Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rośnie liczba samobójstw. Coraz więcej z nas odchodzi po cichu, bez rozgłosu

Mateusz Różański
W tym przypadku udało się uratować desperata z Legnicy, ale często na pomoc jest za późno
W tym przypadku udało się uratować desperata z Legnicy, ale często na pomoc jest za późno fot. Piotr Krzyżanowski
Pod słupy energetyczne nieopodal ulicy Działkowej w Legnicy podjechał w ubiegłym tygodniu samochód osobowy. Wysiadł z niego 30-letni mężczyzna. Trzymał coś w dłoniach. Był dobrze ubrany. Wspiął się na połowę wysokości słupa, przywiązał sznurek do jednego z elementów. Koniec założył na szyi, po czym skoczył. Chwilę później nie żył. To tylko jeden z przykładów tego, że liczba samobójstw drastycznie rośnie z roku na rok.

Rzeczywiście spoglądając na statystyki można uświadomić sobie rozmiar dramatów, które prowadzą do targnięcia się na własne życie. W 2013 roku policjanci w całym kraju odnotowali 8579 zamachów samobójczych, z których 6097 zakończyło się zgonem. To niemal dwa razy więcej osób niż tych, które zginęły w wypadkach drogowych. Ich liczba wciąż rośnie.

Także w Legnicy. Choć policjanci przyznają, że prowadzą dokładnych statystyk na temat tego, kto i dlaczego odebrał sobie życie.
- Nie prowadzimy statystyki samobójstw. To zawsze olbrzymia tragedia dla całego otoczenia, ale prawdą jest, że takie zgłoszenia zdarzają się dosyć często - mówi Sławomir Masojć, oficer prasowy legnickiej komendy policji.
Rodzi się pytanie, czy temat samobójstw nie jest zbyt często przemilczany?

- Media co weekend grzmią na temat drastycznych statystyk i przestrzegają. W lecie ostrzegają przed piciem nad wodą i skakaniem na główkę. Zimą prowadzą kampanię, w której zachęcają bezdomnych, aby spali w noclegownia. Tymczasem każdego dnia życie zupełnie świadomie odbiera sobie około 15 osób. To dżuma współczesności - mówi Anna Poddębska, psycholog, która na co dzień pracuje z osobami, które chciały odebrać sobie życie. - Samobójstwo to nie jest wołanie o pomoc, jak niektórzy mówią. To dowód na to, że ta pomoc nie przyszła w porę - dodaje psycholog.

Specjaliści podkreślają, że samobójstwa poprzedzają z reguły te same symptomy. Jakie? Może to być m.in. pogorszenie nastroju, przygnębienie, smutek, zaniedbanie wyglądu zewnętrznego, wycofanie z życia towarzyskiego, pilne uregulowanie swoich spraw (np. sporządzenie testamentu).

- Jeśli z kimś przebywamy na co dzień, powinniśmy zauważyć te zmiany w porę. Trzeba odpowiednio zareagować, rozmawiać i zaproponować spotkanie ze specjalistą - dodaje Anna Poddębska.

Policjanci co jakiś czas otrzymują sygnały o próbach samobójczych. Część z desperatów udaje się uratować. Tak było m.in. w maju, gdy na osiedlu Piekary 51-latek chciał wyskoczyć z balkonu swojego mieszkania. W ostatniej chwili funkcjonariusz zdołał go złapać i wciągnąć do mieszkania. Mężczyzna żyje do dziś, ma się coraz lepiej.

Nie trzeba jednak szukać tak daleko. Zeszła środa. Policjant ze Złotoryi otrzymał informację o tym, że 24-latek zamierza odebrać sobie życie. Natychmiast podjęto interwencję. - Przeszukując okoliczny teren, policjant znalazł w ustronnym miejscu wiszącego już na pasku mężczyznę. Natychmiast go oswobodził - informuje Iwona Król-Szymajda, rzeczniczka złotoryjskiej policji.

Funkcjonariusz rozpoczął akcję ratunkową. Po chwili na miejsce dotarło pogotowie. 24-letniego złotoryjanina udało się uratować. Obecnie przybywa w szpitalu pod okiem specjalistów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska