Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozpędzony kierowca wjechał w kałużę i ochlapał pieszych. Co wtedy zrobić?

PB
screen youtube.pl
Niezły "prysznic" zafundował jeden z kierowców pieszym oczekującym na autobus przy ul. Kamiennej. Co robić w takiej sytuacji? Za ochlapanie pieszego grozi nawet 500 zł mandatu, ale w praktyce kierowcy są bezkarni.

Po deszczu, zwłaszcza ulewnym, na wrocławskich ulicach nie brakuje kałuż. Wtedy łatwo o sytuacje, do jakiej doszło 15 czerwca przy ul. Kamiennej, gdy rozpędzony kierowca wjechał w kałużę i ochlapał pieszych oczekujących na autobus na przystanku. Zdarzenie można obejrzeć na nagraniu użytkownika "kierowca" na portalu Youtube.

Za ochlapanie pieszego kierowca może otrzymać mandat w wysokości od 20 do 500 zł. Jednak pieszy musi udowodnić, że kierowca zrobił to celowo. Wtedy kierujący może usłyszeć zarzuty z art. 124 Kodeksu wykroczeń. Artykuł podkreśla, że za zniszczenie mienia można zostać ukaranym grzywną, mandatem lub ograniczeniem wolności.

- To są naprawdę trudne przypadki do rozstrzygnięcia. Najpierw poszkodowany musi zgłosić zawiadomienie o takim zdarzeniu. Na pewno w ustaleniu rzeczywistego przebiegu zdarzeń pomoże zeznanie świadka czy nagranie z monitoringu, także miejskiego. Dobrze, żeby pieszy zapamiętał nr tablicy rejestracyjnej. Jednak trzeba pamiętać, że musimy wysłuchać obu stron. Nie ma wykładni prawa dotyczącego ochlapania pieszych przez samochody i poszkodowany musi udowodnić, że kierowca zrobił to celowo - mówi Wojciech Jabłoński z wrocławskiej policji.

Gdy na ulicy jest mokro, jest wiele kałuży - jak powinien zachować się w takiej sytuacji kierowca, a jak pieszy? - Jeśli kierowca widzi kałużę, to powinien dostosować prędkość do warunków panujących na drodze i jechać znacznie ostrożniej. Musi też uważać, bo nie zawsze można wyminąć kałużę, wystarczy, że obok przejeżdża inny pojazd. Także pieszy powinien unikać przemieszczania się skrajem chodnika - wyjaśnia Jabłoński.

Poszkodowany przechodzień może wnieść powództwo cywilne do sądu, ale to na nim będzie ciążył obowiązek udowodnienia wysokości poniesionej szkody, czyli np. kosztów pralni, naprawy zalanego sprzętu elektronicznego czy też, o ile mienie nie nadaje się do dalszego używania, jego wartości. Warto więc poprosić świadków o podanie swoich danych - imienia, nazwiska i adresu oraz zachować wszelkie rachunki.

Poszkodowany, wnosząc w takiej sprawie pozew do sądu musi liczyć się z koniecznością poniesienia opłaty sądowej od pozwu (co do zasady wynosi ona 5 proc. wartości dochodzonych roszczeń) oraz z ewentualnymi zaliczkami dla biegłych, o ile w sprawie pojawi się skomplikowane zagadnienie, wymagające wiedzy specjalistycznej. W przypadku uwzględnienia powództwa, koszty te sąd nakaże zwrócić stronie przegrywającej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska