Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rosyjski dziennikarz: Byłem zaskoczony, jak słabo graliście przeciwko Grecji

Jakub Guder
Jurij Żyrkow (nr 5) to nie klasyczny lewy obrońca. W tym Polska może upatrywać swojej szansy - twierdzi Bobrow
Jurij Żyrkow (nr 5) to nie klasyczny lewy obrońca. W tym Polska może upatrywać swojej szansy - twierdzi Bobrow fot. Paweł Relikowski
- Byłem zaskoczony jak słabo wypadliście przeciwko Grecji. Przecież widziałem Polskę, która potrafi grać znacznie lepiej. W piątek wasi zawodnicy tworzyli akcje tylko przez zawodników Borussii Dortmund i mieli nadzieję, że Lewandowski coś strzeli. Nie mieli żadnych innych opcji, kombinacji - mówi rosyjski dziennikarz Aleksander Bobrow, szef sekcji "piłka nożna międzynarodowa" moskiewskiego dziennika Sport Express.

W Rosji jest duże zaskoczenie, że tak zdecydowanie wygraliście z Czechami?
Wiele osób nie przypuszczało, że możemy tak wysoko wygrać, a przecież równie dobrze mogło być 6:1. Sam Dick Advocaat stwierdził, że powinniśmy zwyciężyć wyżej. Sam Kierżakow miał jeszcze 2-3 okazje, po których mógł zdobyć gola. Mieliśmy bardzo dziwne pierwsze 13-14 minut, kiedy nasi zawodnicy byli nerwowi, nie wiedzieli co zrobić. Mogliśmy wtedy stracić bramkę. Potem Czesi popełnili błąd w środku pola, gdzie była piłka, my strzeliliśmy i wszystko się zmieniło. Po chwili mogliśmy podwyższyć wynik, później trafiliśmy na 2:0. W drugiej połowie Michal Bilek trochę pozmieniał, wpuścił Tomáša Hübschmana, Jiracka przesunął na prawe skrzydło chociaż to nie jest jego pozycja. Rywale strzelili gola i zaczęli grać znacznie lepiej.

Czy w piątek zobaczyliśmy taką reprezentację Rosji, jak w sparingach przed Euro?
Jeśli chodzi o mecz z Czechami i na przykład ten towarzyski z Włochami, to jakość naszej gry była bardzo podobna. Tam strzeliliśmy trzy bramki, teraz cztery. Można te spotkania porównać, ale już nie do meczów towarzyskich z Litwą czy Urugwajem. Teraz bardzo dobrze zagrał Dżagojew, który w ostatnim czasie był kontuzjowany i tak naprawdę na pełnych obrotach trenuje 2-3 tygodnie. To było spore zaskoczenie. Pierwszego gola dedykował rodzicom, drugiego swojej narzeczonej, która w dniu meczu miała urodziny. Był bardzo szczęśliwy.

Pana zdaniem to jest już drużyna na finał mistrzostw Europy?
Dżagojew w piątek powiedział, że to był tylko jeden mecz z sześciu, a to znaczy, że wierzę, iż mogą dojść do finału. Tak naprawdę wszystko może przewrócić się do góry nogami w każdej chwili. Jeśli przegramy - z pomocą, czy bez pomocy sędziów (śmiech) - z gospodarzami, z Polską, a w drugim meczu trzy punkty zanotują Grecy lub Czesi, to wszystko się wyrówna. Nie chcę w tej chwili rozmawiać o dalszych fazach, najważniejszy jest ten drugi mecz.

Gra naszej reprezentacji z Grekami była niespodzianką dla Pana?
Byłem zaskoczony jak słabo wypadliście przeciwko Grecji. Przecież widziałem Polskę, która potrafi grać znacznie lepiej. W piątek wasi zawodnicy tworzyli akcje tylko przez zawodników Borussii Dortmund i mieli nadzieję, że Lewandowski coś strzeli. Nie mieli żadnych innych opcji, kombinacji. Grali zbyt prostą grę. No i mieli szczęście, że sędzia odesłał greckiego piłkarza do szatni. Właściwie za nic. A potem jeszcze mógł być rzut karny, kiedy jeden z waszych piłkarzy (Perquis - przyp JG) dotknął piłki ręką w szesnastce. Później los wam sprzyjał, że nie przegraliście. No i Szczęsny był bardzo nerwowy. To może i dla was lepiej, że teraz będzie bronił Tytoń. To nie jest zły bramkarz. Przecież regularnie broni w PSV.

Jakie są najmocniejszy punk, a jaka największa słabość Sbornej?
To są bardzo doświadczeni zawodnicy, którzy grają ze sobą od wielu lat w większości dla dwóch klubów: Zenitu i CSKA. Ich najsłabszych punktem jest właściwie to samo - to znaczy nie doświadczenie, ale wiek. Nie wiem, czy są w stanie utrzymać rytm i tempo gry przez całe 90 min. Advocaat trenuje z nimi tylko raz dziennie i nie są to ciężkie treningi. Dlatego nie jestem pewny co do ich formy fizycznej, po tak długim sezonie. To może być problem. Arszawin na przykład nie za często wraca do defensywy.
Drugim słabym punktem może być to, że właściwie nie mamy lewego obrońcy. Jurij Żyrkow nim nie jest. Guus Hiddink zaczął go wystawiać w reprezentacji na tej pozycji i Advocaat to kontynuuje. Tego nie było widać akurat w meczu przeciwko Czechom, ale on czasem nie potrafi zatrzymać przeciwnika, bo zwyczajnie nie ma takich umiejętności. To może być jakiś problem, bo wy tam macie Piszczka i Błaszczykowskiego. Z drugiej jednak strony to w ofensywie jest chyba też nasza najsilniejsza flanka, bo jest jeszcze Arszawina. To będzie bardzo ciekawe oglądać tę rywalizację.

Sądzi Pan, że Rosja może ograć Polskę tak wysoko jak Czechy?
Wy macie większą presję, bo musicie wygrać. Bardziej zastanawiam się nad tym, co będzie działo się wokół tego meczu, że wkroczy w to polityka, albo będzie jakiś problem z fanami. Po obu stronach są radykalne grupy, które mogą przyjść pod stadion nawet bez biletów Obawiam się, że może do czegoś takiego dojść.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska