Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radykalne zmiany przy organizacji pochówku zmarłego

Anna Gabińska
Coraz częściej decydujemy się na pochówek urnowy, bo  na cmentarzach kończą się miejsca
Coraz częściej decydujemy się na pochówek urnowy, bo na cmentarzach kończą się miejsca Paweł Relikowski
Zmarłego można pochować w urnie, jednak podczas mszy pogrzebowej ciało musi być jeszcze w trumnie. W ten sposób Kościół katolicki chce zachęcić do pochówków tradycyjnych, które oszczędzą zachodu i są całkowicie zgodne z jego nauką.

We Wrocławiu coraz częściej bliscy zmarłego korzystają z kremacji. - Jeszcze 14 lat temu rocznie było 500 spopieleń, ale już w 2000 roku - 1250, a w ubiegłym - 3850 - podaje Zofia Kluszycka, dyrektorka Zarządu Cmentarzy Komunalnych we Wrocławiu. A wszystko dlatego, że na największych cmentarzach - Grabiszyńskim i Osobowickim - jest coraz mniej miejsc. Na tym pierwszym już 70 proc. nowych pochówków jest urnowych, na drugim - połowa.

Pogrzeb katolicki składa się z trzech elementów: mszy świętej pogrzebowej, obrzędu ostatniego pożegnania i złożenia zmarłego do grobu. Powinien następować w tej kolejności. Ewentualne spopielenie może nastąpić dopiero po pożegnaniu. Tę zasadę księża wszystkich parafii w całej Polsce przypomną wiernym podczas niedzielnej mszy za dwa tygodnie, czytając specjalny list Episkopatu Polski (na odstąpienie od takiego scenariusza pogrzebu zgodę będzie mógł wyrazić jedynie proboszcz).

- Przypomną w nim, że zalecaną formą pochówku jest pochowanie ciała zmarłego w trumnie - tłumaczy ks. Stanisław Jóźwiak, rzecznik prasowy Kurii Metropolitalnej Wrocławskiej. - Kremacja jest dozwolona w Kościele katolickim, ale nie jest zalecana - podkreśla.

Ksiądz nie będzie mógł zabronić pochowania zmarłego urnie. Ale może upierać się, by podczas mszy pogrzebowej ciało nie było jeszcze spopielone. Nie musi leżeć w kościele w trumnie, bo tego Kościół nie wymaga, ale powinno być jeszcze przed kremacją - w domu pogrzebowym czy w kaplicy w spalarni. To utrudni życie rodzinie i bliskim.

Teraz we Wrocławiu wygląda to tak, że msza pogrzebowa jest zamawiana rano, a obrzęd ostatniego pożegnania i złożenia do grobu - w południe. - Ja i najbliżsi pożegnaliśmy się z mamą w kaplicy biura pogrzebowego, a następnego dnia był pogrzeb - opowiada wrocławianka Ewa Adrian, która zdecydowała się pochować matkę w urnie na cmentarzu Grabiszyńskim w ubiegłym roku. - Nie wiem, kiedy ciało zostało spalone: przed mszą czy po niej. Ksiądz o to też nie pytał. Bo czy to jest ważne? - zastanawia się.

Podobna praktyka była stosowana w Legnicy. - U nas msza święta, jeśli tylko rodzina zdecyduje się na kremację, odbywa się po prostu nad urną - tłumaczy ks. Ryszard Wołowski z parafii w Legnicy. - Szanujemy czas rodziny i bliskich, którzy zjechali na pogrzeb.

Na Śląsku nie ma jeszcze wielu spalarni zwłok. We Wrocławiu jedna znajduje się przy ul. Kiełczowskiej, następne działają w Głogowie, Bytomiu i Rudzie Śląskiej. Gdy powstał pomysł, by kolejna stanęła pod Siechnicami, ludzie się nie zgodzili.

Do tej pory, żeby nie było przykrych niespodzianek, we Wrocławiu zachęcano, by spopielić zwłoki dzień lub dwa wcześniej.

- Mamy do czynienia z urządzeniem, które, jak każde, może mieć awarię - tłumaczy Zofia Kluszycka. Gdy cała rodzina pogrążona w żałobie jest zaproszona, trudno przecież przekładać pogrzeb z tego powodu. Można byłoby zamówić spopielenie po mszy pogrzebowej, ale kto by chciał ryzykować, że coś się stanie i trzeba będzie przesunąć godzinę pogrzebu? Część księży kręci głowami nad zaleceniem biskupów.

- Po co takie utrudnienia? Skoro Kościół katolicki dopuszcza kremację, po co rzucać kłody pod nogi ludziom w żałobie? Dlaczego w Europie nikt nie robi z tym problemu ?- zastanawiają się.

Natomiast ostrzejsi w poglądach katolicy mówią wprost, że wszystko można obejść: - Proboszcz każe sobie więcej zapłacić i odprawi mszę nad urną. Nie będzie wypytywał, w jakim stanie jest zmarły.

Inne religie
Kremacja w niektórych religiach jest dozwolona, w innych - zakazana.
Spopielenie ciała na stosie jest powszechną formą pochówku w hinduizmie. Popioły wrzuca się do rzeki. Buddyzm traktuje ten sposób jako pomoc człowiekowi w nieprzywiązywaniu się do rzeczy i okazywania współczucia wszystkim istotom. Prawosławie stanowczo zakazuje kremacji, bo uważa ją za znak niewiary w zmartwychwstanie. Podobnie sprawa przedstawia się w islamie - między innymi dlatego, że nie można po niej ułożyć ciała tak, by było zwrócone w kierunku Mekki, jak nakazuje tradycja. Kościoły protestanckie przyjęły kremację wcześniej niż katolicyzm. Stosują ją też świadkowie Jehowy. ANA

Rozmowę "Kremacja u nas nie jest zabroniona, choć nie jest zalecana" z ks. dr. Stanisławem Jóźwiakiem, rzecznikiem Wrocławskiej Kurii Metropolitalnej, przeczytasz w poniedziałkowym wydaniu papierowej "Gazety Wrocławskiej"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska