Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Referendum w Wińsku: chcą odwołać wójta

Marcin Kaźmierczak
Jolanta Krysowata (na zdjęciu z kardynałem Gulbinowiczem)
Jolanta Krysowata (na zdjęciu z kardynałem Gulbinowiczem) Fot. Janusz Wójtowicz / Polskapresse
Na 18 czerwca wyznaczony został termin referendum w sprawie odwołania Jolanty Krysowatej ze stanowiska wójta gminy Wińsko.

Odwołania Jolanty Krysowatej ze stanowiska domaga się m.in. 9 radnych gminy. Założony przez nich komitet zebrał blisko 1500 podpisów (wymagane było 700).

Michał Gołąb, pełnomocnik komitetu referendalnego, podaje główne powody zabiegania o referendum: - Przede wszystkim spadek jakości pracy urzędu poprzez pozbywanie się pracowników z dużym stażem, wprowadzenie bez konsultacji z radnymi i sołtysami wysokich opłat za korzystanie z wiejskich świetlic, podejmowanie najważniejszych decyzji bez konsultacji z mieszkańcami i radnymi czy wydawanie publicznych pieniędzy bez udzielania radnym informacji na ten temat - wylicza.

Zdaniem Jolanty Krysowatej, zarzuty to sprawa polityczna, a nie troska o dobro mieszkańców. - To nie mieszkańcy zebrali podpisy, a mała grupa, która przegrała wybory, podsycana przez Michała Gołąba, który nie został wójtem w 2014 i chce je teraz wygrać przed terminem - ripostuje wójt.

Gołąb uważa, że wójt promuje inwestycje, które nie mają uzasadnienia ekonomicznego i prowadzą do zadłużenia gminy. Chodzi o budowę elektrowni na biomasę. Co na to pani wójt?

- Gmina tak biedna jak nasza, która nie ma przemysłu, bo nie mamy dróg ani prawdziwego mostu, ma szansę na inwestora za 350 mln zł. Mamy z tego zrezygnować? Poza tym elektrownia ma umowę z gminą od 2011 roku, w ramach której za 260 tys. zł rocznie dzierżawi 7,5-hektarową działkę. Tę umowę kontynuuję za zgodą radnych poprzedniej kadencji. Wielu z nich jest dziś w tym komitecie, który chce mnie odwołać. Teraz radni zablokowali sprzedaż za 5,5 mln zł działki pod elektrownię, która i tak od 17 lat jest przeznaczona pod przemysł. Działki, która rolniczo warta jest 150 tys. złotych. Jeśli nie wycofają się z tej decyzji, spółka pójdzie do sądu i zbankrutujemy - wyjaśnia Krysowata. Gmina już dostała pismo przedsądowe.

Pani wójt także stawia zarzuty w sprawie zbiórki podpisów przez komitet. - Podpisy były zbierane przed terminem, a sam Michał Gołąb nie jest mieszkańcem gminy. Poza tym znaczna część podpisów została zebrana nieuczciwie. Np. starszy pan, emerytowany nauczyciel, wmawiał ludziom i to tym najstarszym, sędziwym, nachodząc ich w domach, że to lista przeciw budowie spalarni śmieci, która rzekomo miała powstać w Wińsku. Kłamał, bo żadna spalarnia nigdy nie była planowana, a po drugie nie mówił, że to w sprawie odwołania mnie. Mogłabym i z tym pójść do sądu, ale i ta sprawa nie zostałaby rozstrzygnięta do wyborów - mówi Krysowata.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska