Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Robert Jeż: Miałem problemy. Być może w Austrii już zagram

Paweł Kucharski
Z Robertem Jeżem, pomocnikiem KGHM Zagłębia Lubin, rozmawia Paweł Kucharski

Kibice liczą, że będzie Pan dużym wzmocnieniem Zagłębia, tymczasem nie zagrał Pan jeszcze ani jednego sapringu. Jak zatem ze zdrowiem?
Miałem lekkie problemy. Na początku okresu przygotowawczego dochodziłem do siebie po operacji kolana [w maju Jeż przeszedł artroskopię - dop. PK] i nie mogłem trenować. W zasadzie przez dwa miesiące nic nie robiłem. Teraz z kolanem jest już wszystko w porządku, od dwóch tygodni uczestniczę w normalnych zajęciach z całą drużyną.

Kiedy zobaczymy Pana na boisku w koszulce Zagłębia?
Do tej pory nie grałem, bo najpierw muszę dojść do odpowiedniej formy fizycznej. W piątek wyjeżdżamy na obóz do Austrii. Mamy tam zaplanowane trzy sparingi. Mam nadzieję, że będę już w pełni sił i w nich zagram. Zdaję sobie sprawę z tego, że może troszkę brakować zgrania z kolegami. Wiem też, że ciężko mi będzie o miejsce w pierwszym składzie na pierwszy mecz z Pogonią. Decyzja należy do trenera.

Ma Pan szczęście, że w Lubinie jest Pavel Hapal, bo udowodnił on, że potrafi znakomicie przygotować swoich zawodników do rundy. Pan zna go zresztą doskonale...
Tak, u niego zawsze są mocne treningi. Znamy się z Żyliny i nie ukrywam, że jego obecność w Lubinie skłoniła mnie do transferu do Zagłębia.

W czym tkwi tajemnica warsztatu trenera Hapala?
To pytanie nie do mnie, a do niego (śmiech). Ja nic złego nie mogę o nim powiedzieć. Cieszę się, że znów mogę dla niego pracować.

Jak obserwuje Pan z boku grę Zagłębia, to co sobie myśli? Stać Was będzie na dobry wynik. Niektórzy nawet przebąkują o pucharach...
W naszej drużynie jest wielu bardzo dobrych graczy, ale od pierwszego meczu będziemy musieli to udowadniać na boisku.

Chyba cieszy się Pan, że nie gra już w Polonii Warszawa. Odszedł pan w najlepszym momencie.
Ostatni sezon i dla mnie, i dla całego zespołu nie był udany. Chciałem więcej dać drużynie, pokazać się z dobrej strony, ale nie było mi to dano. Innym dobrym graczom też się to nie udało. Nie chcę już wracać do tego, co było i mówić o tym, co się teraz dzieje w klubie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska