Mieszkańcy Strachocina, Swojczyc i Wojnowa skarżą się od lat na urządzane w pobliżu ich domów polowania. Że jest to prawdziwy problem, przekonuje przewodnicząca zarządu Rady Osiedla Strachocin Swojczyce i Wojnów: - Nasze osiedla to tereny rekreacyjne dla całego Wrocławia. Mamy tu las Wojnowski, Strachociński, bardzo uczęszczaną groblę, atrakcyjne trasy rowerowe i biegowe. Wrocławianie uprawiają tu sporty, spacerują, biegają, jeżdżą na rowerze, bawią się na łąkach i wałach z dziećmi, do grobli przylega mnóstwo placów zabaw dla małych dzieci – przekonuje Renata Piwko-Wolny i dodaje, że Strachocin, Swojczyce i Wojnów w ostatnich latach rozbudowują się intensywnie. Deweloperzy budują osiedla nie tylko wzdłuż Odry, jak Olimpia Port czy Nowy Port, lecz także wzdłuż Widawy. - W ciągu ostatnich lat zamieszkało tu parę tysięcy osób. Mieszkańcy mają prawo do swobodnego korzystania z lasów, parków czy tras rekreacyjnych. Proszę także zauważyć dziwny zbieg okoliczności: gdy w weekendy ludzie wychodzą odpocząć, spotykają na swojej drodze myśliwych, którzy w myśl ustawy odbierają im tę swobodę – zwraca uwagę Piwko-Wolny.
Przewodnicząca podkreśla, że na osiedlu zdarza się tak, iż po jednej stronie wału bawią się dzieci, a do drugiej odbywa się polowanie z nagonką. – Te ustawowe 150 metrów dystansu nazywam rosyjską ruletką – mówi Piwko-Wolny. Wspomniana odległość to zapisany w prawie dystans, jaki podczas polowania muszą zachować myśliwi od najbliższych zabudowań. Jest to też odległość, z której każda kula wystrzelona czy to z broni gwintowanej, czy gładkolufowej może stanowić śmiertelne zagrożenie. Polowanie odbywające się 150 metrów dalej to także ogromny hałas. Trudno więc dziwić się, że mieszkańcy zabiegają o poprawę swojego bezpieczeństwa. Rozmowy z kołem łowieckim prowadzone w 2016 roku nie przyniosły oczekiwanych skutków: - Co prawda koło łowieckie zobowiązało się na początku do informacji na bieżąco, ale odbyło się to tylko raz i to w momencie rozpoczęcia polowania. Później nikt już z nami więcej się nie kontaktował – informuje Piwko-Wolny.
Kilka dni temu przedstawiciele rady osiedla rozmawiali o polowaniach z urzędnikami miejskimi i to z tym spotkaniem wiążą nadzieję na poprawę sytuacji. Oczekują w pierwszej kolejności rzetelnej informacji ze strony urzędu marszałkowskiego i kół łowieckich polujących na terenie Wrocławia o planowanych i odbywających się łowach. Skarżą się też na to, że myśliwi często nie oznaczają terenu polowania, chociaż jest to obowiązkowe.
- Zdecydowanie oczekujemy odsunięcia obwodów łowieckich od naszych osiedli, zastosowania bezpiecznych dla mieszkańców metod odłowu klatkowego. W dalszej perspektywie wyłączania lub znacznego ograniczenia terenu Gminy Wrocław z obwodów łowieckich – tłumaczy Renata Piwko-Wolny. Nie wiadomo, jak na propozycje rady osiedla zapatruje się miasto ani co sądzi o pomyśle prawnego wyłączania terenów Wrocławia z polowań, ponieważ urzędnicy nie odpowiedzieli na nasze pytania.
Zobacz także
Aquapark: Kobiety nago pod prysznicem, a tu mężczyzna! Wolno mu!
Marlena Maląg o programach dla seniorów - iPolitycznie plus
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?