Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Reprezentacja. Historia się powtarza. Znowu straciliśmy trenera w okresie świątecznym

Jakub Maj
Jakub Maj
Szymon Starnawski
Okres świąteczny nie będzie przez kibiców reprezentacji Polski dobrze wspominany. Równo rok temu, w okolicach Świat Bożego Narodzenia, Paulo Sousa ogłosił swoją decyzję o opuszczeniu naszej kadry. W 2022 roku, w okresie świątecznym, PZPN poinformował, że nie będzie kontynuował współpracy z Czesławem Michniewiczem.

Słodko-gorzka przygoda z Sousą

Paulo Sousa 29 grudnia 2021 roku oficjalnie zakończył pracę w reprezentacji Polski. Portugalczyk porzucił drużynę narodową, by przyjąć ofertę brazylijskiego Flamengo. Kadrę opuścił niespełna trzy miesiące przed barażami o mundial, choć jeszcze w połowie grudnia zapewniał, że całą uwagę skupia na marcowym pojedynku z Rosją. Portugalczyk miał przekazać decyzję Cezaremu Kuleszy podczas okresu świątecznego. Plotki o jego odejściu zaczęły się jednak pojawiać już jesienią poprzedniego roku.

- Z tego co słyszałem Sousa na walizkach był już przed wrześniowym zgrupowaniem. Przekonany, że lada dzień wyleci (na co liczył), ale nagle zażarło z Albanią i Anglią, mimo że mieli już "wyłożone" na tamto zgrupowanie. Najnowsze informacje nie zaskakują, ale rozczarowują. Niepoważne - stwierdził Piotr Dumanowski 26 grudnia 2021 roku.

Zwolnienie trenera w okresie świątecznym. Powtórka z rozrywki

PZPN już oficjalnie potwierdził, że nie przedłuży umowy z Czesławem Michniewiczem. Jego kontrakt jest ważny do 31 grudnia, dlatego to ostatnie dni, kiedy 52-latek jest trenerem naszej kadry. Prezes PZPN podkreśla, że w kluczowe w ocenie sytuacji Michniewicza było przeanalizowanie dalszego rozwoju i przyszłości reprezentacji Polski. Kulesza woli innego trenera do realizacji długofalowego planu.

- Jednak, aby właściwie ocenić pracę selekcjonera, musieliśmy wziąć pod uwagę również inne kluczowe kwestie, takie jak długofalowy pomysł na dalsze funkcjonowanie reprezentacji oraz kierunek jej rozwoju. Dlatego, po wielu spotkaniach i analizach, podjęliśmy niełatwą decyzję o zakończeniu współpracy - powiedział Kulesza.

Innym ważny aspektem prawdopodobnie były różnego rodzaju sytuacje pozasportowe. Premia od premiera, rzekomy brak "chemii" pomiędzy zawodnikami i trenerem oraz brak przychylności opinii publicznej to wątki, których nie można pominąć przy oferowaniu nowego kontraktu.

Michniewicz mógł się obronić

Wiele znaków zapytania nie oznaczało, że Czesław Michniewicz nie dysponował żadnymi argumentami. Przede wszystkim, 52-latek bronił się swoimi wynikami sportowymi - utrzymał Polskę w najwyższej dywizji Ligi Narodów oraz awansował na mistrzostwa świata. Najważniejszy był jednak awans z mundialowej grupy po 36 latach.

Niektóre argumenty Czesława Michniewicza wynikały z pewnych braków. Chodzi między innymi o brak odpowiedniego szkoleniowca na rynku transferowym. Cezary Kulesza nie jest jeszcze przekonany do konkretnego kandydata, dlatego poszukiwania godnego następcy nadal trwają.

Kolejnym argumentem przemawiającym za polskim trenerem były jego zarobki. Michniewicz zarabiał zdecydowanie mniej niż zagraniczni szkoleniowcy. W ostatnich dniach pojawiła się jednak informacja, że PZPN ma zamiar przeznaczyć aż 2,5 mln złotych na pensję dla nowego selekcjonera. Podobną kwotę inkasuje trener reprezentacji Argentyny - Lionel Scaloni.

REPREZENTACJA w GOL24

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Reprezentacja. Historia się powtarza. Znowu straciliśmy trenera w okresie świątecznym - Gol24

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska