Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Recesja? A bogacze wciąż mają się wspaniale

Anne Ashworth
Kiedy coraz więcej ludzi zaciska pasa, by przeżyć kolejny miesiąc, na świecie przybywa krezusów, dla których żadna suma nie jest problemem. Ich pasją jest wydawanie pieniędzy na luksusowe auta, wspaniałe apartamenty i oczywiście na dzieła sztuki, jednym słowem: na luksus - opisuje Anne Ashworth.

Kolejny ponury tydzień w zaciskającej pasa Wielkiej Brytanii. Tymczasem w świecie równoległym pewien tajemniczy kupiec podobno wydał 36 mln funtów na dom z widokiem na Regent's Park w samym centrum Londynu, a syn prezydenta Hosniego Mubaraka rzekomo zamierza schronić się przed egipskimi zamieszkami w wartym 8 mln funtów domu w Knightsbridge.

Światowi bogacze - stanowiący 10 proc. - kontrolują aż 83 proc. wszystkich dóbr na naszej planecie. Londyn jest dla nich bezpieczną przystanią polityczną, a w niektórych przy-padkach także finansową. Dom w Londynie, wart od 5 mln funtów w górę, jest dziś najbezpieczniejszą formą lokaty kapitału, zbliżoną do złota.

Nieruchomość z ekskluzywnym kodem pocztowym w stolicy Wielkiej Brytanii - czy to w wartym miliard funtów apartamentowcu One Hyde Park, czy coś projektu słynnego XIX-wiecznego architekta Thomasa Cubitta przy Belgravia Square - to pewna marka jak garnitury Brioni, buty Berluti, torebki Bottega Veneta czy dyplom ukończenia brytyjskiej szkoły publicznej lub uniwersytetu.

Jeden metr kwadratowy typowego londyńskiego domu miliardera kosztuje 30 tys. funtów - osiem razy więcej niż w mieszkaniu przeciętnego pracownika administracji. Joseph Lau Luen Hung, hongkoński magnat rynku nieruchomości, zapłacił 35 tys. funtów za metr kwadratowy domu w Belgravia, który kosztował go 33 mln funtów.

Jak zauważył pewien obserwator, przedsiębiorcy i oligarchowie: "w zakupach kierują się znacznie silniejszą mentalnością stadną, niż się podejrzewa". Wyobraźnia, talent i pomysłowość, które pomogły im zbudować imperia odzieżowe, usługowe czy informatyczne, często okazują się przeszkodą, gdy miliarderzy zaczynają wydawać swoją forsę. Najbogatsi brytyjscy i amerykańscy bankierzy, chińscy miliarderzy i niezwykle dziani Rosjanie trzymają się stadka, wspólnie jadają kolacje w Zumie w Belgravia - kiepsko oświetlonej, ale zabójczo drogiej japońskiej restauracji z kuchnią fusion - i wszyscy kupują zegarki Zenith Class Traveller po 475 tys. funtów sztuka.

Oprócz domu wspomniany już pan Lau Luen Hung nabył też wartego 8 mln funtów Picassa, Gauguina za 25 mln funtów czy portret przewodniczącego Mao pędzla Andy'ego Warhola. W tym miesiącu na aukcje dzieł impresjonistów i sztuki współczesnej do londyńskiego Sotheby's ściągnie wielu samo-zwańczych koneserów sztuki. Domy aukcyjne ożyły dzięki kolekcjonerom pokroju Wiktora Pinczuka, Ukraińca, który fortunę zrobił na mediach i stali, a teraz zajmuje się geopolityką, filantropią i kupowaniem dzieł Sam Taylor-Wood i Jeffa Koonsa. Ci, którzy organizują takie aukcje, nie znają słowa "kryzys", ale mają też nietypowych klientów.

Zainteresowani inwestycjami bogacze - w ostatnim czasie szczególnie Chińczycy - niewątpliwie pomogli przetrwać domom aukcyjnym. I są ich błogosławieństwem, bo takiego strumienia gotówki, jaki w tej chwili wylewa się z Chin, świat już dawno nie wiedział.

Instytut Badawczy Hurun szacuje, że w Chinach mieszka dziś 400-500 miliarderów. A to dopiero początek tej wylęgarni superbogaczy, bo chińska gospodarka nadal idzie jak burza. Być może dlatego Sotheby's badał niedawno, co najbardziej podoba się chińskim klientom w dziełach impresjonistów i modernistów: ciepłe kolory i liczne detale.

Analitycy przewidują, że następnym trendem wśród ludzi z najgrubszymi portfelami będą letnie rezydencje w trudno dostępnych miejscach. Można już niemal w ciemno obstawiać, że po luksusowych ośrodkach w rodzaju barbadoskiego Sandy Lane przyjdzie moda na atole na Malediwach.

Członkowie tej nowej überklasy przemieszczają się między domami na różnych kontynentach niczym średniowieczni monarchowie pomieszkujący w kilku zamkach. Wykupując ziemię, zmieniają profil elity w miastach. I od zwykłych zjadaczy chleba dzieli ich coraz większa przepaść.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska