Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozbiła głowę w autobusie, kierowca nie zareagował (LIST)

Weronika Skupin, Paulina Czarnota
Piotr Warczak
Otrzymaliśmy list od Czytelnika, który opisuje wypadek do jakiego doszło w poniedziałek około godziny 7.30 w autobusie linii 703. Młoda dziewczyna wybiła głową szybę w autobusie, a jego kierowca - mimo wołania pasażerów - odjechał. Do zdarzenia doszło na ul. Traugutta w okolicach przystanku Na Niskich Łąkach w kierunku Księża Wielkiego.

Oto list, który wysłał nasz Czytelnik: Jechałem autobusem linii 703 do pracy we Wrocławiu, czytałem książkę w telefonie. Na przystanku Niskie Łąki kierowca zahamował gwałtownie. Coś uderzyło w tył autobusu (takie odniosłem początkowo
wrażenie), usłyszałem odgłos stłuczonej szyby. Sam z impetem uderzyłem żebrem w poręcz, biorąc pod uwagę piruety innych stwierdziłem, że wyszedłem z kolizji bez szwanku. Po niedługim czasie kierowca zaczął ruszać, z tyłu autobusu dały się słyszeć krzyki: zatrzymaj się, nie jedź, zaraz sam go k. zatrzymam. Jak zrozumiałem, ktoś odniósł obrażenia.
Przez otwarte drzwi wysiadło trochę osób, poszedłem do tyłu autobusu bo zrozumiałem, że owe coś okazało się kimś, a mianowicie była to dziewczyna, która stłukła szybę własną głową. Powiedziałem by ktoś zadzwonił na pogotowie. Jakoś nie
zauważyłem reakcji, ludzie stali jak zahipnotyzowani, zapytałem gdzie jest osoba, która uderzyła głową w szybę, gdy dowiedziałem się, że wysiadła, wyszedłem z autobusu. Widząc przerażoną dziewczynę stojącą na przystanku zacząłem dzwonić na 112, zapytałem jak się czuje i odprowadziłem na ławkę, telefon dalej nie odbierał. Poprosiłem świadka o spisanie numerów bocznych autobusu, który zaczął odjeżdżać z miejsca zdarzenia,telefon dalej nie odpowiadał. Wspólnymi siłami dzwoniliśmy na 112, 997 i 999, po kolejnych 2 minutach jedna z osób dodzwoniła się na 997 zgłaszając wypadek.
Czekałem jeszcze około 10 minut na przyjazd policji z Rakowca (myślałem że jest szansa, że ktoś akurat podjedzie z pobliskiego posterunku), w końcu sam spóźniony do pracy zostawiłem dziewczynę pod opieką świadków. Często mówimy o braku reakcji ludzi gdy kogoś biją czy okradają, ale reakcji ludzi w autobusie i kierowcy zupełnie nie rozumiem. Przez chwilę myślałem, że kierowca chce zjechać w bezpieczne miejsce, by nie powodować takiego zatoru na jezdni, lecz on po prostu kontynuował jazdę (nie wnikam jakie szkody mógłby wyrządzić innym hamując ponownie z taką ilością szkła w autobusie).
Szkoda mi tej młodej dziewczyny (była mniej więcej w wieku 17 lat). Nikt się ją nie zajął (brakowało mi tylko do pełni tego absurdu ludzi kręcących filmy na youtube, a może coś przeoczyłem?). Dodzwonienie się do służb wypadkowych zajęło ponad 5 minut, gdyby to był poważny wypadek dziewczyna zapewne umarłaby. Znając z autopsji poziom naszych służb medycznych i
podejście niektórych medyków dziewczyna zapewne będzie miała problem z kręgosłupem szyjnym do końca życia i nigdy nie wróci do zdrowia sprzed wypadku. Nie dostanie odpowiedniego odszkodowania, należytej rehabilitacji, ba zapomogi, którą dostają dobrze sytuowani, telewizja nie będzie o niej mówiła tydzień, nie zmieni programu, portale nie zmienią szaty graficznej na czarną. Jest tylko zwykłą jednostką, anonimowym trybikiem w wielkiej machinie. Chciałbym się mylić, chciałbym by życie
zaskoczyło mnie pozytywnie w tym momencie. Świadek"

Czy rzeczywiście jesteśmy obojętni na dramat innych ludzi? Nie reagujemy? Boimy się zwrócić uwagę klnącym czy palącym w tramwaju wyrostkom? Zapraszamy do dyskusji!

Jerzy Strzelec z działu dochodzeń MPK potwierdził, że takie zdarzenie miało miejsce. Pasażerka wybiła głową szybę hartowaną między siedzeniem a wejściem. Zgłosiła się potem na pogotowie, gdzie przyjechała policja. Sprawa prowadzona jest przez wydział ruchu drogowego przy ul. Hubskiej. Zabezpieczone zostały nagrania monitoringu, które przekazano policji.

Zdaniem Janusza Krzeszowskiego z biura prasowego MPK kierowca autobusu linii 703 musiał gwałtownie zahamować, bo na jezdnię na czerwonym świetle wybiegł pieszy. - Kierowca zatrzymał się i zapytał czy pasażerom nic się nie stało. Nikt się nie skarżył- mówi Janusz Krzeszowski. Kierowca pojechał więc dalej. Dopiero na pętli na Księżu Wielkim zauważył, że szyba
działowa przy drzwiach w autobusie jest rozbita, a o tym, że ktoś został ranny dowiedział się godzinę później, kiedy policja zgłosiła się do MPK. Autobus linii 703 po stwierdzeniu usterki nie wyjeżdżał już na trasę, gdyż rozbita szyba stanowiła niebezpieczeństwo dla podróżujących.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska