Dziś grupa mieszkańców Trestna i Opatowic przyszła do starostwa, ponieważ chciała uczestniczyć w spotkaniu samorządowców. Nie zostali jednak wpuszczeni. Mieszkańcy zostawili więc apel do władz powiatu wrocławskiego, Wrocławia i gminy Siechnice.
- Nie zgadzamy się na to, żeby zasady, które do tej pory panowały były łamane, bo potrzebna jest droga dojazdowa do Wrocławia. Władze miasta naszym kosztem chcą gasić pożar społeczny, jaki wybuchł na Strachocinie - uważa Adrianna Kiestrzyn.
Według mieszkańców, remont fragmentu drogi nie rozwiąże sytuacji, tylko wpłynie na zwiększenie niekontrolowanego ruchu. Mieszkańcy Trestna i Opatowic uważają, że wjazd do Wrocławia przez Blizanowice nie jest równorzędną, alternatywą dla wjazdu doo miasta przez Strachocin i ul. Opolską. Wyliczają, że przez Blizanowice jeździ 4 tys. aut na dobę, a tendencja jest wzrostowa.
Przypominają, że droga ta biegnie przez poldery zalewowe, tereny wodonośne i obszar Natura 2000. - Do tej pory zakładano ograniczenie osadnictwa na tych terenach, wytyczanie ścieżek rowerowych i biegowych, promowanie tych terenów jako zielonej przestrzeni rekreacji dla mieszkańców. To stoi w sprzeczności z uruchomieniem tu tak dużego ruchu - piszą mieszkańcy do samorządowców. Mieszkańcy informują także, że wyremontowane wały nie zostały przystosowane na udźwignięcie tak dużego natężenia ruchu. - Przez kilka lat burmistrz Siechnic i starosta nazywali zjazd z obwodnicy przez Blizanowice-Trestno zjazdem technicznym, zapewniali o małym natężeniu ruchu - żalą się mieszkańcy. Zapowiadają, że nie będą się godzić na "siłową politykę faktów dokonanych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?