeszcze jednego dobrego, polskiego zawodnika. To Damian Kulig, którzy przecież reprezentował czarno-zielone barwy już w poprzednim sezonie. Tyle tylko, że ten zdolny podkoszowy przeszedł wielką metamorfozę - schudł, tak na oko, może nawet z dziesięć kilogramów. Ci, którzy w miniony weekend widzieli go na Tauron Basket Cup po raz pierwszy od poprzedniego sezonu, byli w lekkim szoku.

Inne nowe twarze w PGE Turowie to Nemanja Jaramaz, Tony Taylor Denis Krestinin, Jakub Karolak i J.P. Prince.
Największym rywalem PGE Turowa w walce o mistrzostwo Polski z pewnością będzie Stelmet Zielona Góra. Obrońcy tytułu "podkradli" zresztą ze Zgorzelca Russella Robinsona i Aarona Cela. Obaj będą dużym wzmocnieniem i tak silnej ekipy z Lubuskiego. Stelmet ma jednak mocarstwowe plany. Wszak w tym sezonie zadebiutuje w Eurolidze i chce się pokazać z jak najlepszej strony na międzynarodowym podwórku.

- Przez lata Turów miał pecha, bo w lidze wygrywało Asseco, które było poza zasięgiem wszystkich drużyn. Gdy Asseco się wykruszyło, pojawił się nowy mocarz z dużymi pieniędzmi. Zgorzelczanom będzie bardzo ciężko wyprzedzić Stelmet na koniec sezonu, ale w życiu różnie bywa. Jeśli uda się w Zgorzelcu zbudować lepszą drużynę, lepszy team spirit, to Turów może sięgnąć po mistrzostwo - prognozuje Czerniak.

Analizując potencjał wszystkich drużyn Tauron Basket Ligi, nie można wykluczać, że Stelmet i PGE Turów zostawią daleko w tyle grupkę kilku dobrych drużyn, którym przyjdzie jednak walczyć co najwyżej o trzecie miejsce. Zaliczyć do niej można: Trefl Sopot, Anwil Włocławek, Czarnych Słupsk. Niektórzy widzą w niej także wrocławski Śląsk. Dla innych WKS jednak to największa niewiadoma tego sezonu.

Jeszcze zimą, gdy zabiegano o pieniądze z miejskiej kasy, prezes Michał Lizak opowiadał o walce o mistrzostwo Polski i występach Śląska w lidze VTB. Życie jednak brutalnie zwery-fikowało plany włodarzy WKS-u. Przy Mieszczańskiej nie udało się zbudować takiego budżetu, który pozwoliłby na skompletowanie drużyny skazanej na walkę o medale. Trzeba było więc zweryfikować ambicje i teraz działacze klubu dają sobie trzy lata na zdobycie 18. mistrzostwa Polski.

Lato i pierwsze tygodnie jesieni upłynęły we Wrocławiu na ciągłych testach zawodników. Jedni przyjeżdżali, drudzy odjeżdzali. Niektórzy śmiali się, że Śląsk powinien założyć biuro podróży. Mo-żna zakładać, że skład, w którym wrocławianie przystąpią do sobotniego meczu z Anwilem Włocławek, w trakcie sezonu zmieni się jeszcze kilkukrotnie.

- Bardzo kibicuję Śląskowi, ale martwią i zastanawiają mnie roszady kadrowe wśród graczy zagranicznych. Skład nie jest ustabilizowany, a to nie jest komfortowa sytuacja dla sztabu szkoleniowego. Widocznie niektóre ruchy transferowe okazały się nietrafione, dlatego stale trwają poszukiwania nowych graczy - mówi Czerniak, który jako koszykarz zdobywał ze Śląskiem cztery razy mistrzostwo Polski.

Testować w ekipie WKS-u nie trzeba było na przykład Roberta Skibniewskiego. To gracz o ugruntowanej marce, który powinien być mózgiem całego zespołu. Ważnym elementem układanki Lazicia powinien być również Paweł Kikowski. W poprzednim sezonie był najlepszym zawodnikiem pierwszej ligi. Po rocznej przerwie znów zagra w ekstraklasie.

Zwracamy równiez uwagę na Jakuba Parzeńskiego, który po włoskich wojażach postanowił wrócić do kraju. To wciąż młody (22 lata) środkowy o dużym potencjale. Niestety podczas przygotowań do sezonu doznał kontuzji i był wyłączony z treningów. Wydaje się, że na eksplozję jego talentu trzeba będzie nam trochę poczekać.

- Polski skład Śląska jest w miarę stabilny. Nie ma może takich fajerwerków, jak w Turowie, ale są tam gracze, którzy liznęli ekstraklasy i na pewno nie ptzestraszą się rywalizacji z najlepszymi. To z pewnością ambitni koszykarze, bo tylko dla takich jest miejsce w Śląsku - kończy Czerniak.

A kto będzie gwiazdą drużyny i porwie kibiców? Kandydatów było kilku, ale niektórych z nich nie ma już nawet we Wrocławiu. Został za to Domini-que Johnson. To gracz o nieprze-ciętnych umiejętnościach ofensywnych, które potwierdził podczas Tauron Basket Cup. Ze względu na wygląd porównywany jest do Dwya-ne'a Wade'a, gwiazdy ligi NBA. Czy w parze pójdzie także talent do koszykówki?

Zestaw par 1. kolejki Tauron Basket Ligi
Sobota:
Śląsk Wrocław - Anwil Włocławek (hala Orbita, godz. 15), Kotwica Kołobrzeg - Stelmet Zielona Góra (18), Rosa Radom - Stabill Jezioro Tarnobrzeg (18). Niedziela: Energa Czarni Słupsk - Polpharma Starogard Gdański (18), Asseco Gdynia - AZS Koszalin (18). 10 grudnia: Trefl Sopot - PGE Turów Zgorzelec (19).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska