Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Reprezentacja Polski. Nie ma powodów do euforii, ale droga na Euro 2020 wydaje się już prosta

Tomasz Dębek
Tomasz Dębek
Piątek, Grosicki i Lewandowski
Piątek, Grosicki i Lewandowski Bartek Syta
Po meczu z Macedonią Północną na Jerzego Brzęczka spadła fala krytyki. Co odważniejsi domagali się nawet jego zwolnienia. Wystarczyło kilka dni i wysokie zwycięstwo z Izraelem, by opinia o reprezentacji Polski zmieniła się o 180 stopni.

Cztery mecze, 12 punktów, bilans bramek 8-0. Przed rozpoczęciem eliminacji Euro 2020 każdy wziąłby taki start w ciemno. Po wymęczonych zwycięstwach z Austrią (1:0), Łotwą (2:0) i Macedonią Północną (1:0) Jerzy Brzęczek był jednak przez niektórych bezlitośnie krytykowany. Co zmieniło się w poniedziałkowym spotkaniu z Izraelem?

Lewandowski i Piątek muszą grać razem
Robert Lewandowski, Krzysztof Piątek i Arkadiusz Milik to trio napastników, jakiego pozazdrościć może nam większość reprezentacji na świecie. Ustawienie 4-5-1, w jakim rozpoczynaliśmy wyjazdowe mecze z Austrią i Macedonią, mocno ogranicza nasze walory ofensywne (nawet jeśli, tak jak w Wiedniu, Milik gra w pomocy za plecami „Lewego”).

Tym razem od pierwszej minuty rozpoczęły nasze największe strzelby, Lewandowski i Piątek. Opłaciło się. Napastnik Bayernu mógł w swoim stylu cofać się w głąb pola, by pomóc w rozgrywaniu piłki. Nie zostawiał przy tym wolnej przestrzeni z przodu, bo tam na podania czekał „El Pistolero”. W efekcie obaj zdobyli po jednej bramce (Lewandowski z karnego), a na grę Biało-Czerwonych w ofensywie w końcu można było patrzeć z całkiem sporą przyjemnością.

Optymalna pozycja Zielińskiego
Taktyka 4-4-2 nie jest jednak magicznym rozwiązaniem na wszelkie problemy naszej reprezentacji. Przecież tak samo zagraliśmy z Łotwą - „Lewy” i Piątek w ataku, a Piotr Zieliński na skrzydle. O ile wtedy pomocnik Napoli spisał się gorzej niż przeciętnie, to w poniedziałek był jednym z najlepszych na murawie. Miał dużo swobody, próbował też niekonwencjonalnych zagrań. Najlepiej obrazuje to akcja przed bramką na 3:0. Zieliński oszukał rywala podaniem piętą, po chwili dostał piłkę z powrotem i popisał się pięknym podaniem (bez przyjęcia) na kilkadziesiąt metrów do nadbiegającego Kamila Grosickiego, który zamienił znakomitą asystę na bramkę.

Chcielibyśmy częściej oglądać 25-latka w takiej formie. Aby do tego doszło, powinien grać na tej samej pozycji co w klubie, czyli właśnie na skrzydle. Jego powrót na „dziesiątkę” w kadrze będzie robieniem krzywdy potencjalnemu liderowi drużyny.

- Dużo lepiej czułem się przy linii. Miałem dużo swobody, wiele możliwości rozwiązań. Ale jestem uniwersalnym zawodnikiem i dam z siebie wszystko na każdej pozycji - zapewniał po meczu Zieliński. - Chcieliście, żebyśmy lepiej grali, to musieliśmy się postarać - dodał do dziennikarzy.

Szczęściu trzeba pomagać
Możemy rozpływać się nad formą reprezentacji, ale nawet Robert Lewandowski przyznał, że kluczowy był powrót do korzeni i gra prostymi środkami. Nie zaszkodziło też to, że rywale do największych orłów nie należą. Większość z nich gra na co dzień w ojczyźnie. Choć dokonania tamtejszych klubów w pucharach są większe niż nasze, to porównania z Polakami występującymi regularnie w Anglii, Włoszech czy Niemczech nie mają żadnego.

Poza tym w poniedziałek nie mogliśmy narzekać na brak szczęścia. W pierwszej połowie rywale mogli poważnie zagrozić naszej bramce, ale gubili się w polu karnym. O ile pierwsza bramka dla Polaków padła po składnej akcji, to drugiego gola strzeliliśmy po wątpliwym karnym, a trzeciego i czwartego sprezentował nam mający zły dzień bramkarz przeciwnika.

Nie ma co więc popadać w euforię, ale w panikę tym bardziej nie. Przed jesiennymi meczami kwalifikacji mamy idealną pozycję wyjściową. Mimo dużej stawki, będzie więc miejsce na pewne eksperymenty i szlifowanie optymalnych rozwiązań.

Tomasz Dębek
Obserwuj autora artykułu na Twitterze

CZYTAJ TEŻ:>> ROBERT LEWANDOWSKI: ODPOWIEDZIALNOŚĆ ZA DRUŻYNĘ SPOCZYWA NA MOICH BARKACH [ROZMOWA] <<

ZOBACZ TEŻ:>> GORĄCE WAGS PIŁKARZY LIVERPOOLU. TO ONE ZDOPINGOWAŁY THE REDS DO WYGRANEJ W FINALE LIGI MISTRZÓW [GALERIA] <<

Robert Lewandowski: Wiedzieliśmy, że będzie to łatwiejszy mecz niż z Macedonią

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Reprezentacja Polski. Nie ma powodów do euforii, ale droga na Euro 2020 wydaje się już prosta - Sportowy24

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska