Nauczyciel historii przypomina, że na wrocławskich Sołtysowicach zachowała się część baraków dawnego obozu Arbeitslager Burgweide, który był największym obozem pracy przymusowej w Breslau, w okresie od 1940 r. do 7 maja 1945 r.
- Znajdował się na terenie dzisiejszego osiedla Sołtysowice, między ulicą Sołtysowicką (niem. Dorpaterstrasse) a aleją Poprzeczną (niem. Quer-Allee). Obóz ten bywa również nazywany jako Durchgangslager des Gauarbeitsamts Niederschlesien Burgweide (obóz przejściowy dolnośląskiego regionalnego urzędu pracy Burgweide). Mieścił się na terenach przylegających do zburzonej kilka lat temu cukrowni. W skład obozu wchodziło 25-27 baraków zamieszkałych przez kilkadziesiąt osób (około 50-60). Oprócz baraków dla więźniów na terenie obozu znajdowały się budynki gospodarcze, łaźnia, magazyny a także kilka budynków komendantury. Na terenie obozu był również szpital obozowy. Obóz był otoczony wysokim płotem z drutem kolczastym, a na rogach umiejscowione były strażnice z karabinami maszynowymi -opowiada radny Robert Pieńkowski.
Historyk dodaje, że według literatury w obozie mogło przebywać nawet do 10 tys. więźniów. Pracowali oni m.in. w pobliskiej cukrowni, młynie, a podczas oblężenia Breslau kierowani byli do budowania barykad, okopów i wyburzania budynków w okolicy dzisiejszego Placu Grunwaldzkiego, który miał posłużyć za prowizoryczne lotnisko.
- W obozie Burgweide największą grupę więźniów stanowili Polacy, także Czesi, Rosjanie Jugosłowianie, Francuzi, Holendrzy, Włosi i przedstawiciele innych narodów. W obozie przebywało znacznie więcej osób, niż mogło zmieścić się w barakach. Wielu z nich z braku miejsca w barakach zmuszonych było spać na gołej ziemi. Jesienią 1944 r. Burgweide został przekształcony w obóz stały, do którego kierowani byli m.in. mieszkańcy Warszawy po upadku Powstania Warszawskiego - mówi Pieńkowski i przytacza fragmenty wspomnień byłych więźniów obozu Burgweide:
Relacja Jerzego Uldanowicza: „Wyżywienie w obozie było zdecydowanie niewystarczające, zwłaszcza pod względem kaloryczności, przy czym wydawanie posiłków z kotła zorganizowano złośliwie. Byliśmy zmuszeni stać po kolejkach po posiłki przez znaczną część dnia, co dotyczyło zwłaszcza osób starszych i słabszych, gdyż kocioł był ustawiany za każdym razem gdzie indziej, w związku z tym posiłki dostawało się tym później, im później dobiegło się do niego. Najwolniejsi nie otrzymywali nic. Głód doskwierał - jedliśmy nawet stary, całkowicie zeschnięty i spleśniały chleb.”
Relacja Wincentego Kuci: „W obozie były warunki straszne, spaliśmy różnie, czasem w barakach, czasem pod gołym niebem, gdyż (…) było bardzo wiele ludzi, a z każdym dniem przybywało coraz więcej, więc nikt nie dbał o nas i nie troszczono się o nasze warunki higieniczne i bytowe. Głód panował straszny, zupa, którą nam wydawano raz na dzień, składała się z różnych warzyw, lecz nie było w niej prawie wcale ziemniaków. Na śniadanie dostawaliśmy jeden chleb na pięć osób (na cały dzień) oraz czarną niesłodzoną kawę”.
- Wrocławski obóz Burgweide nie jest synonimem największych hitlerowskich zbrodni dokonywanych w czasie II wojny światowej, jednak nawet przytoczone fragmenty wspomnień byłych więźniów dowodzą, że pobyt w Burgeweide był przeżyciem traumatycznym i dlatego pozostałości obozu należy ocalić, by świadczyły o okropieństwach nazistowskich Niemiec, będąc jednocześnie przestrogą dla potomnych. W związku z tym konieczne jest by teren został trwale zabezpieczony, by nastąpiło wyraźne i trwałe upamiętnienie związanych z tym miejscem faktów, wydarzeń, więźniów i ofiar - napisał Robert Pieńkowski m.in. do prezydenta Rafała Dutkiewicza, Instytut Pamięci Narodowej, Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Muzeum II Wojny Światowej, Muzeum Powstania Warszawskiego.
Robert Pieńkowski uważa, że należy podjąć działania, by miejsce to zostało wpisane do rejestru obiektów pamięci narodowej.
ZOBACZ TAKŻE: ZAGADKI I TAJEMNICE WROCŁAWIA - EXODUS NIEMCÓW Z WROCŁAWIA
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?