Ron Darcy ma 61 lat. Urodził się na Brooklynie w Nowym Jorku. Jest emerytowanym strażakiem, niezwykle sympatycznym i otwartym człowiekiem. Chętnie się uczy polskiego i służy pomocą. Uśmiech nie schodzi z jego twarzy. W Polsce przebywa od kilku lat.
- Całe swoje życie pomagałem ludziom. Zawsze chciałem być strażakiem. W 1984 roku dołączyłem do najlepszej pracy na świecie, do nowojorskiej straży pożarnej (New York Fire Department). Moją pasją jest pomaganie ludziom bez względu na to, skąd pochodzą, ale potrzebują nadziei i wsparcia. I często my - ludzie obok - potrafimy ją im dać. Każdy, kto cierpi, zasługuje na wsparcie - mówi "Gazecie Wrocławskiej" Ron Darcy.
Kiedy do Polski dotarła fala uchodźców ukraińskich, Ron nie wahał się, żeby zostać wolontariuszem. Przychodzi na dworzec Wrocław Główny i robi wszystko to, co jest potrzebne na dany moment.
- Właśnie teraz wiele ukraińskich kobiet i dzieci ucieka przed wojną. Są w desperacji. Osobiście wspieramy przybywające rodziny na Wrocław Główny, dostarczamy im podstawowych dóbr, takich jak pomarańcze, banany, wodę, przybory toaletowe, rzeczy dla dzieci potrzebne w trakcie długich podróży pociągiem. Widzę twarze dzieci, które rozjaśniają się, kiedy dajemy im karty piłkarskie, kolorowanki, naklejki, artykuły kolekcjonerskie i trochę czekolady. One potrzebują poczuć się bezpiecznie podczas tych niepewnych dla nich czasów - opisuje 61-latek.
W tym działaniu społecznym codziennie towarzyszy mu narzeczona - Anna Tańska, emerytowana pielęgniarka, oraz jego brat Richard Darcy - emerytowany nauczyciel historii.
- Dzielimy tym doświadczeniem pomocy z naszą rodziną i przyjaciółmi mieszkającymi w Stanach Zjednoczonych. Dzięki informacjom im przekazywanym otrzymujemy od nich dotacje finansowe. Doskonale rozumieją, że ich pieniądze idą bezpośrednio do uchodźców, ponieważ kupujemy im potrzebne artykuły w lokalnych supermarketach, dostarczamy je bezpośrednio do pociągów, którymi uchodźcy się przemieszczają, czy do ludzi czekających w kolejkach na podstawowe rzeczy - opowiada Ron Darcy.
Cieszy się, że Stany Zjednoczone wspierają Polskę w działaniach pomocowych wobec Ukrainy. - To wspaniałe, że nasz kraj wspiera Polaków i robi wszystko, co możliwe dla ludzi na Ukrainie w sytuacji inwazji na państwo niebędące w NATO. Zgłosiło się tak dużo ludzi, którzy chcą pomagać i jestem dumny, że mogę być częścią nich - uśmiecha się Amerykanin.
Praca na dworcu kolejowym, pomaganie Ukraińcom, daje mu radość, szczęście, satysfakcję i poczucie pokoju.
- To są dary od Boga. Nie ma na świecie nic, co mógłbym kupić, co mogłoby mnie uczynić tak szczęśliwym, jak bycie wolontariuszem na dworcu i sprawianie, że ktoś się uśmiechnie - podsumowuje Ron.
- Możesz nie wjechać swoim samochodem do centrum. Pomysł Strefy Czystego Transportu
- Mężczyzna próbował przejść przez AOW. Potrąciło go BMW, ale miał mnóstwo szczęścia!
- Grupa Niemców z wózkiem dziecięcym i psami utknęła na Śnieżce [ZDJĘCIA]
- Hotele na kółkach. Prace nad projektem ruszą na wrocławskim Psim Polu [ZDJĘCIA]
- Tak wyglądał Wrocław dokładnie 80 lat temu. Zobacz archiwalne zdjęcia miasta
- DVB-T2 - nowy standard telewizji naziemnej od dziś! Co trzeba wiedzieć?
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?