Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ranking jakości powietrza psuje Jackowi Sutrykowi wizerunek Wrocławia. Prezydent stwierdził więc, że to “durnowaty ranking”.

Marcin Kruk
Marcin Kruk
Pawel Relikowski / Polska Press
Ranking jakości powietrza, w którym Wrocław wypadł fatalnie, bardzo zdenerwował Jacka Sutryka. Stwierdził on, że to durnowaty ranking, który przedstawia nieprawdziwe i zmanipulowane dane. - Uważamy, że życie i zdrowie ludzi jest ważniejsze niż pijar miasta. Również sam prezydent mógłby powiedzieć “ja zostaję z kotem w środku” i zaapelować, aby pomóc osobom starszym, zagrożonym, które w czasie, gdy smog jest największy, w ogóle nie powinny wychodzić z domów - odpowiada Krzysztof Smolnicki z Dolnośląskiego Alarmu Smogowego. A portal GazetaWroclawska.pl sprawdza, czy ranking, w którym Wrocław pod względem zanieczyszczenia powietrza wyprzedził azjatyckie metropolie i był przez krótki czas miastem z najbardziej szkodliwym powietrzem, rzeczywiście jest “durnowaty”.

W szwajcarskim rankingu jakości powietrza Wrocław w połowie stycznia był miastem z największym smogiem na świecie. Ten ranking bardzo zdenerwował prezydenta Wrocławia Jacka Sutryka, który stwierdził, że ranking Szwajcarów jest “durnowaty”, nic nie wnosi, zakłamuje rzeczywistość i uderza w miasto.

- Jeżeli ktoś wierzy w to, że Wrocław jest drugim najbardziej zasmogowanym miastem na świecie, to musi się nad sobą zastanowić. Bo to jest ewidentna manipulacja i nieprawda. My cały czas opieramy się o dane wojewódzkiej inspekcji ochrony środowiska albo o dane głównego inspektora ochrony środowiska - grzmiał wzburzony Jacek Sutryk.

We wspomnianym przez Sutryka rankingu IQAir.com Wrocław w pewnej chwili zajmował nawet pierwsze miejsce, wyprzedzając największe i słynące z bardzo zanieczyszczonego powietrza metropolie azjatyckie. 18 stycznia, w czasie, kiedy Wrocław okupował podium rankingu, tak bardzo denerwując prezydenta, wyświetlacze na przystankach MPK pokazywały, że jakość powietrza w mieście jest “krytyczna”.

- Jeśli mamy atak smogu, to te godziny są krytycznym zagrożeniem dla osób z chorobami głównie układu krążenia. Wtedy te osoby powinny zostać w domu. Jeśli wychodzą w taki smog, to lekarze kardiolodzy mówią, że to tzw. efekt pchnięcia do grobu. To jest chwilowy ranking, podający klasyfikację z ostatniej godziny. I nie ma się co denerwować, tylko nagłaśniać te najbardziej krytyczne momenty, żeby ratować życie ludzi - proponuje Krzysztof Smolnicki z Dolnośląskiego Alarmu Smogowego.

Czy rzeczywiście ranking IQAir jest durnowaty i manipuluje, jak przekonuje prezydent? Trzeba pamiętać, że oprócz gromadzenia i przetwarzania danych Szwajcarzy zajmują się na tej stronie także sprzedażą oczyszczaczy powietrza.

Krzysztof Smolnicki wyjaśnia, że ranking powstaje w oparciu o dane z oficjalnych stacji pomiarowych, danych Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska i danych komisji europejskiej. Stopień zanieczyszczenia powietrza określany w nim jest na podstawie przeliczenia kilku parametrów. Smolnicki przekonuje, że jest to rzetelny ranking, który pokazuje jakość powietrza w danej chwili.

Naukowcy zajmujący się smogiem i jakością powietrza nie chcą potwierdzić, że ranking jest “durnowaty”, mają jednak wątpliwości dotyczące prezentowanych w nim danych.

“Durnowate” nie jest, ale nie naukowy

Zarówno dr Tymoteusz Sawiński z Zakładu Klimatologii i Ochrony Atmosfery Instytutu Geografii Uniwersytetu Wrocławskiego, jak i jak i dr Małgorzata Pietras-Szewczyk z Dolnośląskiej Szkoły Wyższej wskazują, że część pomiarów trafia na serwer z amatorskich czujników. A z tym może wiązać się ich nieprawidłowa konserwacja, kalibracja czy wręcz niewłaściwe miejsce ich umieszczenia.

- Będą one pracowały w różnych miejscach nie zawsze zgodnie z zasadami prawidłowego przeprowadzania pomiarów. Wystarczy, że obok naszego domu mieszka sąsiad który „mocno dymi” i już nasz czujnik zbiera dane zakłamane - wyjaśnia dr Pietras-Szewczyk.

Dr Tymoteusz Sawiński uważa, że rankingi powstające przy pomocy “domowych” czujników łatwo podważyć, a skoro tak, może powstać fałszywy obraz, iż jakość powietrza jest dobra.

- W sieciach profesjonalnych dba się o to, żeby czujniki były reprezentatywne. Natomiast takie, które każdy może sobie zainstalować, wprawdzie mogą spełniać swoją rolę bardzo dobrze, bo informują mieszkańców o ich sytuacji, ale łatwo podważyć wiarygodność rankingów powstających na podstawie danych z takich czujników - mówi dr Sawiński.

Naukowcy nie zgadzają się także na zestawianie w rankingu Wrocławia z wielkimi metropoliami azjatyckimi. Stolica Dolnego Śląska wyprzedziła najbardziej zanieczyszczone miasta świata, ponieważ przez krótki czas zanieczyszczenie powietrza we Wrocławiu było niezwykle duże, a w słynących z zanieczyszczeń azjatyckich metropoliach spadło do wyjątkowo rzadko spotykanego, niskiego poziomu.

- W czasie tego epizodu smogowego w nocy z 17 na 18 stycznia maksymalne stężenie pyłu zawieszonego we Wrocławiu wynosiło 146 mikrogramów, a średnia dla tej nocy była powyżej 100 mikrogramów na metr sześcienny powietrza. W tym samym czasie w miastach, które wraz z Wrocławiem znalazły się w tym rankingu: w Delhi, w Dhace i Lahore średnie stężenia pyłu przekraczały 200 mikrogramów na metr sześcienny - mówi Sawiński.

Mimo tego oboje eksperci nie mają wątpliwości, że powietrze we Wrocławiu jest bardzo zanieczyszczone, a w sezonie zimowym polskie miasta pod tym względem są jednymi z najgorszych w Europie.

Dla naukowca zawodowo badającego smog, czujnik jakości powietrza ustawiony obok domu, w którym nieprzerwanie działa kopciuch, może nie być wiarygodny. Pamiętać jednak należy, że obok takiego domu na co dzień żyją, pracują lub przechodzą inni ludzie. I dla nich wskazanie “źle” ustawionego czujnika jest jak najbardziej prawdziwe, o czym przekonują się, wdychając śmierdzący dym z węgla złej jakości lub spalanych śmieci.

Gdzie zatem szukać najbardziej wiarygodnych informacji o jakości powietrza? Naukowcy proponują strony GIOŚ-u. Zapewniają także, że dokładne dane są też na stronie projektu Uniwersytetu Wrocławskiego mappingair.meteo.uni.wroc.pl.

W ubiegłym roku we Wrocławiu było aż 67 dni, w których norma Światowej Organizacji Zdrowia dla pyłów PM2,5 była przekroczona. Średnia dobowa norma WHO dla pyłu zawieszonego PM2,5 to maksymalnie 25 mikrogramów na metr sześcienny. Średnia roczna to 10 mikrogramów. Dla pyłu PM10 norma dobowa wynosi 50 mikrogramów, a roczna 20 mikrogramów.

- W dniu, kiedy we Wrocławiu jakość powietrza była krytyczna, oficjalny miejski profil zamieścił ładne zdjęcie zaśnieżonego miasta. Uważamy, że życie i zdrowie ludzi jest ważniejsze niż pijar miasta. Mamy propozycję: możemy wyników rankingów nie umieszczać, ale powinny one być na głównym profilu miasta Wrocławia. Również sam prezydent mógłby powiedzieć “ja zostaję z kotem w środku” i np. zaapelować, aby pomóc osobom starszym, zagrożonym, które w czasie, gdy smog jest największy, w ogóle nie powinny wychodzić z domów - mówi Krzysztof Smolnicki i dodaje, że gdyby Wrocław miał powietrze zgodne z normami WHO, mogłoby to uratować życie 255 osób rocznie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska