Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radomiak Radom - Śląsk Wrocław 2:0. Porażka w fatalnym stylu. Śląsk kończył mecz w ósemkę! (SKRÓT, BRAMA, GOL, WIDEO, ZDJĘCIA)

Piotr Janas
Piotr Janas
Radomiak Radom - Śląsk Wrocław
Radomiak Radom - Śląsk Wrocław PAP/Piotr Polak
Śląsk Wrocław przegrał z Radomiakiem Radom na wyjeździe 0:2 w meczu 13. kolejki PKO Ekstraklasy. Obie brami w doliczonym do drugiej połowy czasie gry zdobył Maurides. Śląsk od 64 minuty grał w dziesiątkę, po czerwonej kartce dla Łukasza Bejgera. W 90 min drugą żółtą kartkę zoczył Konrad Poprawa, a już w doliczonym czasie gry to samo spotkało Diogo Verdascę.

Radomiak Radom - Śląsk Wrocław 2:0

Śląsk Wrocław do Radomia pojechał uskrzydlony ostatnim zwycięstwem nad Górnikiem Zabrze na Tarczyński Arena (4:1), ale też osłabiony brakiem kilku zawodnikiem. Tak jak przed tygodniem w kadrze meczowej zabrakło Martina Konczowskiego. Wrócił do niej Patryk Janasik, ale zasiadł tylko na ławce. Wypadł także Dennis Jastrzembski, który nabawił się urazu przed tygodniem. Przedwcześnie boisko opuścił też wówczas Nahuel Leiva, ale urodzony w Argentynie Hiszpan w Radomiu wyszedł w podstawowym składzie. Zajął miejsce Jastrzembskiego na lewym skrzydle, a w środku pola zastąpił go Petr Schwarz.

Kolejną szansę otrzymał też bramkarz Rafał Leszczyński oraz największy wygrany starcia z Górnikiem — Łukasz Bejger. Trener Ivan Djurdjević, co zrozumiałe w tym przypadku, utrzymał ustawienie z trójką stoperów i wahadłowymi.

Problemy z zestawieniem wyjściowej jedenastki miał także szkoleniowiec gospodarzy. Mariusz Lewandowski przed pierwszym gwizdkiem zdradził, że podstawowy pomocnik Thabo Cele wypadł prawdopodobnie do końca sezonu. Niezdatny do gry był także grający zwykle obok niego Filipe Nascimento, więc druga linia musiała zostać całkiem przemeblowana. Na Śląsk wyszli Daniel Łukasik i Brazylijczyk Luizão.

Pierwsza połowa stała na niskim poziomie. Gospodarze mieli tylko 58 proc. celnych podań(!), ale Śląsk nie bardzo miał pomysł na sforsowanie gęstych zasieków defensywnych radomian. Jedyne godne odnotowania sytuacje, to dwa strzały Johna Yeboaha — niecelny zza pola karnego i prosto w Garbriela Kobylaka z narożnika szesnastki — oraz uderzenie Luís Machado z doliczonego czasu gry. Portugalczyk huknął z woleja po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, ale na posterunku był Leszczyński.

Ten ostatni schodząc do szatni przyznał, że pracy miał niewiele, ale musi utrzymywać koncentrację, bo interwencje bramkarzom może utrudniać silnie wiejący wiatr. Niestety jedyne czym wiało z murawy w pierwszej połowie, to nuda. Trudno się to oglądało.

W przerwie trener Lewandowski posłał do boju Mauridesa, a Djurdjević zmienił Daníela Grétarssona, który dwa razy dość mocno dostał w głowę. Za reprezentanta Islandii wszedł Janasik, zajmując miejsce przesunięto na środek obrony Bejgera.

Obraz gry w drugiej połowie delikatnie się zmienił na korzyść gospodarzy, ale dalej mieliśmy do czynienia z bardzo słabym widowiskiem. W 61 min na dość... zaskakujące zmiany zdecydował się trener Śląska. Za jedynego groźnego w ofensywie Śląska Yeboaha wszedł Caye Quintana, a Leivę zastąpił Sebastian Bergier.

Trzy minuty później Olsen fatalnie podał wszerz i do tyłu, piłkę przejął Roberto Alves i już startował do sytuacji sam na sam z Leszczyńskim, lecz faulem uniemożliwił mu to Bejger. Decyzja arbitra — dla którego swoją drogą nie były to najlepsze zawody — mogła być tylko jedna — czerwona kartka dla młodego obrońcy Śląska.

Radomiak poczuł krew i odważniej ruszył do ofensywy. Raz piłkarzy Śląska uratował słupek, chwilę później pozycja spalona jednego z rywali. Djurdjević musiał ściągnąć Erika Expósito, by wyrównać proporcje na własnej połowie. Za Hiszpana wszedł Michał Rzuchowski i spełnił swoje zadanie. Miejscowi nie dochodzili do kolejnych okazji strzeleckich. Co więcej, nawet niespecjalnie spieszyli się z rozgrywaniem akcji, wywołując gwizdy i zażenowanie na trybunach.

Wszystko co najciekawsze w tym spotkaniu wydarzyło się w doliczonym czasie gry. Najpierw w 90 min drugą żółtą kartkę zobaczył Konrad Poprawa i Śląsk grał już w dziewiątkę. W 92 min Radomiak to wykorzystał, za sprawą Maurdiesa, który najlepiej odnalazł się w zamieszaniu po rzucie rożnym dla gospodarzy i pokonał Leszczyńskiego.

Między 95 a 96 minutą dwie żółte kartki zobaczył Diogo Verdasca i sytuacja WKS-u była już skrajnie beznadziejna. W ósemkę Śląsk stracił jeszcze jednego gola, a jego autorem znów był Maurides.

Przed piłkarzami Djurdjevicia długa i przygnębiająca droga do Wrocławia. Nawet w jedenastkę Śląsk wyglądał bardzo słabo, w niczym nie przypominając drużyny, która tydzień wcześniej wysoko ograła Górnika Zabrze.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska