Rapują, blogują i są na Facebooku. Tak wrocławscy księża docierają do wiernych

- Średnio przepadam za hip hopem, ale utwór jest rzeczywiście dobry, być może zachęci to do czytania Biblii nie tylko ludzi młodych, ponieważ mnie to już zachęciło! Czekam na następne piosenki tego pasterza - pisze na naszym forum internauta Piotr Ramowski. - Tak powinno być w kościele, rewelacja :) - dorzuca Wojtas. A Agnieszka stwierdza: - Super! :) Świetnie, że są tacy księża. :) Podoba mi się, kiedy ksiądz po święceniach nie rezygnuje z tego, jakim był przed nimi i co wcześniej było jego pasją. Przecież ksiądz to też człowiek i to, że jest taki "ludzki" zbliża do niego ludzi. :)

- Dla kogoś zwykłe kazanie może być nudne, proponuję mu więc inną formę spotkania z biblią - mówi ksiądz Jakub. I przypomina, że nie jest pierwszym kapłanem, który zrozumiał, że internet to świetne narzędzie do rozmów z wiernymi.
Ksiądz Piotr Wiśniowski od 15 lat związany z archidiecezją wrocławską dociera do wiernych kościoła właśnie przez internet. Jego profil na Facebooku ma kilkanaście tysięcy fanów, prowadzi również strony internetowe (część z nich po angielsku), bloga oraz kanał Youtube poświęcony sprawom duchowym. Jego profile odwiedza kilkaset tysięcy osób z różnych krajów. Z wiernymi rozmawia też przez Skype.
- Moją misją jest głoszenie Słowa Bożego, a dziś można to robić bardzo wygodnie - mówi ksiądz Piotr. - Dla młodych osób internet jest naturalnym sposobem komunikacji. Starsi podchodzą do moich działań z zaciekawieniem.

Według Roberta Ruszczaka z Centrum Kultury im. Jana Pawła II, kluczem do kontaktu z młodzieżą jest muzyka. Od 13 lat współtworzy zespół "40 synów i 30 wnuków jeżdżących na 70 oślętach", grający muzyczną mieszankę rocka, reggae i folk. Teksty ich piosenek dotyczą wiary.

- Dostaję maile, w których ludzie piszą, że nasze koncerty i płyty pozwoliły im się odnaleźć w wierze - mówi Robert Ruszczak.
Prowadzone przez niego centrum organizuje wyjazdy wakacyjne dla młodzieży, na których modlitwa łączy się ze sportem i sztuką. W ciągu roku młodzi ludzie pracują w wolontariacie.
Wszyscy nawracający zastrzegają, że ich działania nie zastąpią nigdy mszy świętej.

- To tylko środki, które mają zaprowadzić młodzież do celu, czyli spotkania w kościele - twierdzi Robert Ruszczak.