Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radny obiecuje: Wiosną Wrocław będzie posprzątany

Hanna Wieczorek
Tomasz Hołod
Z Szymonem Hotałą, radnym Klubu Rafała Dutkiewicza i przewodniczącym komisji Infrastruktury Komunalnej, rozmawia Hanna Wieczorek.

Ma Pan psa?
Ja nie, ale brat tak.

Pilnuje Pan, żeby brat sprzątał po swoim psie, kiedy wychodzi z nim na spacer?
Nie muszę, brat jest jednym z niewielu znanych mi ludzi, którzy zawsze sprzątają po swoim psie. Ja zresztą jestem uczulony na tym punkcie. Zwracam uwagę ludziom, że opieka nad psem to nie tylko karmienie go i wyprowadzanie na spacer. Kiedy jestem z synem na dworze i widzę, że zwierzę załatwia swoje potrzeby fizjologiczne na trawniku, a właściciel odwraca głowę w drugą stronę, często mówię: "Popatrz synku, ten pan powinien posprzątać po swoim psie".

I jaka jest reakcja?
Najczęściej osoba, której zwracam uwagę, naciąga kaptur na oczy, odwraca się i szybko odchodzi.

Śnieg stopniał i okazało się, że Wrocław jest bardzo brudnym miastem. Trzeba bardzo uważać, żeby nie wdepnąć, nie tylko w błocko...
... dobrze pani powiedziała: stopniał śnieg. Zawsze, kiedy śnieg znika z ulic i trawników trzeba posprzątać miasto. I są na to nawet dodatkowe pieniądze. Mam wrażenie, że w zimie łatwiej nam wyrzucić na ulicę papierek, niedopałek czy torebkę po czipsach. Może dlatego, że nie widać naszych śmieci, znikają w zaspach.

Rozumiem, że Pan jako przewodniczący Komisji Infrastruktury Komunalnej przypilnuje wiosennych porządków?
Na pewno zwrócę na nie uwagę.

I w maju będzie Pan mógł z czystym sumieniem powiedzieć, że Wrocław jest posprzątany.
Tak, ale jeśli będzie Pani wiedziała o jakichś nieuporządkowanych miejscach, poproszę o adresy. Postaram się, żeby jak najszybciej trafiły tam ekipy sprzątające.

Wróćmy do psów. Wrocławscy radni ustalili, że obowiązek sprzątania po nich spoczywa na właścicielach. Jednak gmina ma stworzyć warunki do utrzymania porządku.

Wiem, sam w ubiegłej kadencji interweniowałem w sprawie kubłów na psie kupy i ich lokalizacji w różnych punktach miasta. Jednak moim zdaniem same kubły nie wystarczą. Ludzie nadal wstydzą się chyba schylić i posprzątać kupę po swoim psie. Nie wiem dlaczego? Wielu nie ma oporów, żeby podnieść i wyrzucić do kosza papierek leżący na chodniku. Może potrzeba tu specjalnej edukacji, rozpoczynanej już w przedszkolu.

Pomyśli Pan o programach edukacyjnych? Kubły mamy, ale torebki na psie odchody kosztują w kiosku 16 złotych za 10 sztuk. Drogo.
Faktycznie, musimy wrócić do akcji bezpłatnego rozdawania takich torebek przez rady osiedli i strażników miejskich. Choć rady osiedli nie są najlepszym "przekaźnikiem". Z tego, co wiem, w niektórych nadal zalegają nierozdane torebki. Znacznie lepiej w tej sprawie spisali się strażnicy miejscy, którzy wręczali je zamiast mandatów, właścicielom psów zanieczyszczających miasto. Ale, prawdę mówiąc, jak ktoś chce posprzątać, to posprząta, nawet bez specjalnej torebki.

Trudno przejść przez ulice i nie wdepnąć w "minę", którą pozostawiły psy. Dlaczego nie sprzątamy po nich?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska