Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rowerzyści alarmują, że miasto o nich zapomina

Jerzy Wójcik
Pas rowerowy przy Kazimierza Wlk. był szokiem dla kierowców
Pas rowerowy przy Kazimierza Wlk. był szokiem dla kierowców
Cykliści: tak mało pieniędzy jeszcze nie było. Urząd: trzeba być ślepym, by nie widzieć rewolucji

Pogoda nie sprzyja rowerom. Za chwilę będą się jednak ważyć losy przyszłorocznych inwestycji dla cyklistów. Sprawa budzi ogromne kontrowersje. Rowerowi działacze właśnie rozsyłają alarmujące mejle do miejskich radnych, a magistrat tłumaczy, że nic złego się nie dzieje i miasto dalej stawia na przemieszczanie się na dwóch kółkach.

O co poszło? Oczywiście, o pieniądze. A dokładniej - o budżet na rowerowe inwestycje w przyszłym roku. Cykliści alarmują, że w projekcie zapisano zaledwie 1,8 mln zł na inwestycje dla miłośników dwóch kółek. To mniej, niż wydano w tym roku (ponad 2 mln zł, a licząc z wypożyczalnią rowerów - ponad 3 mln zł).

Cykliści w liście do radnych argumentują, że to znacznie mniej niż w innych polskich miastach.
- Sam Gdańsk planuje wydać w przyszłym roku 18 mln zł na inwestycje rowerowe, czyli tyle, ile Wrocław zamierza przeznaczyć na ten cel do 2015 roku - wylicza Cezary Grochowski z Wrocławskiej Inicjatywy Rowerowej. - Władze Łodzi zaplanowały blisko 11 ln zł dla cyklistów. Ponad trzy razy więcej od stolicy Dolnego Śląska planują wydać na te cele Bydgoszcz i Lublin - dodaje.

Grochowski twierdzi, że tak mały budżet rowerowy w momencie, gdy już zaczęto tworzyć drogi i pasy rowerowe w centrum, a prężnie działa wypożyczalnia rowerów, oznacza wycofanie się miasta z polityki prorowerowej.

Paweł Czuma z wrocławskiego magistratu zapewnia, że Wrocław już zrobił bardzo dużo dla miłośników dwóch kółek, a kwota 1,8 mln zł to nie są wszystkie wydatki. - Szacujemy, że kilka dodatkowych milionów złotych zostanie wydanych na infrastrukturę rowerową przy okazji planowanych jeszcze na przyszły rok inwestycji - zapewnia Paweł Czuma. - Tak było również w mijającym roku. Sam budżet rowerowy nie wyglądał imponująco, a ostatecznie na drogi i pasy rowerowe wydaliśmy ponad 18 mln zł, m.in. budując trasy dla rowerzystów wzdłuż obwodnicy śródmiejskiej czy przy stadionie na Pilczycach - dodaje Czuma.

Twierdzi, że trzeba być ślepym lub mieć dużo złej woli, żeby nie widzieć, że rowerzyści są coraz ważniejsi i miasto zapewnia im coraz lepsze warunki, np. przy ul. Kazimierza Wielkiego, gdzie straż miejska, wywożąc źle zaparkowane auta na lawetach, uparcie uczyła kierowców, że rowerzysta jest ważniejszy.

Jednak cykliści nie odpuszczają. Będą przekonywać miejskich radnych PiS oraz PO, by głosowali przeciw budżetowi z tak niskimi wydatkami rowerowymi. Sesja budżetowa zaplanowana jest na koniec grudnia.

Co mogliby zrobić dla cyklistów? Nieoficjalnie wiadomo, że w naszym magistracie jest przygotowana dokumentacja na inwestycje rowerowe warte ponad 15 mln zł. Co mogłoby powstać, gdyby tylko znalazły się pieniądze? Sporo. Na przykład tzw. bramy, czyli osobne pasy wjazdowe do centrum (do tej pory powstała jedna przy ul. Ruskiej) przy ulicach: Widok, Grodzkiej, Oławskiej, św. Mikołaja czy św. Antoniego. Dodatkowe pasy i drogi rowerowe przy ulicach: Grabiszyńskiej, Ślężnej, Mickiewicza, Żmigrodzkiej, Piaskowej, al. Jana III Sobieskiego. Zaplanowane są też kładki umożliwiające przejazd pod mostami: Warszawskim, Szczytnickim czy kolejowym na Osobowickiej. Dziś ok. 90 proc. ruchu rowerowego odbywa się ku utrapieniu pieszych po chodnikach. Nowe inwestycje zmieniłyby tę statystykę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska