Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Robotnicy przerwali remont, żeby... nie skończyć za szybko. Absurd na pl. Strzeleckim

Ewa Wilczyńska
Wykonawca remontu kamienicy przy pl. Strzeleckim 10 mógłby skończyć wcześniej, lecz wtedy nie dostałby zapłaty za wszystkie prace. W tegorocznym budżecie miasto ma bowiem pieniądze tylko na część remontu. Resztę zaplanowano na przyszły tok. Robotnicy postanowili więc poczekać. Mieszkańcy za to żyją niemal na placu budowy.

Rynny zerwali, parapety usunęli, więc woda leje się do domów. Mieszkańcy kamienicy przy pl. Strzeleckim 10 we Wrocławiu cieszą się, że w ostatnich miesiącach było sucho, przynajmniej jeszcze grzyb nie zdążył się rozprzestrzenić. Tak się cieszyli na ten remont, a teraz są wściekli, bo od dwóch miesięcy nic się nie dzieje.

- W czerwcu robotnicy pracowali od rana do nocy, nawet przed godziną 6 przychodzili, a potem zniknęli - dziwi się Magdalena Kusiak.

Ewa Lipska opowiada, że próbowali się dodzwonić do wykonawcy, firmy Tochacz, ale nikt tam nie odbierał. W siedzibie Zarządu Zasobu Komunalnego, do którego należy kamienica, też interweniowali, lecz niczego nie wskórali.

Mieszkańcy biją się z myślami, nie wiedzą, czy kupować węgiel na zimę, bo w czerwcu kazali im wysprzątać piwnice. Na strych też nie mają wstępu, bo budowlańcy zamknęli go na klucz. - Nie mogę się nawet do liczników dostać - narzeka Władysława Numanowska. Sąsiedzi dopowiadają, że i prania nie ma gdzie wysuszyć. W końcu te mieszkania to klitki, suszarkę trudno ustawić.

Światła na klatce schodowej też nie ma, widocznie podczas robót zostały uszkodzone kable, ale zgłosić nie ma komu. Dorota Wabnitz pokazuje okno, którego nie da się zamknąć, bo zostało usunięte zabezpieczenie i kraty. Strach dzieci na klatkę wypuszczać. Zresztą barierki przy schodach też oderwali i zamiast nich wstawili deski.

Agnieszka Gawędzka z Zarządu Zasobu Komunalnego zastrzega, że to jeszcze nie pora na narzekania, bo remont trwa dopiero trzy miesiące. Dodaje, że wszystko idzie zgodnie z planem. Prace są warte 1,3 mln złotych. Zostanie wyremontowana klatka, strych, piwnice i elewacja. Z korytarzy mają zniknąć wspólne toalety. Ale na to mieszkańcy muszą jeszcze poczekać.

Józef Siankiewicz, właściciel firmy Tochacz, który jest wykonawcą kompleksowego remontu miejskiej kamienicy, tłumaczy, że musieli przerwać prace, bo skończyliby... za szybko. ZZK wyznaczył termin realizacji umowy na 15 października 2016 roku, a im w czerwcu tego roku tak dobrze szło, że mogliby skończyć do stycznia.

- Nie otrzymałbym jednak zapłaty za wszystkie prace i moja firma straciłaby płynność finansową - wyjaśnia Józef Siankiewicz.

Tłumaczy, że ZZK w tym roku zapłaci tylko za remont elewacji od strony podwórka i wymianę okien, bo tylko te prace zostały przewidziane w budżecie. Pieniądze na pozostałe prace w tym samym budynku będą dopiero w przyszłym roku.

Robotnicy mają się pojawić w przyszłym tygodniu. Chcą jak najszybciej zamontować okna, żeby nie utrudniać życia mieszkańcom. A potem znów znikną na kilka miesięcy. Bo takie terminy...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska