- Na Karkonoskiej ogromne korki, szczególnie dolegliwe we wczesnych godzinach przedpołudniowych. Decydenci najprawdopodobniej zapomnieli, że przybywający o poranku do stolicy Dolnego Śląska ludzi,e to także pracownicy wrocławskich firm - argumentuje radny i wskazuje, że utrudnień z jadą po mieście jest więcej. - Kierowcy jadący chociażby ulicą Obornicką nie mogą skręcić w lewo ani na skrzyżowaniu z ulicą Bałtycką ani dalej, na skrzyżowaniu ulic Broniewskiego i Żmigrodzkiej. Zostali w ten sposób pozbawieni możliwości wygodnego dojazdu chociażby do szpitala specjalistycznego przy ul. Kamieńskiego.
Zielone światła przy Karkonoskiej urzędnicy skrócili wiosną z 90 do 35 sekund.
- Chcemy bardziej ograniczyć liczbę samochodów jadących tranzytem przez miasto - mówiła nam w kwietniu Elwira Nowak, zastępca dyrektora wydziału inżynierii miejskiej we wrocławskim magistracie.
Przekonywała, że ta operacja miała zmusić kierowców, by kierowali się na autostradową obwodnicę, a nie do miasta.
Efekt jest taki, że na wjeździe do al. Karkonoską do Wrocławia można stracić od trzech do pięciu cykli świetlnych, czyli nawet 10 minut. Radny Lorenc uważa, że urzędnicy taką decyzje powinni poprzedzić debatą z wrocławianami.
Jaki los spotka jego interpelację? - Jeśli istnieje możliwość to staramy się pozytywnie rozpatrywać podobne wnioski, ale musimy patrzeć szerzej. Czasem zmiana w jednym miejscu generuje kłopoty w innych - mówi Paweł Czuma, rzecznik magistratu. Ale na ostateczną odpowiedź w tej sprawie Czuma każe czekać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
