Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ruch - Zagłębie 1:1. Kolejny punkt po słabej grze

RYG
Jakub Tosik w swoim stylu grał ostro, lecz sędzia pozostawił go na boisku, a prawy obrońca Zagłębia dał klubowi cenny remis
Jakub Tosik w swoim stylu grał ostro, lecz sędzia pozostawił go na boisku, a prawy obrońca Zagłębia dał klubowi cenny remis Piotr Krzyżanowski
Zagłębie Lubin znów zremisowało, choć Ruch przez większość meczu przeważał. Chorzowianie mogą żałować niewykorzystanych szans

Od początku to chorzowianie nadawali ton grze. Podopieczni Krzysztofa Warzychy co chwilę stwarzali sobie niezłe sytuacje do zdobycia bramki, ale brakowało konkretów. Od początku niepewnie w bramce spisywał się Martin Polacek, który często wypluwał piłkę i bronił chaotycznie.

Ruch wiedział, że defensywa Zagłębia, w której awaryjnie zjawił się Jarosław Kubicki nie tworzy monolitu i z determinacją próbował jak najszybciej wyjść na prowadzenie.

Podopieczni Piotra Stokowca co jakiś czas próbowali odpowiadać, lecz problemy, które trapią drużynę „Miedziowych” nie zniknęły. Dość powiedzieć, że przez pół godziny lubinianie oddali tylko jeden strzał. Niecelny.

Pierwsze uderzenie, przy którym musiał interweniować Libor Hrdlicka miało miejsce dopiero w 56. minucie. Nie sprawiło mu ono jednak zbyt wielu problemów i gospodarze mogli kontynuować swoje ataki.

Chorzowianie chuchali i dmuchali, ale dopiero w 63. minucie udało się zdobyć bramkę. Świetne podanie otwierające zanotował Bartosz Nowak, z atakiem poszli Moneta i Arak. Akcję wykończył ten pierwszy, który z lewego skrzydła pokonał niezbyt dobrze ustawionego Martina Polacka. To nie był dobry dzień słowackiego bramkarza.

Zagłębie po tym golu zabrało się do bardziej wytężonej pracy i podobnie jak z Cracovią, tym razem też się udało. W 74. minucie z rzutu wolnego dośrodkował Starzyński, zupełnie pozostawiony sam sobie był Tosik i obrońca Zagłębia mocnym strzałem dał lubinianom remis.

Inna sprawa, czy defensor klubu z Lubina powinien być w tym momencie na boisku. Sędzia Daniel Stefański miał podstawy, żeby wcześniej pokazać Tosikowi drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę.

Po raz kolejny „Miedziowi” mimo słabej gry zdobyło punkt. Czy źródełko szczęścia w końcu się wyczerpie?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska