- Firma remontowa uwija się z pracami na zewnątrz obiektu, by skończyć przed nadejściem chłodów. Wkrótce może spaść śnieg i dalsze prace będą prowadzone w środku obiektu - wyjaśnia Alina Słomska, zastępca dyr. Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej we Wrocławiu.
W następnej kolejności remontowany będzie pion komunikacyjny: zniszczone schody, pokoje, korytarze, przejścia. Wykonana zostanie również nowa instalacja elektryczna i wentylacyjna. Wcześniej konieczne projekty techniczne wykonała jedna z jeleniogórskich pracowni projektowych.
- Planujemy zakończyć prace w grudniu, jeśli pogoda pozwoli. Jesteśmy pełni wiary i optymizmu, bowiem prace idą naprawdę szybko - dodaje Słomska.
Cały remont pochłonie ok. 1 mln zł. Górny spodek obserwatorium będzie odbudowany w takim samym kształcie, jaki miał przed katastrofą budowlaną, która wydarzyła się na najwyższym szczycie Karkonoszy w marcu 2009 roku. Wtedy to, pod ciężarem zlodowaciałego śniegu, zawaliła się zewnętrzna balustrada. Pociągnęła za sobą część konstrukcji i budynek doznał znacznych uszkodzeń.
- Cieszę się, że spodki na Śnieżce odzyskają dawny kształt. To przecież symbol całego Dolnego Śląska, więc powinny być odbudowane jak najszybciej - przekonuje Damian Koleśnik, turysta z Poznania.
Jak tylko tak się stanie, to turyści będą mogli ponownie zwiedzać obserwatorium.
- Latem bywały dni, że nawet kilkaset osób dziennie oglądało nasz obiekt od środka - wspomina Piotr Krzaczkowski, kierownik obserwatorium.
Obiekt na szczycie Śnieżki to jedno z zaledwie dwóch wysokogórskich obserwatoriów w Polsce. Łatwo więc zrozumieć, że stanowi nie lada atrakcję dla turystów z całego kraju, a także z zagranicy.
Latem bywały dni, że nawet kilkaset osób dziennie oglądało nasz obiekt od środka
Obecnie obserwatorzy pracują na parterze, a remont nie stwarza żadnych zakłóceń dla pomiarów. Urządzenia meteorologiczne również pracują bez zarzutu.
Winna pogoda
W sprawie katastrofy budowlanej na Śnieżce postępowanie wyjaśniające prowadziła również prokuratura. Zostało ono umorzone, bo nie udało się stwierdzić czyjejkolwiek winy w sprawie zawalenia się balustrady. Runęła ona pod wpływem ton lodu i śniegu, które zbierały się na niej każdej zimy. Na Śnieżce zimą panują wyjątkowo nieprzyjazne warunki. Temperatury spadają prawie zawsze poniżej zera. Śnieg pada tam o wiele częściej, jest go znacznie więcej i utrzymuje się dłużej niż na nizinach. Nie sposób było usuwać go z balustrady na bieżąco.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?