Rozmowa z Marzeną Gradecką, prezes polskiej sieci Drogerie Jasmin o golfie, biznesie i rodzinie

Materiał promocyjny Brunetki Blondynki czyli... Metamorfozy by Drogerie Jasmin
Dominika Gradecka Międzynarodowe Mistrzostwa Polski Match Play 2020 w Warszawie oraz Marzena i Krzysztof Gradeccy
Dominika Gradecka Międzynarodowe Mistrzostwa Polski Match Play 2020 w Warszawie oraz Marzena i Krzysztof Gradeccy
Golf może być rodzinną pasją i sposobem na biznes. Wywiad z Marzeną Gradecką, prezes polskiej sieci Drogerie Jasmin, miłośniczką i propagatorką kobiecego golfa.

Jak rozpoczęła się Pani przygoda z golfem?
To wbrew pozorom całkiem długa historia. O golfie usłyszałam po raz pierwszy, gdy po studiach na poznańskiej Akademii Ekonomicznej okazało się, że znajomi z uczelni, którzy też się tu sprowadzili i z którymi utrzymywaliśmy dość ścisły kontakt, nagle jakby zniknęli. Stali się weekendowo niedostępni, bo gdzieś wciąż wyjeżdżali. Okazało się, że na „jakiegoś golfa” w okolice Międzyzdrojów. Przy starych drogach to był naprawdę wielki wysiłek, a oni w sezonie podejmowali go co weekend. Potrzeba przerodziła się szybko w pasję. Znajomi kupili działkę na drugim końcu Polski, przy polu i tyle było z nich towarzyskiego pożytku.
Niedługo potem podczas pierwszej konferencji biznesowej, w której uczestniczyliśmy w Senegalu postanowiliśmy wraz z mężem zapoznać się z aktywnościami oferowanymi przez ośrodek. Było tam między innymi łucznictwo, które trenowałam w młodości, a dość dawno nie miałam z nim kontaktu. Tory łucznicze okazały się niezbyt atrakcyjne, a sprzęt stary i nie do końca sprawny.
Tuż obok było jednak miejsce, które wyglądało intrygująco. Duża jakby polana, nieopodal stanowiska z matami i kilkanaście osób odbijających piłeczki. Podszedł do nas instruktor i zapytał czy jesteśmy zainteresowani uczestnictwem w zajęciach? No i stało się - to był ten mityczny golf i jakby sam do nas przyszedł. Po zakończonych zajęciach porannych, instruktor zaprosił nas na sesję popołudniową. Okazało się jednak, że tego akurat popołudnia zamiast zajęć jest konkurs - ośrodkowe Mistrzostwa Świata. To nie było dla nas, bo nie mięliśmy przecież o niczym pojęcia. On jednak nalegał, tłumacząc, że to tylko „kulanie” jakby po dywanie i że jest łatwo, a zabawa fajna.
Przyszliśmy. Było ze 20 osób. Rzeczywiście „kulanie” wymagało głównie wyczucia i dużej koncentracji. Tego nam nie brakowało, jak się okazało, gdyż na koniec zawodów ja zostałam Mistrzynią Świata, a mąż drugim Wicemistrzem.
Wieczorem otrzymaliśmy na dużej imprezie medale i tak to się zaczęło. Zostaliśmy kupieni raz na zawsze. Na zajęcia chodziliśmy codziennie, rano i po południu. Na koniec pojechaliśmy na prawdziwe pole, które znajdowało się nieopodal i zobaczyliśmy na czym ta zabawa rzeczywiście polega.

Utrzymanie pola golfowego w Polsce nie jest intratnym biznesem, a Pani podjęła wraz z mężem tę rękawicę. Zrobili to Państwo z czystej pasji?
Po pierwsze, tak jak wspomniałam, gdy wpadliśmy w tę pasję jak śliwki w kompot najbliższe pola były daleko. Pracowaliśmy wtedy do upadłego w swojej firmie oraz mięliśmy czwórkę małych dzieci. Nie stać nas było na eskapady do Szczecina lub Ostrawy. Za to na poczet wcześniejszej pasji tenisowej kupiliśmy w pobliżu miejsca zamieszkania trochę terenu wraz z ruiną popegeerowską (przed czasami PRL-u był to piękny pałac). Okazało się, że tuż obok są bagna i nieużytki. Nabyliśmy je na wszelki wypadek. Tymczasem na przypałacowym terenie, po jego uporządkowaniu ukazały się trawniki, które można było wykorzystywać golfowo, do prywatnych oczywiście celów.
Z czasem nabierały one coraz większego rozmachu. Kłopot polegał na tym, że oboje z mężem jesteśmy sportowcami. Te trawniczki nam nie wystarczały. Na szczęście w pobliżu Wrocławia powstało pole golfowe i można było zakosztować solidnej gry częściej i łatwiej. Nieużytki jednak kusiły i domagały się zagospodarowania. Nie było wyjścia. Nasze "Serbinowo" wskutek melioracji na ogromną skalę zaczęło nadawać się do tego, aby sobie wyobrazić na nim pole golfowe. I tak stopniowo zaczęło się ono wyłaniać. Zasadzono drzewa, krzewy, a obok przypałacowego parku, powstał nowy, znacznie większy park - golfowy

Pani syn – Mateusz - jest obecnie obok Adriana Meronka, najlepszym golfistą w Polsce. Dominika również odnosi sukcesy. Jak rozpoczęła się ich golfowa historia?
Mateusz jako dzieciak był piłkarzem. Szybko robił postępy i w zasadzie od pierwszych treningów zyskał miejsce w zespole Śląska. To była jego prawdziwa pasja. Wolne od meczów weekendy Mateusz, często z młodszą o dwa i pół roku siostrą Dominiką, spędzali z tatą na polu pod Wrocławiem. Dzieci nie grały, tylko towarzyszyły tacie. Na polu uwielbiały jazdę meleksem. Nie były zainteresowane samą grą.
Sytuacja zmieniła się gdy w pewną niedzielę potomkowie trafili na bezpłatną akademię golfa. W międzyczasie były one dwa razy na koloniach z golfem pod Szczecinem skąd zawsze wracały zadowolone, jednak ani one, ani my nie myśleliśmy na przykład o zakupie dla nich kijów. Przy odbiorze z akademii trener – Tomasz Burandt – poinformował nas, ku naszemu zdziwieniu, że dzieci zapowiadają się na świetnych golfistów. Okazało się, że kolonie w Binowie nie były tylko zabawą, a dzieciakami zajmował się naprawdę dobry trener - Janek Lubieniecki. Zadecydowaliśmy, że należy kupić im kije, a im się wreszcie się ten pomysł spodobał. W ten sposób rozpoczęła się ich golfowa przygoda... Nie było to jednak jedyne zajęcie, gdyż Mateusz w dalszym ciągu był piłkarzem. Co jakiś czas na odbijanie się wybierał, ale wciąż koncentrował się na piłce. Trudne to jednak były czasy i dla polskiej piłki nożnej, i dla Śląska Wrocław, i dla związanych z nim zawodników. Zważywszy na wszystkie okoliczności w miarę upływu czasu z tą Mateusza piłkarską karierą było perspektywicznie jakoś coraz mniej optymistycznie.
Przyszedł moment gdy, mając trzynaście lat pojechał ze mną na Międzynarodowe Mistrzostwa Polski Kobiet dla towarzystwa, jako caddy. Był na poważnych zawodach po raz pierwszy i jak się okazało w swojej roli był absolutnie genialny. Nie wiem skąd wiedział jak się mną opiekować, ale robił to niewiarygodnie. Wygraliśmy netto trzynastoma punktami, a brutto przegrałam "polskie" podium dosłownie o włos. Moim zdaniem to był przełom, gdyż po tym turnieju Mateusz zagrał swój pierwszy turniej i w miarę możliwości brał udział w kolejnych w tym samym jeszcze sezonie, jesienią. Na pierwszym miejscu wciąż jeszcze była piłka, jednak turnieje golfowe coraz bardziej go wciągały, a próby połączenia, i golfa, i piłki były coraz trudniejsze. Poza tym miał już 13 lat. To był ostatni czas, aby podjąć ostateczną decyzję co do rodzaju sportowej kariery. Stanęło na golfie z racji choćby większego wpływu na rzeczywistość w sporcie indywidualnym, co było ważne, szczególnie w trudnych czasach.
W kolejnym roku Mateusz już na serio trenował i grał w serii Junior Tour, którą ostatecznie wygrał, pozostawiając z tyłu utytułowanych juniorów, ze starszym o rok Adrianem Meronkiem włącznie. I to był właśnie solidny start Mateusza w golfową karierę. Dominika, można powiedzieć naśladowała starszego brata, starała się możliwie często trenować w jego pobliżu, co przynosiło wymierne efekty. Przez pewien czas równolegle trenowała z sukcesami piłkę ręczną. Ostatecznie jednak, podobnie jak brat, zdecydowała się na golfa.

Od lat jest Pani zaangażowana w promocję golfa w Polsce, szczególnie wśród kobiet. Dlaczego Pani zależy na propagowaniu tego sportu?
Golf stanowi niespotykaną kombinację zdrowego ruchu i wyszukanej rozrywki intelektualnej, dostarczając każdemu z zawodników indywidualnie odpowiednią dawkę adrenaliny - w zależności od przyjętej strategii gry i poziomu umiejętności. To dyscyplina wymagająca dużej wyobraźni i wysoko rozwiniętego zmysłu obserwacji, polegająca na głębokim przemyśleniu kolejnego kroku, a następnie dużym opanowaniu i precyzyjnej kontroli wykonania ruchu. Runda na polu to niesamowita wędrówka w pięknej scenerii.
W otoczeniu zieleni, pięknego krajobrazu oraz śpiewu ptaków, gracz relaksuje się czerpiąc równocześnie radość z przebywania z rodziną i przyjaciółmi. W golfie nie ma podziałów, nie liczy się wiek, płeć, czy nawet stopień zaawansowania. Tutaj mogą rywalizować amatorzy z profesjonalistami. Liczą się zasady fair play i szacunek do przeciwnika.
Generalnie golf to zdrowie. Zdrowie fizyczne i zdrowie psychiczne. Golf to odporność, golf to sposób na rozładowanie stresu. Tak więc golf to remedium na trudne czasy, to ogromne wsparcie dla każdego w walce o siebie niezależnie od wieku, stanu zdrowia i kondycji. W golfie jest miejsce dosłownie dla każdego. Każdy znajdzie w nim coś akurat dla siebie. Sport, rywalizację, relaks, aktywność, towarzystwo, a nawet hazard. Grajmy w golfa, a z pewnością poczujemy się lepiej, zdrowiej , piękniej.

Przejdźmy do Kobiecego Turnieju Golfowego Brunetki Blondynki czyli... Metamorfozy by Drogerie Jasmin, który odbędzie się w tym roku po raz VIII. Skąd pomysł na to piękne przedsięwzięcie?
Pomysł damskich rozgrywek na Gradi Golf Club powstał kilka lat temu, jako odpowiedź na organizowany również w Brzeźnie słynny Axe Najbardziej Męski Turniej Roku, w trakcie którego panowie nie tylko rywalizują, ale i przyjemnie spędzają czas. Chcę połączyć swój ulubiony sport ze spotkaniem w kobiecym gronie i dobrą zabawą.
A grające w golfa kobiety są absolutnie wyjątkowe. To naprawdę uczta i dla nich i dla mnie.
Golf zbliża – na polu spędza się razem dużo czasu, charakter gry sprzyja poznawaniu drugiego człowieka, dlatego też golfowe przyjaźnie są silne i trwałe. Z tego też powodu kobiece spotkania na greenie pełne są pozytywnych emocji. W otoczeniu zieleni, pięknego krajobrazu oraz śpiewu ptaków, kobiety relaksują się czerpiąc równocześnie radość z przebywania z rodziną i przyjaciółmi. Tej dobrej energii na pewno nie zabraknie i w tym roku w Pałacu Brzeźno.
Z roku na rok wzrasta ilość uczestniczek tegoż turnieju. Domyślam się, że do Brzeźna przyciąga Panie nie tylko sama sportowa rywalizacja, a również bogaty program. Co roku turniej poświęcony jest innej tematyce. Były już klimaty m.in: słowiańskie czy bollywoodzkie. Proszę zdradzić motto przewodnie nadchodzącej edycji.
Ostatnie dwie edycje turnieju „Brunetki Blondynki, czyli … Metamorfozy by Drogerie Jasmin” otrzymały Grand Prix - prestiżową nagrodę w plebiscycie PGA - Polish Golf Awards, jako najlepsza impreza golfowa roku. W tym roku motywem przewodnim imprezy jest Rock&Roll.

A czym będzie obfitował tegoroczny program?
Nie zabraknie doskonałej muzyki, rockowych kreacji i makijaży. Obowiązują stroje pin-up, krążowniki szos, fryzury na brylantynę, szalone lata ’50 i ’60. Zakosztujemy więc wszystkiego co najlepsze z tamtych lat od muzyki po... kuchnię o którą jak co roku zadba Tomek Królikowski. Na uczestniczki czekają zabiegi kosmetyczne, kąpiele upiększające lub regenerujące oraz masaże w hotelowej strefie SPA, atrakcje himalajskiej strefy Wellness z tężnią, saunami i jacuzzi, podróż po zaprzyjaźnionych markach w tym Drogerie Jasmin, Sportofino, dr Irena Eris, Slavica czy Bergson kosmetyki profesjonalne, a przede wszystkim totalny relaks w unikalnych wnętrzach i plenerach kompleksu Pałac Brzeźno Spa &Golf. Podczas wieczoru: DJ, pokazy i nauka tańca rock&roll, wspólne śpiewanie bigbitowych przebojów, konkursy i jak zwykle niezawodny klimat i niepowtarzalna atmosfera. Co do strojów: w modzie lat 50. sylwetkę klepsydry postrzegano jako kwintesencję kobiecości. Zadaniem rozkloszowanych spódnic midi było podkreślenie linii tworzących literę. Atrakcji wciąż przybywa.

Co roku turniejowi towarzyszy Akademia Golfa. Kto może wziąć w niej udział i na jakich zasadach?
Udział w turnieju może w zasadzie wziąć każda z pań, która zaakceptuje zasady i w odpowiednim czasie zgłosi się na imprezę w recepcji Pałacu Brzeźno Spa & Golf. 2-dniowa Akademia Golfa skierowana jest dla pań stawiających pierwsze kroki na greenie. Zajęcia trwają minimum 3 godziny dziennie i kończą się „Turniejem Pierwszego Kroku”, a w zasadzie mini turniejami pierwszego kroku. Propaguję w tym zakresie od lat hasło "Przyprowadź koleżankę", zachęcając uczestniczki turnieju do przyjazdu z mamą, córką, siostrą czy koleżanką, które to będą miały szansę zapoznać się w wyjątkowych okolicznościach z pasją zapraszającej.

Jest Pani od lat propagatorką wolnych od handlu niedziel. Dlaczego akurat Pani, tak związana z branżą handlową?
Pragnę, aby mamy miały czas dla dzieci, wszak dwa miliony kobiet pracuje w handlu. Chociaż jeden pewny, stały dzień w tygodniu. Niech rodziny mają wspólny czas na relaks i wypoczynek. To bardzo szeroki temat i marzę o tym, aby wzorem krajów takich jak Niemcy, Austria czy Szwajcaria wspieranie wolnych od handlu niedziel zaczęło i u nas należeć do dobrego tonu. Gospodarka, nawet handel nie tracą, mniejszy, lokalny biznes zyskuje, a dobroczynne skutki społeczne, w tym zdrowotne są nie do przecenienia.

Z Marzeną Gradecką rozmawiała Magdalena Wierzchowska.

Partnerami medialnymi turnieju Brunetki, Blondynki czyli... Metamorfozy by Drogerie Jasmin są Gazeta Wrocławska, Women's Health oraz Golf & Roll.
Więcej informacji o turnieju na www.brunetkiblondynki.pl i https://www.facebook.com/turniejbrunetkiblondynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska