Radny PO: Lepiej uhonorować wszystkie ofiary katastrofy smoleńskiej, niż tylko trzy

Przed sesją zaplanowaną na najbliższy czwartek, wrocławscy radni na komisjach opiniują wszystkie projekty uchwał. Najwięcej kontrowersji dotyczy projektu w sprawie uhonorowanie prezydenckiej pary. Z inicjatywą, by stała się ona patronem bulwaru na odcinku pomiędzy mostami Pokoju i Grunwaldzkim, wyszła dolnośląska "Solidarność". Pomysł ma poparcie radnych klubu Rafała Dutkiewicza oraz PiS.

Komisja rozwoju przestrzennego i architektury we wtorek większością głosów była na "nie". - Możemy spodziewać się, że na kolejne sesje trafią kolejne wnioski - mówił radny Krzysztof Bramorski. - Lepiej by było od razu poszukać jakiegoś placu, skweru czy ulicy, i nazwać ją imieniem ofiar katastrofy smoleńskiej, niż dzisiaj wyróżniać trzy osoby zgłoszone przez jedną organizację - Marię i Lecha Kaczyńskich oraz Annę Walentynowicz, która w czwartek ma zostać patronką skweru przy skrzyżowaniu ulic Nowowiejskiej i Sienkiewicza.

Bramorski jest zdania, że wtedy można by nawet ufundować tablicę z nazwiskami wszystkich, którzy zginęli 10 kwietnia 2010 roku.

Leszek Cybulski uważa, że na ten temat powinni wypowiedzieć się wrocławianie. Zaznacza, podobnie jak radni PO, że w mieście wciąż łamane są ustalone wcześniej przepisy mówiące, że patronem może zostać osoba, od śmierci której minęło 5 lat.

- Wyjątkiem był Jan Paweł II. Wtedy mieliśmy tę świadomość, a teraz wszystko zaczyna się rozmywać. Łamiemy własne zasady - tłumaczy radna Elżbieta Góralczyk.

Dodaje ona, że bulwar Xaweremu Dunikowskiemu (rzeźbiarzowi i malarzowi związanemu z Wrocławiem) urywa się kawałek bulwaru. - A ja chcę, by został taki, jaki jest teraz - podkreśla Góralczyk

Krzysztof Kilarski z klubu prezydenta zapewnił, że on będzie obiema rękami głosował "za", jeżeli osoby prywatne, organizacje i stowarzyszenie będą zgłaszać kolejne wnioski, by upamiętnić inne ofiary katastrofy prezydenckiego samolotu.