Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radosław Hyży: Teraz przed nami kluczowe mecze. Musimy pokazywać na parkiecie to, co potrafimy

Marta Wrońska
Paweł Relikowski
Radosław Hyży kiedyś koszykarz Śląska Wrocław. Obecnie trener WKS-u i osoba, która wie, że małymi kroczkami jego zespół dojdzie do upragnionego celu, którym jest awans do ekstraklasy.

Ostatnie spotkanie derbowe z WKK było bardzo efektowne dla kibiców. WKS odrobił stratę 25 punktów. Moda na koszykówkę powraca chyba do stolicy Dolnego Śląska.
Tak, jednak trzeba pamiętać, że wszystko zależy od nas i od wyników. Uważam, że zainteresowanie koszykówką we Wrocławiu jest i było duże. Po wielkich sukcesach Śląska teraz każdy oczekuje dobrych wyników i to jest kluczem do sukcesu. Sport jest dla kibiców i myślę, że ich opinia jest najważniejsza. Derbowe spotkanie było bardzo interesujące z obydwu stron parkietu.

Czy uważa Pan, że te wielkie koszykarskie czasy Śląska jeszcze powrócą? Wielu fanów mówi, że teraz zespół WKS-u daje im nadzieję, że tak będzie.
Też mam taką nadzieję, ale podchodzimy do takich komentarzy spokojnie. My musimy robić swoje krok po kroku. Nasz zespół budują młodzi zawodnicy, którzy też muszą jeszcze trochę dojrzeć. Nie zastanawiamy się, co będzie później.

Spotkanie derbowe było meczem dwóch połów, ale pokazaliście, że jesteście lepsi od WKK. Co było kluczem do wygrania tego meczu?
Tak, to prawda. W pierwszej połowie popełniliśmy zbyt dużo błędów indywidualnych. Zawodnicy WKK bardzo dobrze grali. Kuba Kolner czy Michał Jędrzejewski zagrali wyśmienite pierwsze dwie kwarty. My w drugiej połowie zagraliśmy to, co potrafimy – bardzo odważnie w ataku i bez błędów w obronie. Staramy się przez cały sezon wpajać zawodnikom, żeby wierzyli w swój zespół i umiejętności. Dotychczas nie raz pokazaliśmy już wielki charakter. Wiara w zespół i swoje możliwości przyświeca nam od początku sezonu. Jestem dumny ze swoich zawodników, ale przypominam, że jesteśmy w połowie drogi, bo przed nami play-offy.

Trener Tomasz Niedbalski powiedział po spotkaniu, że Śląsk wygrał dzięki długiej ławce. Mówił również, że życzy awansu WKS-owi do ekstraklasy.
Bardzo dziękuję. Ta długa ławka to klucz, jeśli zespół chce awansować. Ważna jest cała drużyna. Musi być przynajmniej 10 koszykarzy, którzy grają na równym poziomie. My mamy 10-12 zawodników. Pamiętajmy, że na parkiecie może występować tylko pięciu graczy. Rolą trenera jest wytłumaczenie każdemu roli w zespole. Trudniej pracuje się w ekipie, która chce awansować, bo są większe ambicje. Trzeba dużo rozmawiać, starać się przekonywać. My skupiamy się na celu, to dla nas jest najważniejsze.

Teraz przed wami decydująca część sezonu. Powrót Aleksandra Dziewy do pełnej dyspozycji po kontuzji na pewno cieszy.
Dokładnie. To jest młody zawodnik. Potrzebuje jeszcze trochę czasu po tej kontuzji, żeby wrócić do pełnej dyspozycji. To było jego pierwsze w karierze poważne skręcenie kostki. Dmuchamy na zimne, żeby wrócił do tego, co potrafi prezentować na parkiecie.

Czy wszyscy obecnie są zdrowi w Pańskim zespole? Tomasz Żeleźniak nie gra już od paru spotkań.
Tomek będzie od poniedziałku wracał do treningów. Wszystko jest na dobrej drodze. Myślę, że od play-offów będę miał 12 zawodników do pełnej dyspozycji, czyli nasz cały zespół.

Obecnie jesteście liderami I ligi, kolejne spotkanie zagracie z wiceliderem. Będzie to hit kolejki. Sokół to zespół, który także chce awansować do ekstraklasy.
My musimy ten mecz wygrać i zwyciężyć przynajmniej czterema punktami, żeby zdobyć pierwsze miejsce w tabeli. To jest klucz na niedzielę. Zespół z Łańcuta jest bardzo doświadczony i mocny. Trudne zadanie przed nami. Cieszę się jednak, że takie spotkanie jest przed play-offami, a nie starciem o pietruszkę.

Na kogo trzeba najbardziej uważać w drużynie Sokoła? W poprzedniej rundzie przegraliście z tym zespołem w Łańcucie.
Tak, a dwóch zawodników rywali zagrało tam bardzo dobre zawody. Byli to Filip Małgorzaciak i Marek Zywert. Musimy się skupić na tych dwóch graczach, bo są kluczowi dla tej ekipy. Uważam, że jest grono zespołów, które chcą awansować i są równorzędne: Sokół, Astoria, Czarni Słupsk i Leszno. My nie odstajemy od tych drużyn. Uważam, że liga jest bardzo wyrównana. My jesteśmy liderami tabeli, bo mieliśmy mało wpadek u siebie.

Po spotkaniu z Łańcutem rozgrywki I ligi wejdą w fazę play-off. Śląsk nie ukrywa od początku roku, że celem jest awans. Jak w tym momencie ocenia Pan szanse swojego zespołu?
Cel jest taki sam cały czas. Chcemy wygrać każdy mecz. Staramy się mocno nie myśleć. Jak będziemy dobrze grać, to będziemy zwyciężać. Wszystko zależy od nastawienia. Dobrze trenujemy przez cały sezon. Pokazujemy dobrą koszykówkę. Teraz przed nami najważniejsze mecze. Musimy za każdym razem wychodzić na parkiet i pokazywać to, co potrafimy.

Jakie są cele na fazę play-off? Rozmawiał Pan już z zawodnikami, przygotowywał ich do tej kolejnej rundy?
Prace wykonywaliśmy przez cały sezon. Przez następny miesiąc nie będzie się ona sporo różniła. Zawodnicy wiedzą, jaką mają moc, jaką stanowią siłę. Większe rozmowy nie są potrzebne.

Zespół z Wałbrzycha na razie zajmuje ósme miejsce w tabeli i jest prawie pewny awansu. Trafiając na nich, Śląsk – jako lider – miałby twardy orzech do zgryzienia. Porażka na wyjeździe bolała. Czy jest to drużyna, na którą nie chcecie trafić?
Nie. Bardzo chciałbym spotkać się z Górnikiem. Uważam, że jest to fajny zespół dla nas do grania. Gra w Wałbrzychu będzie przyjemnością. Przegraliśmy tam jedynie trzema punktami w tej rundzie. Nie był to jakiś duży blamaż. Kolejne spotkanie w play-offach byłoby dla kibiców fajnym widowiskiem. Atmosfera na takich meczach jest świetna i po to trenujemy, żeby grać w takich spotkaniach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska